
Suchy zbiornik w Jarnołtówku na Złotym Potoku podczas powodzi wypełniony był do tego stopnia, że woda zaczęła się przelewać przez tamę. Jej zniszczenie mogło doprowadzić do podobnej tragedii, jak w Stroniu Śląskim.
- Tama jest zagrożona, może dojść do jej zerwania – alarmował podczas powodzi Krzysztof Wiciak, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Prudniku. Wezwał wtedy mieszkańców Jarnołtówka, Moszczanki i Łąki Prudnickiej do jak najszybszej ewakuacji. - Potraktujcie to bardzo poważnie i ewakuujcie się najszybciej jak możecie – apelował Wiciak. Na szczęście tama wytrzymała, choć widać było, że jest u kresu wytrzymałości. Zbiornik przyjął praktycznie maksymalną ilość wody, która mogła się w nim zmieścić.
Zbiornik w Jarnołtówku, to konstrukcja, która powstała w 1909 r. W podobnym czasie i w podobnej technologii powstał zbiornik w Stroniu Śląskim. Przerwanie tam wału ziemnego doprowadziło do ogromnych zniszczeń i ludzkich tragedii.
Zbiornikiem w Jarnołtówku zarządzają Wody Polskie, ale te z siedzibą w Gliwicach. Na terenie reszty powiatu nyskiego rzeki i zbiorniki podlegają Wodom Polskim z Wrocławia. - Przez cały czas sprawne były urządzenia wlotowe i upustowe zbiornika, a jego zapory: kamienna czołowa oraz boczna ziemna pozostawały stabilne, mimo nasycenia tej ostatniej wodą – informują o sytuacji powodziowej w Jarnołtówku Wody Polskie RZGW w Gliwicach. Przekonują, że nie zaobserwowano niepokojących zdarzeń, mogących zagrażać bezpieczeństwu budowli. Twierdzą, że woda, która była widoczna u podnóża zbiornika, to nie były przesiąki, tylko efekt wielogodzinnych opadów deszczu.
Wody Polskie zapewniają, że zbiornik był pod stałą kontrolą. Ostatnią, wymaganą przepisami kontrolę budowlaną (5-letnią) przeszedł w 2020 r. Uzyskał wtedy ogólną ocenę stanu technicznego dobrą. Jak wskazano w protokole pokontrolnym, stan zbiornika nie zagraża bezpieczeństwu i został uznany za przydatny do użytkowania. Z kolei ostatnią obligatoryjną okresową kontrolę roczną przeszedł w maju 2024 r. Obejmowała ona sprawdzenie stanu technicznego m.in. elementów betonowych oraz elementów ziemnych. - W toku działań kontrolnych na podstawie przeprowadzonych badań i oględzin stwierdzono, że zarówno elementy betonowe jak i ziemne są w dobrym stanie technicznym, a zbiornik nadaje się do dalszego użytkowania – informują Wody Polskie.
Zaraz po powodzi w dniu 19.09.2024 r. zbiornik Jarnołtówek został poddany kontroli powiatowego inspektora nadzoru budowlanego z Prudnika. Jej celem była ocena uszkodzeń lub zniszczeń, których nie stwierdzono. Z protokołu kontrolnego wynika, że: "nie stwierdzono przesączeń wału ziemnego zapory w czasie powodzi", a informacje o przecieku wału były nieprawdziwe.
Mimo tego, w związku z przejściem fali powodziowej, Wody Polskie zapowiadają, że przeprowadzą badania geosejsmiczne elementów zbiornika. Na podstawie ich wyników będą podejmowane dalsze kroki względem tego obiektu hydrotechnicznego.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Tylko kto teraz wierzy wodom Polskim i naszemu kochanemu rządowi.
No właśnie dzięki takiej niezależnej prasie jak Nowiny:) Płaci wam Starostwo za artykuły, nie macie JAJ opisać prawdy! Wojtasik wstań rano ściągnij okulary i obmyj oczy! Nie potrafisz napisać artykułu o tym jak STAROSTA wymienił sobie auto, nie wiesz kto jest odpowiedzialny za KRYZSOWE zarządzanie w takich sytuacjach. Jesteś spalony . Patrz na całość, nie. tylko na Nysę Palimąka zniszczył Szpital ratując Starostwo. O tym już nie masz odwagi napisać!!