Reklama

Witajcie w PRL-u!

Nowiny Nyskie
28/06/2011 09:23

Sąd Okręgowy w Warszawie, w procesie prywatnym wytoczonym przywódcy PiS-u przez Janusza Kaczmarka – byłego ministra, skierował Jarosława Kaczyńskiego na badania psychiatryczne. Trudno o bardziej jaskrawy przykład złamania zasad praworządności i politycznego zaangażowania sądów w III RP. Sąd oczywiście w określonych przypadkach może kierować podsądnego na psychiatryczne badania. Dotyczy to szczególnie okrutnych zbrodni lub sytuacji, w której zachowanie podejrzanego budzi wyraźne wątpliwości co do jego psychicznej równowagi. Dowolność działania sądu ogranicza tutaj ustawa o ochronie zdrowia psychicznego, wedle której sfera zdrowia psychicznego jest szczególnie intymną i wszelkie ingerencje organów państwa w tę dziedzinę powinna cechować szczególna wrażliwość. Zgodnie z orzecznictwem – w przypadku kiedy powołanie biegłych psychiatrów było bezpodstawne, skarb państwa powinien ponosić odpowiedzialność również materialną. Jarosław Kaczyński jest znanym polskim politykiem, był premierem rządu, jest przywódcą opozycji znajdującym się w ostrym sporze politycznym z obecnym rządem. Można go lubić albo nie, można się z nim zgadzać albo nie, ale nikt do tej pory nie przedstawił jakichkolwiek faktów mogących świadczyć o nierównowadze psychicznej prezesa PiS. Nawet nie uczynił tego ziejący do Kaczyńskiego „miłością - inaczej” Stefan Niesiołowski. Decyzja sądu – w sposób oczywisty bezpodstawna – jest dla Kaczyńskiego ogromnie poniżająca, ale też ma ewidentny skutek polityczny. Publiczne zakwestionowanie zdrowia psychicznego lidera opozycji, a to w istocie już oznacza decyzja sędziego, jest poważnym ciosem w jego autorytet i społeczny wizerunek. Sędzia musiał sobie zdawać ze swojego wyczynu sprawę, a mimo to zdecydował się na takie jawne polityczne działanie. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że sędziowie są w III RP bezkarni i mogą dowolnie nadużywać swoich uprawnień wobec ludzi, których politycznie lub prywatnie nie lubią. A sędziowie w III RP w 80% wywodzą się albo sami bezpośrednio z sądownictwa PRL-u, albo są dziećmi PRL-owskich funkcjonariuszy. Nic więc dziwnego, że do dziś nie może zakończyć się proces przeciwko Jaruzelskiemu, że nie skazano żadnego z komunistycznych zbrodniarzy, ani nie osądzono sprawców żadnej z wielkich afer gospodarczych. I odwrotnie - na skutek wyraźnej postkomunistycznej genezy sądownictwa III RP, w sprawach przeciwko osobom kwestionującym obecny porządek zapadają jaskrawie niesprawiedliwe, pozbawione podstaw wyroki. I to zarówno w sprawach cywilnych, jak i karnych. Wystarczy przypomnieć wyrok nakazujący Krzysztofowi Wyszkowskiemu przepraszać Wałęsę, za to że powiedział to, o czym piszą w swojej książce historycy IPN-u, że Wałęsa był agentem „Bolkiem”. W tej samej kategorii mieści się skazanie dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka na grzywnę, za to, że informował na antenie radia o możliwości wpłat na legalnie działającą fundację. A przecież takie wyroki zapadają w sądach III RP masowo. Mamy tego dziesiątki, setki przykładów z całego kraju. Sądownictwo w III RP zostało żywcem przejęte jako relikt epoki komunizmu, a absurdalne rozwiązania ustrojowe zagwarantowały wczorajszym - w pełni dyspozycyjnym sędziom, skazującym opozycjonistów (albo ich dzieciom) - „niezawisłość” - czyli w istocie - całkowitą bezkarność. Tymczasem niezawisłość sędziowska to kwestia sumienia i charakteru, a te wartości były nieobecne w PRL, i ich nieobecność dziedziczymy w III RP. Zasada „niezawisłości” nie może też w praktyce negować fundamentalnej zasady ustrojowej – podległości wszelkiej władzy Narodowi (art. 4 Konstytucji). Sędziowie jednak podlegają sami sobie. Z doświadczenia stowarzyszeń „Przeciw Bezprawiu Sądów i Prokuratury” działających w całej Polsce, przypadki uczciwych sędziów należą do rzadkości. W tej sytuacji nie dziwi skandaliczna decyzja warszawskiego sądu. Jest tylko pytanie czy ta decyzja wreszcie przepełni miarę nieprawości i zmusi polityków i społeczeństwo do narzucenia sądom społecznej kontroli?

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do