
- Wody nam nie zabraknie – deklarował na ubiegłotygodniowej sesji rady gminy w Kamienniku wójt Kazimierz Cebrat zaraz po tym jak stwierdził, że wyłączono jedno z dwóch źródeł, z których dostarczano wodę mieszkańcom gminy.
Na tej właśnie sesji powrócono do tematu niedawnego skażenia wody, z której nie mogli korzystać mieszkańcy Karłowic Małych i Wielkich oraz Ogonowa. Chodziło o komunikat o skażeniu wody wydany 1 listopada. Mieszkańcy tych miejscowości korzystali wówczas z wody pochodzącej ze studni w Kłodoboku.
W czasie sesji pojawiały się głosy o braku właściwej informacji ze strony gminy o skażeniu, dostarczaniu wody, jak i tego, że beczkowóz ustawiono tylko w jednej miejscowości. Wójt Cebrat był jednak innego zdania twierdząc, że nawet w pierwszych dniach po ogłoszeniu skażenia (weekend) nie było problemu – każdy miał zapewnioną wodę. Mieszkańcy byli innego zdania – zarówno na sesji jak i wcześniej alarmując naszą redakcję. W efekcie tego ukazał się artykuł.
Kolejne badania wody wykazywały, że skażenie utrzymywało się przez kilkanaście dni. - Jakość wody pogorszyła się po powodzi - stwierdził wójt Cebrat. - Gmina pozyskuje wodę z dwóch źródeł – w Cieszanowicach i z Kłodoboku. Decyzja moja była taka, że odłączyć się od źródła w Kłodoboku.
Wójt zapewnił, że po podjęciu takiego kroku nie będzie – również latem, gdy zapotrzebowanie na wodę jest większe – problemów z jej ilością. - Samo ujęcie daje możliwość wydobycia 680 kubików na dobę. Mamy bezpieczną moc wydobywczą. Teraz wydobywamy nie więcej niż 350 kubików. Nie wrócimy już na pewno do starej studni. Wody nam wystarczy, ale chcemy wykopać jeszcze jedną studnię – stwierdził wójt.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie