
Na ubiegłotygodniowej sesji rady gminy pojawiło się pytanie, dlaczego zniknął próg zwalniający, który zamontowany był na wysokości szkoły w Kamienniku. Wójt Kazimierz Cebrat przyznał, że to on podjął taką decyzję.
Radni dopytywali, czy próg został zdemontowany na czas prowadzenia prac budowlanych przy żłobku. – Od samego początku to było wielkie nieporozumienie – mówił na temat drogowego spowalniacza. – On był niepotrzebny.
Wójt dodał, że montaż progu na wysokości budynku szkoły powodował, że przy przejeździe ciężkich pojazdów w placówce panował dotkliwy hałas.
Przejazd pojazdów – według wójta – przez próg, powodował także wstrząsy, które doprowadziły do pęknięcia budynku. – Z zewnątrz tego nie widać, bo budynek jest ocieplony, ale te uszczerbki są, bo to jest stary budynek. W tym miejscu są znaki ograniczające prędkość i to wystarczy.
Radni jednak zawnioskowali, aby ze względów bezpieczeństwa utworzone zostało przejście dla pieszych między parkingiem a szkolą, bo jest to miejsce znacznego ruchu pojazdów.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Taka sama sytuacja jest przy szkole nr 1 w Nysie przy ul. Bohaterów Warszawy. Przejazd przez progi zwalniające powoduje wstrząsy starych budynków.
To jest teren zabudowany i chyba wszyscy kierowcy wiedzą jaka powinna być prędkość. Policja niech stanie kilka razy z radarem, zaplaci mandat jeden z drugim od razu zdejmą nogę z gazu. A radni niech zaczną od siebie bo sami nie są świeci.
Te szumowiny nawet nie mają zadatków na świętość. Wystarczy popatrzeć na ich wstrętne ryje.
Jeszcze tylko wychować małe benefity, by wiedziały jak się wchodzi na jezdnię i progi będą zbyteczne.
Popieram zwykłego gościa nic dodać nic ująć widok gówniarzy wpatrzonych w telefon i z słuchawkami na uszach to teraz codzienność