
Czy trzeci, czwarty albo któryś tam kolejny medal mistrzostw województwa może jeszcze przynieść radość? Ależ tak! I dumę, i szczęście, i satysfakcję. No, może jeszcze odrobinę strachu, gdy się widzi, że na tej samej sali strzelają łucznicy. Na szczęście w inną stronę i zwykle do tarcz.
Pamiętam, jak wiele lat temu sam grałem w mistrzostwach województwa juniorów. Jakie to było mocne przeżycie (o czym świadczy fakt, że pamiętam). I widzę tę samą radość dzieci. Biegną przez całą halę, by pochwalić się udanym zagraniem. Okrzyk „zwycięstwo!” nie jest nawet potrzebny - wynik widać na twarzy.
UKS Gekon Nysa nie startował w każdej grupie wiekowej, ale w tych, w których startował, był faworytem. Doprecyzujmy: faworyt to taki ktoś, kto nie tylko gra lepiej niż pozostali, ale i potrafi wytrzymać ciśnienie. A w przypadku najmłodszych dzieci z tym wytrzymywaniem ciśnienia różnie bywa.
A jednak wytrzymali. Niczym Juliusz Cezar przyjechali, zobaczyli i zwyciężyli. Wiadomo, nie wszyscy. Niektórzy chapnęli srebro lub brąz, co w mocnej konkurencji także cieszy. Zawodnika, trenera, rodziców i kibiców. I dziadka. Bo dziadek, wiadomo, to zwykle pierwszy mistrz szachowy w życiu. I pierwsza ofiara bezwzględnego wnuczusia.
Tegoroczny urobek graczy nyskiego klubu skrzy od złota. W grupie do 10 lat Maciej Wilman zdobył złoto z kompletem zwycięstw! Wśród dziewcząt triumfowała Nikola Starczyńska,
a trzeci złoty krążek zdobył Mateusz Rząsa w grupie do lat 14! Tym samym UKS Gekon Nysa został najlepszym klubem w klasyfikacji medalowej. Oprócz tego Cezary Podborączyński zdobył srebro do lat 16, Marta Opałka srebro (do 14), Kornelia Starczyńska srebro (do 10), Natalia Pietrzak brąz (do 14), a Kuba Nowicki brąz (do 12).
Konrad Szcześniak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Super. Dobrze, że jeszcze nie wszystkie dzieci wykorzystują komputer tylko do prymitywnych gierek.
Brawo, brawo i jeszcze raz brawo!!!