
„…i uciął mu co trzeba,
a głowę przede wszystkim.”
Andrzej Waligórski – „Ballada o straszliwej rzezi”
Kiedy notowania „Ruchu Palikota” przekroczyły sejmowy próg, przypuszczaliśmy, że jedynym „rozporkowym posłem” z tej formacji będzie niejaki Robert Biedroń, aktywista ruchu gejowskiego.
Nie doceniliśmy jednak (o naiwni!) talentów Janusza Palikota w organizowaniu happeningów na wielką skalę.
Oto, jak się dowiadujemy, posłem/posłanką z list „Ruchu Palikota” został(a) niejaka Anna Grodza, która poprzednio była Ryszardem Grodzkim. Jako Ryszard Grodzki zdążyła/zdążył się ożenić, spłodzić dziecko, a nawet rozwieść. Potem Rysiek Grodzki poczuł, że jest kobietą, poddał się operacji zmiany płci i po obcięciu tego i owego, stał się Anną Grodzką.
No i teraz kiedy na scenę polityczną naszego nieszczęsnego kraju, wtargnął gwałtownie Janusz Palikot razem ze swoim „Ruchem”, Anna-Ryszard Grodzka/Grodzki została posłem. Jako posłanka-poseł, zapowiada że będzie „oswajać ludzi z trans-płciowością” i starać się o to, żeby państwo polskie finansowało zabiegi zmiany płci. „Jesteśmy jednak realistami: państwo na pewno nie będzie płacić za operacje plastyczne twarzy czy usunięcie jabłka Adama. Chcielibyśmy, by refundowane były koszty ostatniego zabiegu, czyli operacji na genitaliach.”
O to, to! Popieramy nową posłę (krekta - nie poprawiać: to skrót od „posła-posłankę”). Toż to najważniejszy problem przed jakim stoi nasza nieszczęśliwa Ojczyzna – „operacje na genitaliach”! Nie bezrobocie, nie szkolnictwo, nie głodne dzieci ale grzebanie w rozporkach.
Już wiemy jaką nową jakość zyskujemy dzięki temu, ze 10% wyborców poparło Janusza Palikota i jego „Ruch”.
„Ruch” nie zadowala się jednak tylko ruchem w kierunku rozporka, ale walczy o legalizację narkotyków. Słusznie! Jak się ludziska najarają zielska, to i „operacje na genitaliach” będą łatwiejsze! I dziura budżetowa nie taka straszna.
Lecz bądźmy wszak sprawiedliwi i zachowajmy – nieco przynajmniej – powagi. Są tematy, które nawet Janusz Palikot traktuje na serio. Takim tematem są jego głęboko antyreligijne przekonania. Właśnie w ich imieniu lider własnego „Ruchu” (”Ruchu w stronę genitaliów”) zażądał usunięcia krzyża z sali sejmowej. Złośliwi dziennikarze telewizyjni natychmiast przypomnieli jak to cztery lata temu Palikot składając ślubowanie sejmowe zakończył je słowami: „Tak mi dopomóż Bóg!” kładąc dłoń na sercu. A, kiedy SLD żądała usunięcia krzyża z Sejmu, bronił obecności tego symbolu naszej cywilizacji. Przypomnijmy w końcu, że Janusz Palikot jest absolwentem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego utrzymywanego ze składek pobożnych i ofiarnych katolików. Teraz tym pobożnym i ofiarnym składkodawcom odpłaca się jak może.
Niektórzy publicyści pokazują Palikota jako kogoś odbiegającego od wizerunku „poważnego polityka”. Moim zdaniem niesłusznie. Palikot nie odbiega zanadto od innych partyjnych liderów. Że dzisiaj ślubuje na Boga i broni krzyża, a jutro żąda jego usunięcia z sejmowej sali? No po prostu zmienił poglądy! Wczoraj opłacało mu się ślubować kładąc rękę na sercu, dzisiaj na rozporku. Skoro to odpowiada wyborcom i daje mandat…
Że ośmiesza państwo, kompromituje demokrację? A co innego robią inni politycy? Wczoraj premier obiecywał „tanie państwo”, a podczas jego kadencji wydatki na administrację wzrosły o miliardy. Jeszcze dwa sezony polityczne temu Donald był niewierzący, żył z Małgosią na cywilnym kontrakcie, a kiedy wykalkulował, że to może przeszkodzić w wyborach prezydenckich, wziął ślub kościelny i dziś Bóg nie schodzi z jego ust. I co? Czy ktoś to widzi? Czy ktoś (z TVN) się czepia? Niechby oszołom spróbował!
I tak, kiedy w mediach dominuje dziennikarska płycizna i sprzedajność, w polityce zaczynają brylować rozmaitej maści błazny i odmieńce. A demokracja obsuwa się gwałtownie z okolic głowy (i rozumu), na poziom rozporka. O tośmy – kurde - z komuną walczyli!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie