
Trzy tygodnie temu prezes Agencji Rozwoju Nysy Bogdan Wyczałkowski poinformował, że w związku z wysoką ceną prądu w najbliższym sezonie zimowym nie będzie można korzystać z lodowiska. Po naszym artykule na ten temat i fali protestów decyzja została zmieniona. W „informacji odwołującej informację” o nieotwieraniu lodowiska zabrakło jednak przewidywanej ceny biletów za korzystanie z tafli.
W momencie kiedy Wyczałkowski odwoływał zimę na lodowisku informował, że bilet musiałby kosztować 50 zł. A to w związku z tym, że najtańsza oferta na dostawę prądu do obiektu była sześciokrotnie wyższa niż dotychczas. Decyzja, że lodowisko w tym roku ma być nieczynne spotkała się z lawiną sprzeciwu. Pisaliśmy o tym tututaj: Oszczędzanie na dzieciach
Ten obiekt w zimie był główną atrakcją nie tylko dla dzieci i młodzieży, ale często dla całych rodzin. Wyczałkowski ogłosił więc, że lodowisko jednak będzie otwarte – jeśli pogoda będzie temu sprzyjać ok. 10 listopada.
Prezes ARN nie poinformował jednak jakiego cennika biletów mają spodziewać się miłośnicy jazdy na łyżwach.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
czy czasami nie chodzi o te " dzieci " co były pijane w szkole