
Nyski sąd uznał Bogdana W. za winnego popełnienia 10 zarzutów, które postawiła mu prokuratura. Do więzienia nie trafi tylko dlatego, bo był sądzony według starych przepisów. - Za podobne przestępstwo popełnione dziś sąd musi orzec bezwzględne więzienie - mówił ogłaszający wyrok sędzia Mariusz Ulman. Z tego powodu były burmistrz Paczkowa i przewodniczący rady powiatu usłyszał wyrok roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności tylko w zawieszeniu na 4 lata. Ponadto sąd wymierzył mu grzywnę w wysokości 7,5 tys. zł. oraz 5-letni zakaz pełnienia funkcji publicznych i zajmowania wszelkich innych stanowisk związanych z wydawaniem publicznych pieniędzy.
Wyrok, choć nieprawomocny, jest jednym z najsurowszych, jaki zapadł na lokalnego polityka. Oskarżony będzie się odwoływał, bo wyrok oznacza dla niego koniec kariery, a ta skupia się od początku na funkcjach publicznych.
Od kontroli RIO do sądu
Prokuratura Rejonowa oskarżyła w 2017 r. Bogdana W. o niedopełnienie obowiązków, kiedy ten był burmistrzem Paczkowa. W sumie usłyszał 10 zarzutów. Podstawą była kontrola Regionalnej Izby Obrachunkowej z 2015 roku, która stwierdziła, że ówczesny burmistrz nie pobierał podatków lokalnych, a także sprzedał lokal komunalny po zaniżonej cenie, czym działał na szkodę gminy. Sąd podkreślił, że nienaliczanie podatku było działaniem umyślnym i przyniosło korzyść, tylko jednej osobie - znanemu przedsiębiorcy. W trakcie procesu okazało się, że to znajomy Bogdana W., który osobiście robił wszystko, aby nie egzekwować podatków od swojego kolegi. Świadczy o tym fakt, jak zauważył sąd, że gminni urzędnicy informowali burmistrza o konieczności naliczenia podatku gruntowego. Zostali jednak nie tylko zignorowani przez szefa, ale jeszcze przeprowadził on reorganizację urzędu tak, aby skarbnik gminy stracił kontrolę nad tą sprawą. Według sędziego Mariusza Ulmana było to działanie celowe i zaplanowane. W związku z tym zmienił on kwalifikację prawną czynu z niedopełnienia obowiązków na działanie w celu przysporzenia korzyści majątkowej znajomemu.
Działanie na szkodę gminy i interesu publicznego
Również zarzut sprzedaży gminnego lokalu po zaniżonej wartości sąd uznał za zasadny. Transakcji dokonano na podstawie wyceny przedstawionej przez zainteresowanego, a nie przez urząd miasta. W efekcie cena była niższa od rynkowej wartości nieruchomości. Sąd nie miał wątpliwości, że Bogdan W. „specjalnie zaniechał obowiązku zlecenia aktualnej wyceny”, czym działał na korzyść nabywcy. Gmina Paczków straciła na tym ok. 20 tys. zł.
Zdaniem sądu, działanie byłego burmistrza Paczkowa przyniosło szkodę dla interesu publicznego. - Szkodą społeczną było nierówne traktowanie podmiotów - uzasadniał wyrok sędzia Ulman. - Do mieszkańców poszedł sygnał, że znajomi burmistrza nie muszą płacić podatków - zaznaczał. Ogłaszając wyrok sędzia zaznaczył, że kara znajduje się w dolnych granicach przewidzianych kodeksem karnym (art. 231 kk przewiduje karę od roku do 10 lat więzienia). - Kara jest łagodna, bo zmienione ostatnio przepisy karne nie przewidują możliwości zawieszenia kary. Za podobne przestępstwo popełnione dziś sąd musi orzec bezwzględne więzienie. Taka kara ma być także sygnałem dla społeczeństwa, że publiczne pieniądze, pieniądze pochodzące z ich podatków są chronione - podkreślił sędzia Mariusz Ulman.
Bogdan W. atakuje
Bogdan W. zapowiedział w mediach apelację, atakując przy tym sędziego, na którego zamierza poskarżyć się Ziobrze. Oskarżony będzie się odwoływał, bo wyrok oznacza dla niego koniec kariery, a ta skupia się od początku na funkcjach publicznych. W wieku 26 lat został burmistrzem Paczkowa, którym rządził do 2014 r. W tym czasie miasto wyludniło się najbardziej w całym powiecie. Nie startował w kolejnych wyborach, bo jak tłumaczył, chciał zająć się biznesem. Nie udało się. Kiedy burmistrzem Nysy został Kordian Kolbiarz, Bogdan W. wygrał konkurs na prezesa spółki gminnej, która przekształciła się w Agencję Rozwoju Nysy. Spółka jeszcze nie upadła tylko dzięki milionowym dopłatom z budżetu gminy (w tym roku ok. 6 mln zł). Po wyborach w 2018 r. został przewodniczącym rady powiatu nyskiego z ramienia komitetu wyborczego Kordiana Kolbiarza. Wcześniej był radnym sejmiku województwa z listy SLD, którego jest członkiem.
Z SLD wywodzi się też inny skazany, były przewodniczący rady powiatu Romuald Kamuda, który w 2002 r. usłyszał wyrok za przyjęcie korzyści majątkowej. Obu panów łączy nie tylko członkostwo w SLD, ale też osoba Kordiana Kolbiarza, za którego rządów znaleźli pracę w gminnych nyskich spółkach.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie