
Nyskie szkoły i przedszkola otrzymują regularne informacje, że w budynkach podłożone zostały ładunki wybuchowe z bombą gazową. Choć zawsze okazują się fałszywe, to kosztują wiele stresu dzieci, rodziców i nauczycieli. Sprawcy niestety są nieuchwytni. Spokoju nie było nawet w dniu matur.
- Od początku tego roku mieliśmy 45 takich alarmów, przy czym jedno zgłoszenie dotyczyło 5 – 6 różnych placówek oświatowych – mówi Mateusz Szweiger, oficer prasowy nyskiej policji. Za każdym razem scenariusz jest taki sam. Na skrzynkę pocztową szkoły lub przedszkola przychodzi mail, który informuje o podłożeniu w budynku ładunku wybuchowego z bombą gazową. Ma się on znajdować w szatni w pozostawionym tam worku lub torbie.
W tych placówkach w ostatnim czasie zgłaszano fałszywe alarmy:
Zespół Szkół Technicznych, Carolinum, Centrum Kształcenia Ustawicznego, Szkoła Podstawowa nr 3, Szkoła Diecezjalna, Zespół Szkolno Przedszkolny w Białej Nyskiej, Zespół Szkolno Przedszkolny w Kopernikach, SP w Przełęku, Szkoła Pascal, SP w Skoroszycach, SP w Niwnicy.
- Co gorsze alarmy te nie są jednorazowe i powtarzają się w tych samych placówkach – dodaje nyski policjant. Za każdym razem na miejsce wzywani są policjanci i strażacy. - W związku z tym, że alarmy te mają małą wiarygodność, nie ma konieczności ewakuacji, ale ostateczną decyzję w tej sprawie podejmują dyrektorzy placówek. My za każdym razem dokładnie sprawdzamy pomieszczenia – mówi asp. Szweiger. Kiedy alarmy nie były tak powszechne, dzieci były ewakuowane na zewnątrz budynku, gdzie czekały aż zakończy się jego kontrola. W ostatnim czasie informacje o podłożeniu bomby trafiły do nyskich szkół średnich, gdzie odbywały się matury. Oczywiście były fałszywe.
Fałszywe informacje o podłożeniu niebezpiecznych substancji wysyłane są z różnych maili, a adresy pochodzą z Azji i Afryki. - Sprawcy korzystają z zagranicznych domen, przez co dotarcie do nich może być utrudnione – nie kryje policjant. Podkreśla, że takie fałszywe zawiadomienia trafiają do szkół i przedszkoli w całym kraju. Dlatego prowadzone będzie w tej sprawie wspólne postępowanie przez jedną prokuraturę. - Nie wiemy, jaki może być cel takiego działania, wiadomo że to jest przestępstwo, za które grozi od 6 miesięcy do nawet 8 lat więzienia – informuje policjant.
Alarmy zgłaszane przez jednego sprawcę z informacją o podłożeniu ładunków wybuchowych w wielu miejscach lub wielu obiektach w policyjnej nomenklaturze nazywane są alarmami kaskadowymi.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie