
- W lipcu – w imieniu mieszkańców ul. Grzegorza z Sanoka - złożyłem w Urzędzie Miejskim w Nysie pisemny wniosek o zamontowanie na jezdni progu zwalniającego. Jest połowa listopada, a my nie tylko nie doczekaliśmy się progu, który sprawiłby, że czulibyśmy się bezpieczniej wychodząc z domu – my nawet nie otrzymaliśmy pisemnej odpowiedzi z urzędu! To totalna ignorancja ludzi przez urząd! – mówi mieszkaniec domu stojącego przy tej ulicy.
Według naszego rozmówcy ul. Grzegorza z Sanoka spełnia wszelkie kryteria do tego, aby zamontować tam wspomniany próg zwalniający. – Wzdłuż naszej ulicy po prostu nie ma chodnika i wszyscy, którzy robią krok za ogrodzenie swojej posesji postawią stopę na drodze – mówi dalej. - Oczywiście tak jak wszędzie tylko część kierowców stosuje się do znajdującego się tutaj ograniczenia prędkości. Wiele samochodów porusza się szybciej niż 60 km na godzinę. Stąd też mój lipcowy wniosek, z którym zgadzają się okoliczni mieszkańcy, bo przecież nasze bezpieczeństwo jest najważniejsze – stwierdza nysanin.
Mężczyzna mówi dalej, że w lipcu br. złożył w Urzędzie Miejskim w Nysie wniosek – petycję w tej sprawie. – Prosiłem, żeby przeprowadzono wizję lokalną i zobaczono, na czym polega niebezpieczeństwo, z którym musimy się borykać codziennie. Powiedziano mi, że komisja bezpieczeństwa zbiera się raz na dwa miesiące, więc mogę wnioskować, że do września musiała się zebrać. I co? I nic! Jestem totalnie zignorowany i czuję się tak jakby mój wniosek został po prostu wrzucony do kosza. Jak mam inaczej to interpretować skoro przez tyle miesięcy jest w tej kwestii cisza! Dzwoniąc do urzędu otrzymałem lakoniczną odpowiedź, że rzekomo ta komisja się zebrała i odrzuciła mój wniosek, ale na piśmie niczego nie otrzymałem. Czy zbieranie się tego typu gremium jest tajne, a gminę nie obowiązuje terminowość odpisywania na pisma?! Gdyby zwykły Kowalski nie wywiązał się z terminu w stosunku do urzędu to zostałby ukarany – w druga stronę to już nie obowiązuje! – denerwuje się mężczyzna.
Mieszkaniec domu przy ul. Grzegorza z Sanoka zapewnia, że do urzędu wpłynie wkrótce ponowny wniosek – tym razem podpisany przez większą ilość tutejszych mieszkańców. – Nie damy się ignorować, bo bezpieczeństwo jest najważniejszą sprawą – stwierdza nasz rozmówca.
Nasza redakcja również nie otrzymała odpowiedzi z urzędu na pytanie, jaka jest decyzja w sprawie wniosku o montaż progu, a także, dlaczego wnioskodawca nie otrzymał do dzisiaj pisemnej odpowiedzi na pismo. Do sprawy więc wrócimy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie