
Trzecie zwycięstwo w obecnym sezonie odnieśli koszykarze Sudetów Jelenia Góra.
Sudety Jelenia Góra - IgnerHome AZS Basket Nysa 101 : 86 (29 : 13, 22 : 35, 23 : 16, 27 : 22)
SUDETY JELENIA GÓRA: Michał Szandurski (4), Adam Król, Rafał Niesobski (18), Oskar Walaszek (10), Bartosz Jyż (11), Michał Kozak (16), Łukasz Niesobski (15), Damian Ostrowski (15), Mateusz Najman, Paweł Minciel (12), Filip Tymiński, I trener Rafał Niesobski, II trener Jarosław Wilusz.
IGNERHOME BASKET NYSA: Marc-Oscar Sanny (7), Adrian Chodor, Jan Fedorski (5), Dominik Jedynak, Tomasz Madejski (25), Jakub Lewandowski (16), Maciej Muskała (6), Michał Zygadło (4), Michał Pajor, Marcel Kliniewski (9), Rafał Malitka (14), trener Marcin Łakis.
Spotkanie sędziowali: Krzysztof Fila i Dominik Zielony.
W pustej hali im. Mariana Koczwary koszykarze Sudetów pokonali AZS Basket Nysa 101:86. Duży wkład w końcowy sukces miejscowej drużyny mieli doświadczeni zawodnicy, którzy wzięli dzisiaj ciężar gry na siebie. Prym na parkiecie wiódł Rafał Niesobski, ale swoje zrobili też Łukasz Niesobski, Paweł Minciel i Michał Kozak.
Pierwsza kwarta to koncert Sudetów, a wynik 29:13 w zasadzie nie wymaga komentarza. Kolejne dziesięć minut należało już do naszego zespołu. Koszykarze z Nysy podjęli walkę i skutecznie niwelowali straty. Na przerwę nyski zespół schodził przegrywając, ale różnicą zaledwie trzech punktów. Po zmianie stron zespół z Jeleniej Góry przejął inicjatywę i postawił przyjezdnym twarde warunki. IgnerHome AZS Basket Nysa jednak nie odpuszczał, co powodowało, że Sudety nie mogły sobie pozwolić nawet na minutę dekoncentracji i eksperymenty kadrowe.
W czwartej kwarcie gdy przewaga miejscowych wzrosła do dziesięciu punktów gospodarze zaczęli eksperymentować składem. Na parkiecie pokazali się młodsi gracze i przed naszym zespołem otworzyła się szansa na odrobienie strat. Jak się jednak okazało rezerwowi Sudetów w niczym nie ustępowali swoim starszym kolegom, utrzymując bezpieczną przewagę nad naszym zespołem. Podobać mogła się zwłaszcza postawa Damiana Ostrowskiego, który między innymi punktował zza linii 6,75 m. Oskar Walaszek i Michał Szandurski nie tylko robili dużo dymu na boisku, ale także nie stronili od odważnych wejść pod kosz naszego zespołu. Czasem mając przed sobą nawet kilku nyskich zawodników.
Nasz zespół przegrywa kolejny mecz, w którym traci ponad sto punktów. To musi zastanawiać. Jeżeli rzuca się średnio na mecz ponad 87 punktów i wygrywa się jeden mecz z czterech to musi coś być nie tak. Wydaje się, że szwankuje gra w obronie i to zapewne największe wyzwanie dla trenera Łakisa. Jest jednak w nyskim zespole fundament, a tym fundamentem bez wątpienia jest skuteczność,. Jest więc duża szansa na to, żeby w kolejnych meczach nie tylko celnie rzucać, ale przede wszystkim zbierać ligowe punkty.
Zgodnie z zarządzeniami rządowymi mecz Sudetów Jelenia Góra z IgnerHome AZS Basket Nysa jak każde wydarzenie sportowe w kraju odbył się bez publiczności. Pusty obiekt przy Sudeckiej w Jeleniej Górze robił przejmujące wrażenie, jednak zawodnicy nie mieli wyboru i musieli sobie radzić bez pomocy fanów.
Po tym meczu miejscowi koszykarze nie ukrywali, że mecze bez kibiców to nie to samo, co z kibicami. Taka sytuacja powtórzy się na meczach drużyny IgnerHome AZS Basket w Nysie. Zabraknie wsparcia na trybunach, więc atut własnej hali nie będzie miał większego znaczenia. W tej chwili najważniejsze, żeby się te mecze odbywały nawet bez kibiców.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie