
Panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Kłodoboku (gm. Kamiennik) już w feralną niedzielę skrzyknęły się, by pomagać powodzianom dostarczając im posiłki. - Naszą gminę Kamiennik powódź na szczęście oszczędziła, oprócz podtopień. Strażacy z naszego terenu dzielnie działali niosąc pomoc powodzianom. My z kolei z niepokojem przyjmowałyśmy informacje o sytuacji w Nysie – mówi Dominka Szulga z KGW Kłodobok.
– Już w niedzielę dostarczyłyśmy drobny transport do ewakuowanych w „Ekonomiku” zawożąc świeczki i posiłek. Od poniedziałku dostarczałyśmy już regularnie ciepłe posiłki – trzy transporty do „Ekonomika”. W wtorek od rana gotowałyśmy posiłki i dowoziłyśmy do miejsc, gdzie znajdują się ewakuowani, np. „Olimp” Dom Studenta przy ul. Poniatowskiego. Byłyśmy też, gdy trwała nocna walka o utrzymanie wałów.
Gdy woda opadła i rozpoczęło się sprzątanie panie z KGW przywiozły posiłek dla pracujących przy usuwaniu skutków zalania Szkoły Podstawowej nr 1 w Nysie, gdzie również uczęszczają ich dzieci.
W akcję przygotowywania posiłków włączyły się również panie z Zurzyc, Karłowic Wielkich i Cieszanowic. – Wiele koleżanek gotowało też u siebie w domach. Dobrzy ludzie przekazywali nam pieniądze na produkty, nasz lokalny właściciel firmy masarskiej przekazał nam całą skrzynkę mięsa – dodaje Dominika Szulga.
Nasza redakcja pośredniczyła w dostarczeniu posiłków przygotowanych przez super panie z gminy Kamiennik do Białej Nyskiej, której mieszkańcy bodaj najdłużej w naszej gminie zmagali się z wodą.
W imieniu wszystkich nakarmionych powodzian dziękujemy – nie tylko za posiłki, ale przede wszystkim za wielkie serce.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Brawo dla ludzi wielkiego serca.
No dziewczyny pozdrawiam i nie zapomnę za 4 lata
Brawo dla Pań! Szacunek za dobre serce. Niech biorą z Was przykład radni i burmistrz Nysy. Więcej takich ludzi w samorządzie a nie samochwalstwa….i chowających w głowę piasek radnych Nysy.