
3,9 mln zł dopłaciło nyskie starostwo w minionym roku do funkcjonowania Powiatowego Urzędu Pracy. To kuriozum, gdyż poziom bezrobocia jest bardzo niski, a tymczasem nakłady na funkcjonowanie pośredniaka wcale się nie zmniejszają, a wręcz przeciwnie – w ostatnim czasie wzrosły.
Apel w tej sprawie do obecnych władz powiatu wystosował podczas dyskusji na temat raportu o stanie finansowym powiatu radny, a w poprzedniej kadencji wicestarosta Piotr Woźniak. – W momencie, kiedy mamy 5-6 proc. bezrobocie zatrudniamy 76-osobową armię urzędników Powiatowego Urzędu Pracy. To niepotrzebna rozrzutność. Uratujcie te 4 mln zł – apelował do obecnych władz powiatu stwierdzając, że przy tworzeniu budżetu na kolejny rok właśnie przy finansowaniu pośredniaka należy szukać oszczędności. Zdaniem niektórych radnych lepsze gospodarowanie finansowe jest potrzebne, chociażby ze względu na trudną sytuację w jakiej znajduje się szpital w Głuchołazach, który bez wsparcia finansowego powiatu nie będzie mógł dalej funkcjonować.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Znajomy przedsiębiorca szukał niedawno w Urzędzie Pracy w Nysie pracownika do zatrudnienia. Oczywiście mu nie pomogli, ale pozyskał go sobie sam. Pracownik UP do niego: "Czy ja mogę sobie wpisać, że go Panu znalazłem?". Tak to teraz wygląda.
ta instytucja powinna być zmniejszona minimum 50%