
W niedzielę 5 października około godziny 15.00 policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące nieprzyjemnej sytuacji do jakiej doszło na psim wybiegu przy ulicy Mickiewicza w Nysie. Doszło tam do pogryzienia przez psa.
- Policjanci ustalili, że 50-letnia kobieta była na spacerze ze swoim psem rasy husky. Pies kobiety został zaatakowany przez psa rasy buldog. 50-latka stanęła w obronie swojego psa, wskutek czego została pogryziona. Kobieta doznała ran szarpanych dłoni, natomiast pies miał dwie rany gryzione – przekazał st. post. Wojciech Wach, rzecznik prasowy KPP w Nysie.
Właściciel psa nie został jednak zatrzymany. Mężczyzna tuż po feralnej sytuacji oddalił się z miejsca. Jak informuje policja, dochodzenie w tej sprawie zostanie wszczęte w momencie, gdy kobieta złoży oficjalne zawiadomienie. Wtedy podjęte zostaną czynności mające na celu ustalenie mężczyzny oraz przeprowadzenie z nim czynności. Na grupie pn. Spotted: NYSA w jednym z komentarzy pod publikacją pojawiła się informacja o prawdopodobnym przebiegu sytuacji
– „właścicielka z psem była na terenie wybiegu, chodzą tam bardzo często, natomiast ten pan (..) był poza terenem wybiegu, pies, który został pogryziony wsadził mordkę w płot i wtedy tamten zaatakował i prócz tego, że pogryzł psa i ratującą go właścicielkę, to jeszcze uszkodził płot, taką miał siłę”. (…)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To był bulgot wielkiej mocy. Ale ja mam pytanie z innej beczki. Dlaczego za komuny, która była zła i w ogóle buuu, chleb był smaczny, a teraz za wolności i demokracji jest gówniany w smaku? Czy to jest wina PiS, czy KO (PO), może Owsiaka, czy jeszcze jakiejś innej francy?
... dlatego, że za komuny ( lata 60 ,70 ) nie było komputerów , a piekarze przychodzili do pracy wypoczęci.