Reklama

Chcecie remontu to sobie zróbcie go sami!

Nowiny Nyskie
23/09/2019 09:16

Mieszkańcy ul. Wrocławskiej skarżą się, że na ich podwórku jest ciemno, chodnik jest dziurawy i nie mają dojazdu pod dom. Do tego po wybudowaniu przez gminę podziemnych śmietników pojawiły się szczury wielkości kotów! – Rozwiązanie, które zaproponował nam wiceburmistrz Marek Rymarz to kpina – złoszczą się nysanie.

Mieszkańcy od lat proszą burmistrza o zajęcie się terenem podwórka, które jest własnością miasta. - Na podwórko teoretycznie nie mamy wjazdu, bo stoi tam znak zakazu ruchu. Burmistrz twierdzi, że znak był postawiony na prośbę mieszkańców, ale nikt z naszej wspólnoty z taką inicjatywą nie występował. Batalia o usunięcie znaku trwa już jedenaście lat – żali się mieszkanka. Kobieta mówi, że na początku września odbyło się spotkanie w urzędzie miasta, w którym brał udział Marek Rymarz, zastępca burmistrza, zarządca wspólnoty i przedstawiciele mieszkańców. Ci ostatni przedstawili propozycję nowego zagospodarowania terenu podwórka. - Zaproponowaliśmy wymianę chodników i remont drogi, postawienie latarni i zrobienie nowych miejsc parkingowych, których w Nysie brakuje. Na naszym podwórku jest naprawdę niebezpiecznie, ciemno a chodnik jest dziurawy! - mówi kobieta. Jakie było jej zdziwienie, kiedy usłyszała od wiceburmistrza Marka Rymarza, że.... to on jest właścicielem terenu i jemu się podoba tak jak jest. - A jeżeli nam coś nie pasuje, to możemy sobie wydzierżawić teren i wtedy ewentualnie go zagospodarować! - relacjonuje.
- Tak aroganckiego zachowania urzędnika jeszcze nigdy nie spotkałam. Włodarze Nysy mają ludzi za nic! To prawdziwi panowie i władcy! Jak można w ten sposób rozmawiać z mieszkańcami! Oczywiście nie wydzierżawimy tego terenu, ponieważ podwórko dzieli sześć różnych wspólnot, a dogadanie się byłoby bardzo trudne. Przy tej władzy na nic nie możemy liczyć - żali się mieszkanka ul. Wrocławskiej.

 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2019-09-24 07:42:49

    Tak z wszystkim mi cos obiecano. Pytając się o swoją sprawę totalnie mnie zignorowano nie odpowiadano nic jakby mówiło się do siebie a wcześniejsze zapewnienia i słowa to nic nie znaczyly przecież to urzednicy rządzą i mogą se mówić co chcą a ty masz liczyć że akurat się zlitują nad tobą jak przyjdziesz się dopomniec o obietnice to nic nie powiedzą jakby nie było tematu, bo do kogo pujdziesz? Nie ma żadnych konsekwencji ani wywiązania się z wcześniejszych słów jeszcze potrafią znaleźć swoja linie obrony, tok myślenia i cie nim dobijac co chwilę byleby się poddać i odczepić. Co chwilę coś innego najpierw zrozumienie, pomoc a potem po co tu przyszedłeś, na samym końcu i tak nie uzyskasz konkretnej pomocy mimo sytuacji w jakiej jesteś zostaniesz potraktowany jak każdy. Trzeba wychodzić i wywalczyć bo zostaniesz w punkcie wyjścia niezauważony.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    zła - niezalogowany 2019-09-25 09:16:13

    Nie rozumiem podejścia rządzących. Skoro jest problem i nie dotyczy on tylko jednej osoby, to powinny się znaleźć pieniądze na jego załatwienie, a nie podejście do tematu typu "co nas to obchodzi" . No, ale tak to już zawsze było. Nic nie zrobimy. możemy tylko w przyszłości inaczej głosować. https://projektowanie-wnetrz-online.pl/projektowanie-wnetrz-opole/

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do