Reklama

Chorujemy przez takie sąsiedztwo

Nowiny Nyskie
06/09/2019 13:28

- Jeszcze niespełna dwa tygodnie temu z obu kominów unosił się siwy, drapiący dym. W ubiegłym tygodniu rozebrano jeden komin. Jednak boimy się, że drugi nadal będzie kopcił i nas truł – skarży się Ewa Jędrzejewska, mieszkanka jednego z budynków sąsiadujących z odlewnią żeliwa „Max” przy ulicy Piłsudskiego w Nysie.

Problem dymiących kominów odlewni żeliwa „Max” poruszany był w mediach wielokrotnie. Temat jednak powraca jak bumerang. Mieszkańcy nadal skarżą się na uciążliwy, ale przede wszystkim trujący, jak mówią dym, który wchodzi im do mieszkań i nie pozwala normalnie funkcjonować. Odlewnia od dłuższego czasu utrudnia życie mieszkańcom. Ewa Jędrzejewska, która poprosiła naszą redakcję o interwencję w tej sprawie mówi, że przez takie sąsiedztwo notorycznie choruje ona i jej rodzina. - W sąsiedztwie odlewni mieszkam od lat sześćdziesiątych. Od ponad trzech lat odlewnia kopci bardzo intensywnie. Przetapiają tam żeliwo, więc oczywiste jest, że dym, który wydostaje się na zewnątrz jest toksyczny i wpływa negatywnie na nasze zdrowie. Często źle się czuję, łapię zapalenie oskrzeli, gardła i uszu. Mam chore zatoki. Cierpię z powodu stanów ropnych. W nocy nie mogę spać, bo się duszę. Mam alergię na ten dym. Lekarz mówi, że wszystkie te przypadłości biorą się z tego ciągłego podtruwania nas. Mój syn i mąż też często chorują. Z odlewni dymi się trzy razy w tygodniu. Wtedy dym wdziera nam się do mieszkania. Na podwórku jest tak siwo, że nie widać sąsiedniego budynku – podkreśla pani Ewa. Trzy lata temu media interweniowały w tej sprawie. Wówczas władze firmy zapewniały, że rozwiążą problem. Miała powstać instalacja filtrująca spaliny. - Trzy lata temu była telewizja. Pisano o tym problemie w naszych lokalnych gazetach. Mówiliśmy, że nas podtruwają. Obiecali, że przestaną dymić. Niestety słowa nie dotrzymali. Mija trzy lata i dalej kopcą. Martwimy się o nasze zdrowie, ale przede wszystkim o zdrowie naszych dzieci. Przecież ten dym jest rakotwórczy. W naszej kamienicy mieszka trzynaście rodzin i wszyscy na tę odlewnię narzekają. Z niecierpliwością czekamy, aż coś wreszcie się zmieni – mówi nasza czytelniczka.

Poprosiliśmy o zajęcie stanowiska w tej sprawie władze odlewni żeliwa „Max”. Po otrzymaniu odpowiedzi wrócimy do tematu w kolejnych wydaniach „Nowin”.


Na zdj. Ewa Jędrzejewska mówi, że w sąsiedztwie odlewni żeliwa nie da się normalnie mieszkać

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do