
„Cukry Nyskie”, fabryka, która w tym roku świętowała 75–lecie istnienia została dotkliwie dotknięta przez powódź. Mimo że załoga firmy przez wiele godzin zabezpieczała przed możliwością nadejścia wody co tylko mogła, straty po przejściu wody sięgają 4 mln zł. „Cukry Nyskie” zapowiedziały jednak, że nie zwolnią nikogo z blisko 200-osobowej załogi. Doceniając taką postawę w sieci pojawiała się akcja propagująca kupno produktów wytwarzanych przez „Cukry”.
Żywioł zniszczył wiele, m.in. maszyny i piece w kotłowni, które są niezbędne dla dalszego funkcjonowania zakładu. W kotłowni woda sięgnęła aż 3 metrów i wdarła się do hali produkcyjnej.
Sytuacja stała się szczególnie dramatyczna dla blisko 200 pracowników fabryki, ponieważ wielu z nich straciło nie tylko miejsce pracy. Wielu musiało skupić się na sprzątaniu swoich domów i mieszkań zalanych przez wodę. W ich przypadku powódź była więc podwójną tragedią.
Pomimo trudności, firma stara się jak najszybciej odbudować zniszczenia i wznowić produkcję. Mimo trudności i zatrzymaniu produkcji wciąż wypłaca pracownikom 100 proc. pensji.
Taka postawa szefostwa firmy znalazła uznanie u stałych, ale i nowych klientów firmy. W internecie pojawiła się akcja propagująca zakup słodkości produkowanych przez „Cukry Nyskie”, aby w ten sposób wspomóc zakład. Internauci publikują posty z zakupionymi ciastkami, a także informują gdzie jeszcze w sklepach stacjonarnych można zakupić słodkości z „Cukrów” (w wielu miejscach półki są już puste). Działa też internetowy sklep firmy.
To, co dzieje się wokół „Cukrów” jest porównywane do niedawnej akcji wspierania producenta „Paluszków Beskidzkich”, który mimo pożaru nie zwolnił nikogo z załogi. Klienci również w tym przypadku skrzyknęli się w internecie zachęcając do kupowania produktów „Cukrów Nyskich”.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
PILNUJCIE tych dziadów-cwaniaków który mięli zalane trochę ogrodu albo piwnica i poskładali wnioski pomoc dla ludzi potrzebujących a nie hien którzy chcą zarobić na krzywdzie ludzkiej!
Tak jest - pierdzieć na dziadów!
Jak zwykle na niedoli powodzian lansują się POlitycy, oczywiście za pieniądze podatników.
Regionalne najlepsze!