
- Słyszy się, że sytuacja firm jest coraz trudniejsza, ale na chwilę obecną nie przekłada się to na liczbę rejestracji i mam nadzieję, że się nie przełoży - mówi Tomasz Wróbel, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Nysie.
„Nowiny Nyskie” - Cofnijmy się w czasie. Tomasz Wróbel kończy szkołę podstawową bądź liceum. Jaki zawód wybrałby Pan – zawód, który jest poszukiwany na rynku pracy i z pewnością będzie tak jeszcze przez kolejne lata? Jaki kierunek studiów zostałby wybrany przez Pana?
Tomasz Wróbel – W tej chwili szkoła zawodowa to nie jest zły pomysł. Pamiętam takie czasy, gdy mówiono nam: „uczcie się, bo skończycie w zawodówce”. W tej chwili ten trend się obraca i fachowców na rynku pracy nam brakuje - choćby w branży budowlanej.
Jeśli chodzi zaś o kierunek studiów wyższych to są poszukiwani specjaliści z dziedziny informatyki. W tej dziedzinie również zagwarantowane są dobre zarobki.
Oczywiście wszystko zależy od predyspozycji i zainteresowań młodych ludzi. Obecnie trwa Ogólnopolski Tydzień Kariery, w czasie którego nasi doradcy zawodowi będą prowadzić cykl spotkań w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych właśnie po to, żeby ukierunkowywać zawodowo młodzież.
Wracając do deficytu zawodów na naszym terenie brakuje spawaczy i myślę, że ten zawód będzie cały czas poszukiwany. Mamy także deficyt kierowców kategorii C i kategorii D. W tej chwili będziemy prowadzili dla naszego MZK szkolenia osób w ramach umowy trójstronnej – pracodawca, my i przyszły kierowca. My jako urząd pracy opłacamy kurs, a pracodawca zobowiązuje się do zatrudnienia tych kandydatów, a oni do tego, że podejmą pracę. Kursant nie ponosi żadnych kosztów. Wcześniej robiliśmy to też dla PKS.
- Na jakie zawody jest jeszcze zapotrzebowanie?
- Elektrycy, ślusarze, spawacze, magazynierzy, a po studiach wyższych wspomniana branża IT. Na pewno brakuje też zawodów medycznych – pielęgniarek i oczywiście lekarzy. W tych zawodach ofert na pewno nie zabraknie.
- Mamy początek roku szkolnego i dużo mówi się o wakatach nauczycielskich. Jakich konkretnie?
- Bardzo poszukiwani są nauczyciele konkretnego zawodu i informatyki.
- Na jakim poziomie jest teraz bezrobocie w naszym powiecie?
- Według aktualnego stanu na koniec września w powiecie nyskim było to 7,1 proc. Jest ono nieco wyższe niż w województwie opolskim, gdzie wynosi ono 5,6 proc. W naszym powiecie bezrobocie zawsze było wyższe, aczkolwiek w porównaniu do np. powiatu głubczyckiego czy namysłowskiego jest ono niższe. Dodam, że nie zmieniło się ono w porównaniu do sierpnia, a nawet spadło o ok. 20 osób. To miłe zaskoczenie, bo mówi się o nadchodzącym kryzysie…
- Czy obserwujecie początek sytuacji, w której firmy zaczynają zwalniać ludzi w związku z trudną sytuacją na rynku?
- Obecnie nie ma takiego trendu. Jeszcze dzisiaj sprawdzałem jak wygląda sytuacja. Obecnie rejestrują się młodzi ludzie po szkole, którzy z różnych względów - być może ze względu na okres wakacyjny nie zrobili tego wcześniej. Rejestrują się też pojedyncze osoby po zwolnieniu.
- Czy w ostatnim czasie odnotowano zwolnienia grupowe w naszym powiecie?
- W sierpniu otrzymaliśmy taki sygnał od dwóch firm z Głuchołaz. Jedna z nich działała w branży meblarskiej - mebli tapicerowanych, a druga w przemyśle spożywczym. Kiedy dotarły do nas sygnały o zwolnieniach zapytałem, z czego one wyniknęły. Dostaliśmy zresztą pismo w tej sprawie i od razu zareagowaliśmy ustalając ścieżkę pomocy dla osób zwalnianych. W tej chwili jeszcze nie możemy działać, bo te osoby są na okresach wypowiedzeń. Jedna z firm już podjęła z nami współpracę. Chodzi o przekwalifikowanie tych osób, żeby byli gotowi na przedstawienie im konkretnych ofert pracy kiedy tylko skończy się okres wypowiedzenia i będą mogli zarejestrować się.
- Jak duże są to zwolnienia? Ilu osób to dotyczy?
- To zwolnienia powyżej 50 osób. W przypadku zakładu meblarskiego zakończył on działalność. Z pisma wynikało, że powodem był wzrost kosztów produkcji, zmniejszona ilość zamówień i brak możliwości renegocjacji umów. Odbiorcy mebli nie chcieli zapłacić za nie więcej, a więc dalsza produkcja była nieopłacalna. Druga firma działała w branży spożywczej. Tu również chodzi o wzrost kosztów produkcji i mniejszą ilość zamówień, ale całość była specyficzna – bo chodziło o ręcznie pakowane słodycze. Osoby, które pracowały na stanowisku „pakowacz” straciły pracę.
- Czy należy się spodziewać, że to początek groźnego trendu – firmom jest coraz trudniej utrzymać się na rynku i mogą zacząć zwalniać ludzi…
- Na razie nie mamy sygnałów od kolejnych firm, żeby coś miało się dziać. Oczywiście słyszy się, że sytuacja jest coraz trudniejsza, ale na chwilę obecną nie przekłada się to na liczbę rejestracji i mam nadzieję, że się nie przełoży.
- Czy prowadzona jest statystyka - powiedzmy w skali województwa opolskiego - ile osób pracuje za granicą i co by się stało, gdyby nagle duża ich część wróciła do kraju i tutaj szukała pracy. Czy groziłby nam wzrost bezrobocia, czy raczej skutkowałoby to załataniem dziury w branżach, w których potrzebne są ręce do pracy?
- Nie mamy takich danych, ale część osób wraca z zagranicy, co widzimy po rejestracjach. Część z nich są to fachowcy, a część pracowała na prostych stanowiskach.
Mimo że jest październik mamy ok. 150 ofert pracy, a więc jest z czego wybierać. Tym bardziej że mamy takie zakłady jak Umicore czy All Windows – dawne Alsecco. Np. Umicore poszukuje technika elektryka, technika mechanika, operatora magazynu, chemika. Oficjalnie ma tam pracować kilkaset osób, co nas bardzo cieszy. Z kolei firma All Windows również znacząco i systematycznie ma zwiększać zatrudnienie. Mamy więc nadzieję, że bezrobocie nie tylko nam nie wzrośnie, ale dojdziemy do średniej wojewódzkiej. Mamy też plany na przyszły rok przeprowadzić kampanię pod hasłem „Pracuj w powiecie nyskim”, bo gros osób pracuje np. we Wrocławiu. To dobrze, że pracują, ale z pewnością jest to uciążliwe ze względu na dojazdy. Chcemy pokazać, że są oferty w naszym powiecie.
- Ile obecnie wynosi zasiłek dla bezrobotnych?
- Sto procent zasiłku wynosi 1304 zł. W naszym powiecie jest on wypłacany przez pół roku, chyba że jest to osoba po 50 roku życia. Długość wypłacania zasiłku jest uzależniona od stanu bezrobocia na danym terenie.
- Ilu obywateli Ukrainy szukało pracy za pośrednictwem PUP w Nysie?
- Na dzisiaj mamy zarejestrowanych 59 obywateli Ukrainy. W początkowej fazie – zaraz po rozpoczęciu wojny, gdy mieliśmy duży napływ, mieliśmy 217 osób zarejestrowanych. Za naszym pośrednictwem 60 osób znalazło zatrudnienie, 51 rozpoczęło realizację stażu z gwarancją zatrudnienia, 19 osób skierowaliśmy na szkolenie językowe.
Na podstawie specustawy pracodawca, który jest zainteresowany zatrudnieniem obywatela Ukrainy, musi spełnić jedyną formalność, którą jest to, że do 14 dni musi zgłosić do urzędu pracy, że taką osobę zatrudnił. Takich zgłoszeń od 12 marca, czyli w momencie kiedy ta ustawa zaczęła obowiązywać, mieliśmy ponad 505, czyli tyle osób podjęło zatrudnienie.
- A teraz zupełnie inny temat. Od miesięcy w przestrzeni publicznej słyszy się, że pracownicy Powiatowego Urzędu Pracy w Nysie niewiele zarabiają. Jaka jest najniższa pensja?
- Nie są to wysokie zarobki, ale o kwotach nie chciałbym mówić.
- Ale tylko konkretne kwoty dają obraz…
- Mamy stałą załogę, która jest zatrudniona od lat i systematycznie schodzimy z zatrudnienia. Kilka lat temu pracowało u nas ponad 100 osób - teraz jest to 56 etatów.
- Czyli jeśli ktoś przechodzi na emeryturę nie jest w to miejsce zatrudniany nowy pracownik…
- Tak. Zdajemy sobie sprawę, że bezrobocie jest mniejsze, a szukanie pracy przeszło do sieci. Ale z drugiej strony pensja pracownika urzędu pracy zależy od kilku czynników, m.in. są to dodatki stażowe, dodatek z funduszu pracy. Taki dodatek może wynieść 600 zł. Pensja doradców klienta jest uzależniona od efektów pracy.
Od 1 stycznia być może wejdzie w życie ustawa o aktywizacji zawodowej i ona przewiduje, że ubezpieczenie zdrowotne, które jest obecnie przy urzędzie pracy przejdzie do ZUS. Ministerstwo założyło, że osoby, które niekonieczne są zainteresowane podjęciem pracy, po zmianie będą zgłaszały się do ZUS i miejmy nadzieję, że spowoduje to, że u nas zostaną tylko takie osoby, które rzeczywiście są zainteresowane podjęciem zatrudnienia, co zwiększy efektywność naszych działań. Na dzisiaj mamy tych osób zarejestrowanych 2921 i - nie oszukujmy się - część z nich nie chce pracować, a rejestrują się, żeby mieć wspomniane ubezpieczenie zdrowotne.
- Były też zakusy, żeby zlikwidować urzędy pracy…
- Tak, ale uważam, że robimy bardzo dużo. W czasie pandemii duża część tarczy antykryzysowej była obsługiwana przez nas, a pomoc musiała zostać szybko wypłacona, ale poradziliśmy sobie z tym doskonale. W tym roku przeznaczyliśmy ponad 16 mln zł na wsparcie pracodawców. Są to dotacje na otwarcie nowych stanowisk pracy, staże, prace interwencyjne i inne. Teraz kończymy projekt „Młodzi z Powerem”, w którym młodzi ludzie do 30 roku życia mogą uzyskać dotację na otwarcie działalności gospodarczej w wysokości 36 tys. zł. Udzieliliśmy 100 dotacji, a mamy pieniądze na 130, a więc jeszcze jest taka możliwość jeśli ktoś ma pomysł na swój biznes.#
Rozmawiała Agnieszka Groń
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
-dobra zmiana- działa ..........
Można odnieść wrażenie że ten artykuł jest po to by uzasadnić bytność tego urzędu w Nysie a prawda jest taka że to tylko kwestia czasu jak zredukują obsługę tego budynku do minimum i zwolnią jeszcze połowę ludzi tak że z tychże 50 będzie jeszcze mniej i do mniejszego budynku pójdą , tak że szeryf tego urzędu na darmo się promuje.
Jeśli ubezpieczenie zdrowotne przejdzie do ZUS i nie cza będzie się rejestrować od nowego roku w urzędzie pracy to połowa zarejestrowanych zniknie z ich systemu i zwolnienia jak nic w urzędzie pracy będą.
Kiedyś jak miałem okazję z tym facetem gadać i mówiłem mu że przyjdzie czas żeby mieć ubezpieczenia zdrowotne to nie będzie się u nich rejestracja i że stracą ten przywilej odbywać to się śmiał że tak nie będzie, a dzisiaj się mądrzy że tak będziemy mieli I wychodzi na moje i że ja miałem rację.
Kiedyś jak miałem okazję z tym facetem gadać i mówiłem mu że przyjdzie czas żeby mieć ubezpieczenia zdrowotne to nie będzie się u nich rejestracja odbywać i że stracą ten przywilej to się śmiał że tak nie będzie, a dzisiaj się mądrzy że tak będziemy mieli I wychodzi na moje i że ja miałem rację.
150 ofert pracy na 3 tysiące zarejestrowanych bezrobotnych. Czy tak wygląda RYNEK PRACOWNIKA o którym ciągle klepią politycy ?
Wielu ma gdzieś te ich oferty i jest tam tylko dla ubezpieczenia jak zniknie im ta funkcja to wielu ich usługi oleje.
Powinni już dawno ta instytucje zlikwidować a budynek przeznaczyć na konkretny cel a nie tworzyć sztuczna biurokrację . Kiedy państwo polskie zmądrzeje że takowe urzędy nie mają racji bytu , po prostu praca leży na ulicy tylko trzeba się dobrze schylić .
Sto procent zasiłku wynosi 1304 zł. W naszym powiecie jest on wypłacany przez pół roku, taka suma i tak krótko to jest uwłaczające ludzkiej godności kto przy tak dużej inflacji się za to utrzyma państwo Polskie jest antyobywatelskie
TO NIECH TO ZLIKWIDUJA I WPROWADZA ZASILKI DLA OPIEKUNÓW OSOB NIEPELNOSPRAWNYCH ,KTÓRZY PO WIELOLETNIEJ GEHENNIE ZOSTAJA BEZ PRACY I EMERUTURY.