
- Mamy najdroższe śmieci w województwie, a wynika to z tego, że w systemie jest tylko 17 600 osób. Tymczasem ze wszystkich danych wynika, że w gminie zamieszkuje dużo większa ilość osób. Tymczasem pan burmistrz nie podejmuje działań, aby to zmienić – mówił na ubiegłotygodniowej sesji rady miejskiej radny Jacek Wanicki.
Przypomnijmy, że oplata za odbiór segregowanych śmieci od mieszkańca gminy Głuchołazy wynosi 38 zł. Tak drogo nie ma w żadnej gminie województwa opolskiego. Radni dyskutowali o sytuacji śmieciowej podczas sesji i nie chodziło tylko o ich cenę, ale ich niewłaściwe segregowanie.
- Pytany przez nas pan naczelnik czy żąda się zaświadczenia, czy ktoś gdzie indziej uiszcza opłatę śmieciową stwierdził, że nie można tego robić – nic się nie da, nic nie można - mieszkańcy wszystko zapłacą. Nie można tak prowadzić polityki, że mieszkańcy wszystko zniosą, bo te ciężary przygniatają tych uczciwych, płacących... – mówił stanowczo dalej radny Wanicki. - Jeśli chodzi o tzw. nieruchomości niezamieszkałe - od podmiotów prowadzących działalność potrafiono uzyskać takie zaświadczenia, w stosunku do mieszkańców – nie. W ten sposób w kolejnych latach będzie nam jeszcze bardziej ubywało ludzi z systemu.
Radny przypomniał, że do weryfikacji rzeczywistej ilości mieszkańców miało dojść przy składaniu wniosków węglowych. - Miało nam „przybyć” mieszkańców, a efekt jest tragiczny – minimalny wzrost. Gdyby tych osób było 20 tys. to opłata wyglądałaby na innym poziomie. Trzeba w końcu coś z tym zrobić, a nie umywać ręce - dodał radny zauważając, że rozwiązaniem mogłoby być m.in. zamykanie boksów w przypadku spółdzielni.
Radni zauważyli, że innym ważnym problemem gminy jest niewłaściwa segregacja, co może skutkować nałożeniem kar. Radni zauważali, że problem dotyczy dużych skupisk mieszkańców.
Na długą wypowiedź radnego Wanickiego zareagował przewodniczący rady Jacek Migała. - Po raz kolejny wprowadza pan w błąd opinię publiczną – stwierdził. - Nikt nie mówił, że problem jest tylko w spółdzielni. Mówiliśmy o dużych skupiskach ludności. Zapomniał pan jakoś o tym, że zdecydowanie łatwiej jest przygotować boks zamykany dla kilkudziesięciu osób, niż dla 2 tys. osób, bo tyle – jak poinformował nas pan naczelnik - mniej więcej osób jest przypisanych do jednego boksu. Mam dobrą pamięć w odróżnieniu chyba od pana.
Z kolei radny Jerzy Wojnarowski stwierdził, że to wysoka cena za odbiór odpadów powoduje, że część mieszkańców nie wykazuje wszystkich mieszkańców w deklaracjach śmieciowych. - Nie będę mówił o cenach za wywóz odpadów w powiecie i województwie. Od 1 marca w otulinie Wrocławia kwota ta wzrosła do 35 zł, ale wywóz odpadów zmieszanych jest co tydzień, tak jak i odpadów bio, a odpadów segregowanych co dwa tygodnie. Jaki jest terminarz u nas wszyscy wiemy – stwierdził.
Radny Szymon Biliński zauważył z kolei, że po weryfikacji liczby mieszkańców przy składaniu wniosków węglowych do systemu opłat za śmieci „doszło”… 8 osób. - To śmieszna liczba, bo albo coś jest źle wyliczone, ale może faktycznie ludzie wyjechali - stwierdził. Dodał także, że w przypadku bloków w Nowym Świętowie zamykany boks rozwiązał problem – jest czysto, a śmieci są segregowane właściwie.
Wiceburmistrz Roman Sambor zauważył, że przetarg na śmieci w przypadku gminy Głuchołazy został rozstrzygnięty w drugiej połowie ubiegłego roku – już przy galopującej inflacji, drogim paliwie, a na cenę wpływa także trudny teren gminy.
Ze strony radnych pojawiły się wnioski, aby m.in. powiększyć boksy, które w wielu przypadkach są niewystarczające dla dużej ilości osób zamieszkujących – członków spółdzielni, wspólnoty, czy mieszkań komunalnych. - Zamykanie boksów nie zmieni sytuacji – mówił dalej wiceburmistrz Sambor. - Sytuacja nabrzmiewa w skali całego kraju. Jeśli zmienią się przepisy i to obywatel będzie musiał nam udowodnić, a nie my obywatelowi, będziemy z tego korzystać – stwierdził odnosząc się do ilości deklaracji śmieciowych.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
a w w-wie platforma robi interes na śmieciach...............
Może to lokalna odmiana operacji Czarny Węgiel?
Podpowiem jak rozwiązać ten problem:powiązać opłatę za śmieci ze zużyciem pitnej wody .I po problemie kto zużywa więcej wody więcej płaci za śmieci.Na przykład za zużycie 3 m sześciennych wody opłata 38 złotych i po sprawie .Rodziny nieliczne zapłacą mniej rodziny liczne więcej.Porady udzielam pro bono.
Ludzie się może nie odwodnią, ale ograniczą dbanie o higienę, a fekalia wylewać będą przez okno, zamiast spłukiwać ;)
"Zwykły gość "- niezalogowany część rodzin takich ja "zwykły gość" nie będzie się myło ale większość nie zrezygnuje z tej formy cywilizacji w sumie będzie o wiele trudniej kombinować.
urzędnik wyższego szcebla - a jest takie naliczanie opłat za śmieci gdziekolwiek już zaimplementowane? Pytam całkiem serio - bez ironii
"TheNaturat " miasta rozliczające odpady na podstawie zużycia wody:Krynica ,Zgierz ,Olsztyn ,Zamość