
Na czwartkowej sesji Rady Miejskiej w Głuchołazach byli obecni tylko - przewodniczący rady, jego zastępca, burmistrz z zastępcą oraz skarbnik gminy. Wszyscy radni byli w domach przed służbowymi tabletami.
Początek sesji zaplanowano o godz. 9.30. Niestety, mimo zapewnień przewodniczącego, że odbędzie się bez problemów, nie obyło się bez wpadek. W końcu pierwsza w historii gminy sesja online odbyła się. I to nie jedna.
Pierwsza sesja...
Na pierwszej sesji pojawiły się wreszcie konkretne ustalenia dotyczące pomocy przedsiębiorcom, którzy ponieśli straty z powodu panującej w kraju epidemii. Podczas ostatniej sesji radni podjęli uchwałę, która uprawnia właścicieli lokalnych firm do zwolnienia z podatku od nieruchomości za miesiąc kwiecień, maj i czerwiec. Zwolnienie ma dotyczyć wszystkich mikro, małych i średnich przedsiębiorców, ale tylko z branży hotelarskiej i gastronomicznej. Niestety, podczas głosowania uchwały nie udało się przegłosować poprawek radnego Jacka Wanickiego, który zaproponował, by zwolnić od wspomnianego podatku wszystkich przedsiębiorców zatrudniających mniej niż 250 osób, bez względu na branżę. Proponował też, aby uwzględnić w zwolnieniu od podatku również miesiąc marzec, bo już wtedy wprowadzone obostrzenia spowodowały straty w dochodach firm.
Podejmowanie uchwały o zwolnieniu przedsiębiorców z podatku od nieruchomości nie obeszło się bez komplikacji, a wynikły one z drobnego, ale poważnego w skutkach błędu. Przygotowany przez burmistrza projekt uchwały był niespójny z załącznikiem, co mogło w efekcie doprowadzić do nieważności uchwały. Otóż w uchwale zapisano, iż zwolnienie przedsiębiorców od podatku dotyczyć będzie okresu od kwietnia do czerwca, zaś w załączniku - od marca do maja. Projekt uchwały został przegłosowany przez radnych bez poprawek, o co apelował zresztą burmistrz Głuchołaz, a dopiero później okazało się, że przyjęta uchwała zawiera błąd, który wykazał jak zawsze radny Jacek Wanicki.
Druga sesja...
Żeby wyjść z opresji, przewodniczący Rady Miejskiej w Głuchołazach postanowił od razu zwołać drugą sesję, bo zgodnie z prawem nie można na tym samym posiedzeniu uchwalać projektu uchwały, a następnie drugą uchwałą wprowadzać do niego poprawki. Radni odbyli zatem dwie sesje jednego dnia. Być może nauczy to ich, by w przyszłości wnikliwiej czytać otrzymane dokumenty i wcześniej informować burmistrza o popełnionych przez niego błędach!
Na marginesie tej sytuacji, jest to już druga z kolei poważna wpadka rady w tym przewodniczącego. Przypomnijmy, pierwsza miała miejsce przy zatwierdzaniu budżetu gminy, gdzie chciano przegłosować pozycję na działanie urzędu w kwocie 70 mln! A jak się okazało dzięki interwencji radnego Wanickiego chodziło o 7 mln!
Rzeczywiście, niewielka różnica! I oczywiście jak zawsze głos radnego poprzedzany jest uszczypliwymi, niegrzecznymi a wręcz obraźliwymi i nic nie wnoszącymi do prac rady uwagami jej przewodniczącego
Komentarz
Może przewodniczący zdobędzie się, choć raz na przeprosiny radnego Jacka Wanickiego, który po raz drugi zapobiegł... kompromitacji rady i jej przewodniczącego. Może przewodniczący Migała zorganizuje szkolenie dla rady w zakresie czytania ze zrozumieniem! Widać radny Wanicki z zawodu nauczyciel nie ma z tym problemu w przeciwieństwie do pozostałych. Może skorzysta z jego usług, aby obniżyć koszty szkolenia rady?
Widać same laptopy służbowe nie zastąpią czytania ze zrozumieniem projektów uchwał i innych dokumentów na sesję! Może radni nie będą głosować jak te "baranki" - niekoniecznie święte!
Leszek Indyk
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie