
W minioną środę tuż po godz. 9.00 nyskie służby – zarówno straż pożarna jak i policja zostały powiadomione przez Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego o pożarze przy ul. Prudnickiej w Nysie.
Zdaniem dyspozytora na numer alarmowy dzwoniło dziecko. Według zgłaszającego miała palić się szopka. Po przybyciu na miejsce służby nie potwierdziły żadnego pożaru, a telefonu, z którego wcześniej wykonano zgłoszenie nikt nie odbierał. - W tej sprawie będziemy prowadzić czynności wyjaśniające, czy nie był to głupi żart – mówi rzecznik nyskiej policji Magdalena Skrętkowicz.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie