Reklama

I ty możesz zostać morsem

Nowiny Nyskie
03/03/2020 14:32

Otmuchowskie morsy przekonują, że kąpiele w zimnej wodzie nie tylko hartują i przynoszą zdrowie, ale podczas spotkań w ich gronie rodzą się nowe przyjaźnie. O niecodziennej pasji, która łączy ludzi, zaletach morsowania i grupie "Otmuchowskich Morsów" rozmawiam z Adamem Czykinowskim, Alicją Chudzińską i Anną Kozłowską.

"Nowiny Nyskie" - Jak powstała grupa "Otmuchowskich Morsów"?
Adam Czykinowski - Formalnie jeszcze nie jesteśmy zarejestrowani, ale planujemy zalegalizować nasz klub. Mamy swoją nazwę i logo. Pomysłodawcą założenia "Otmuchowskich Morsów" jestem ja. Od trzech lat należę do grupy "Wrocławskich" Morsów. Pracuję we Wrocławiu ale często przyjeżdżam do Maciejowic, gdzie mieszka moja mama, dlatego postanowiłem założyć taką grupę w Otmuchowie. Morsowanie stało się w Polsce dosyć popularne. Współzałożycielami grupy są Alicja Chudzińska, Anna Kozłowska, Elżbieta Marynowicz, Sławomir Wach, Ireneusz Tokarz i Rafał Mudrak. Mamy swój fanpage, na którym można znaleźć wszystkie informacje dotyczące naszej grupy.

"Nowiny Nyskie" - Skąd wziął się pomysł na morsowanie?
Adam Czykinowski - Każdy człowiek wyznacza sobie jakieś cele i podnosi poprzeczki. Jestem ultramaratończykiem. Stwierdziłem, że oprócz tego muszę coś jeszcze robić. Wybrałem morsowanie, bo jest to sport ekstremalny. Traktuję go jako kolejne wyzwanie w życiu.

"Nowiny Nyskie" - Jak długo istnieje wasza otmuchowska grupa?
Adam Czykinowski - Spotykamy się od zeszłego roku. Na początku pojawiały się pojedyncze osoby. Najpierw było nas czterech śmiałków. Później grupa sukcesywnie się powiększała. Obecnie jest około 25 stałych członków. Jesteśmy zróżnicowani wiekowo. Najmłodsi mają około 11 roku życia i są osoby, które mają ponad 60 lat.

"Nowiny Nyskie" - Jak często i gdzie morsujecie?
Anna Kozłowska - Morsujemy nad Jeziorem Otmuchowskim, od strony Sarnowic. Spotykamy się trzy razy w tygodniu, w soboty o 15.00, niedziele o 13.00 i środy o 15.00 i 17.30.

"Nowiny Nyskie" - Kiedy się zaczyna i kończy sezon morsowania?
Alicja Chudzińska - Sezon morsowania rozpoczynamy w październiku, a kończymy pod koniec kwietnia. O prawdziwym morsowaniu mówimy wówczas, kiedy temperatura wody spada poniżej 6 stopni Celsjusza. W tym roku temperatura wody cały czas utrzymuje się w okolicach 2 stopni C. W stosunku do ubiegłego roku jest o tyle gorzej, że częściej wieje silny wiatr, który przeszkadza nam w kąpielach.

"Nowiny Nyskie" Czy kąpiel w lodowatej wodzie nie grozi chorobą?
Adam Czykinowski - Od morsowania nie zachorujemy. Nie grozi nam zapalenie płuc, czy oskrzeli. Morsowanie poprawia krążenie krwi, wzmacnia układ odpornościowy i oczyszcza organizm z toksyn. Jest to tzw. proces świeżej krwi. Kiedy wchodzimy do zimnej wody nasze naczynia krwionośne się obkurczają. W momencie kiedy wychodzimy z wody następuje przypływ świeżej krwi (co widać, bo skóra jest czerwona), która eliminuje różnego rodzaju wirusy. Jak wiadomo oczyszczony organizm lepiej przyswaja witaminy i minerały. Morsowanie powoduje wydzielanie endorfin i adrenaliny. Daje niesamowitą energię i radość. Pomaga na stawy i bóle reumatologiczne. Krótko mówiąc zimno leczy. Przeciwwskazaniem do morsowania są choroby wieńcowe, nerek i tarczyca.

"Nowiny Nyskie" - Czy to prawda, że dzięki morsowaniu można zgubić zbędne kilogramy?
Adam Czykinowski - To jest udowodnione, że w przeciągu jednego sezonu, morsując regularnie można zrzucić około 6 kg. Uważam, że to jest bardzo dużo. 
Alicja Chudzińska - Chcę dodać, że morsowanie likwiduje cellulit. Mówiąc dowcipnie wystarczy paniom rzucić hasło cellulit oraz szczupła sylwetka i już jest na spotkaniu kilka uczestniczek więcej.

"Nowiny Nyskie" - Czy początki morsowania są trudne i czy można do lodowatej wody wejść bez wcześniejszego przygotowania?
Anna Kozłowska - Wszystko jest w głowie. Trzeba sobie wytłumaczyć, że jesteśmy odważni i damy radę. Kiedy się spotykamy nie wchodzimy do wody od razu. Bardzo ważna jest rozgrzewka. Jedni biegają inni się gimnastykują. Dopiero po rozgrzewce wszyscy razem wchodzimy do jeziora. Zanurzamy się stopniowo. Najgorzej jest osobom początkującym przełamać barierę strachu przed zanurzeniem. Kiedy zaczęłam morsować z Adamem i Alą moja siostra mówiła, że jestem niepoważna, bo jak można wejść do wody w zimie. A w tym roku obie moje siostry morsują razem ze mną. Ważne jest złote pięć minut po wyjściu z wody. Trzeba szybko się powycierać, ubrać i rozgrzać.

"Nowiny Nyskie" - Czy zdarzają się osoby, które rezygnują?
Alicja Chudzińska - U nas były to może dwie, czy trzy osoby. Zauważyliśmy, że ktoś kto przyjdzie do nas po raz pierwszy, to już z nami zostaje.

"Nowiny Nyskie" - Jak długo można pozostać w wodzie?
Alicja Chudzińska - W wodzie jesteśmy tyle ile chcemy. Nikt nas z wody nie wyrzuca, czy każe nam zostać dłużej. Kiedy czujemy, że powinniśmy już wyjść, to wychodzimy. Trzeba słuchać swojego organizmu. Zazwyczaj jesteśmy w wodzie 15, 20 minut. To nam wystarcza.

"Nowiny Nyskie" - W lodowatej wodzie nie odmrozicie sobie palców?
Alicja Chudzińska - Jesteśmy zabezpieczeni. Ubieramy buty, rękawiczki i czapki. Nie wszyscy trzymają ręce pod wodą, tylko jeśli ktoś ma taką potrzebę. My w ubiegłym roku nawet nurkowałyśmy. Jak nie ma fal to pływamy.

"Nowiny Nyskie" - Kąpaliście się w przerębli?
Anna Kozłowska - Pierwszy raz kąpaliśmy się w przerębli w styczniu ubiegłego roku. To było niesamowite przeżycie. Wydrążyli ją nasi dzielni morsowie siekierami i łopatami. Kiedyś cięli też lód piłą spalinową. Najbezpieczniejszy jest gruby lód, bo cienki tnie jak nóż. Kiedy nasze ciało jest schłodzone i znieczulone nawet tego nie czujemy.

"Nowiny Nyskie" - Jak urozmaicacie sobie spotkania?
Adam Czykinowski - Organizujemy spotkania tematyczne. Przebieramy się i przynosimy różnego rodzaju rekwizyty, gadżety. Robiliśmy już m.in. śmigus-dyngus, mikołajki, sylwestra, Trzech Króli, walentynki i wiele innych. W tym roku odwiedził nas Jędrzej z sauną na kółkach tzw. Parabuch. Organizujemy spotkania przy ognisku. Zawsze jest bardzo fajnie. Pomysłów nam nie brakuje.

"Nowiny Nyskie" - Dbacie nie tylko o swoje zdrowie, ale też pomagacie innym. Zorganizowaliście zbiórkę pieniędzy dla chorej Tosi. Kto był jej inicjatorem?
Alicja Chudzińska - Przeczytałam na Facebooku, że "Wrocławskie Morsy" organizują zbiórkę pieniędzy dla chorej Tosi. Tosia ma parę miesięcy i cierpi na rdzeniowy zanik mięśni. Pomyślałam, że ogłosimy też zbiórkę u nas. Zebraliśmy 500 zł. Zrobiliśmy kartkę, na której podpisaliśmy się wszyscy, okrasiliśmy ją dobrą energią i Adam przekazał to wszystko dla Tosi. "Wrocławskie Morsy" nie wiedziały o naszej zbiórce. To była niespodzianka.
Adam Czykinowski - Takie akcje nie będą jednorazowe, ponieważ chcemy wspierać potrzebujących.

"Nowiny Nyskie" - Czy organizowaliście jeszcze jakąś inną akcję?
Anna Kozłowska - Tak, ale to nie była akcja finansowa. Wspieraliśmy w chorobie szwagra Ali. Zamorsowaliśmy w jego intencji. Przygotowaliśmy napis: "Pozdrawiamy cię Mariusz. Jesteśmy z Tobą - Otmuchowskie Morsy". Nagraliśmy film, w którym życzyliśmy mu zdrowia i powiedzieliśmy, że czekamy na niego. Ali szwagier wprawdzie z nami nie morsował, ale do naszej grupy należy jego żona. Mariusz dopiero zamierzał morsować. Ala wysłała ten film do szpitala.
Alicja Chudzińska - Chciałam podziękować wszystkim za wsparcie dla Mariusza. Kiedy mój szwagier obejrzał film bardzo się wzruszył. Wierzę, że takie akcje są bezcenne. Kiedy wyślemy do kogoś dobrą energię, to ona zdziała cuda. Po tym wszystkim Mariusz przysłał mi artykuł na temat - jak pozytywne emocje wpływają na wyzdrowienie.

"Nowiny Nyskie" - Jakie macie plany na przyszłość?
Adam Czykinowski - Chciałbym żebyśmy pojechali do Przesieki koło Szklarskiej Poręby, do stolicy morsów. Tam zawsze odbywa się oficjalne rozpoczęcie i zakończenie sezonu morsowania.
Anna Kozłowska - Kiedy skończy się sezon morsowania planujemy organizować wycieczki rowerowe w góry, spędzać wspólnie, aktywnie czas na świeżym powietrzu.

Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała Dominika Wolak

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do