Reklama

Klimatyzator przeszkadza sąsiadom

Nowiny Nyskie
25/10/2020 16:48

- Klimatyzacja hałasuje przez 12-14 godzin. Sąsiad przez 2 lata obiecywał, że coś z tym zrobi - skarżą się Anna i Theodor Lageveenowie z Głuchołaz. Szukali pomocy u prawnika, w sanepidzie, wydziale ochrony środowiska w Nysie oraz straży miejskiej. Zostali odesłani z kwitkiem. 

Hałaśliwe urządzenie stoi na zewnątrz sąsiedniego budynku, ok. 3 metry od granicy.- To jakby pod oknem stała włączona kosiarka, ale znacznie głośniejsza. Jestem informatykiem, biuro mam od strony sąsiada. Przy upałach muszę otwierać okno. Trudno mi się skupić. Klimatyzacja chodzi przez minionych kilka lat od maja do jesieni, w dzień i noc. Kiedyś hałas obudził mnie o godz. 22.30, a miałem rano jechać do Niemiec. Poszedłem do sąsiada i kulturalnie go zapytałem, czy to urządzenie musi pracować w nocy. Przeprosił mnie i zaraz je wyłączył - opowiada Theodor Lageveen. 
Żona przyznaje, że sąsiad był pełen dobrej woli: - Mówił, że wie jak klimatyzacja hałasuje, zapewniał, że coś z tym zrobi. Ale nic nie robił. Po 2 latach czekania poszliśmy do prawnika.
Adwokat napisał do nyskiego sanepidu. Uzyskał odpowiedź, że instytucja nie zajmuje się prywatnymi posesjami. - Meldujcie wszystko straży miejskiej- poradził prawnik.
- Na mailowe zgłoszenie pod koniec maja br. odpowiedział mi sam komendant. Poinformował, że Straż Miejska w Głuchołazach nie ma urządzenia do badania hałasu i powinniśmy zgłosić sprawę do wydziału ochrony środowiska Starostwa Powiatowego w Nysie, a w sprawach technicznych do nadzoru budowlanego lub wystąpić na drogę sądową - opowiada pani Anna.
Urzędniczka wydziału ochrony środowiska odmówiła interwencji i odesłała Lageveenów do... Straży Miejskiej w Głuchołazach. 
- Zgłaszaliśmy hałas, ale nikt nie przyjeżdżał. Po kilku dniach wieczorem, ni z gruchy ni z pietruchy, pukają do nas strażnicy. "Na interwencję przyjechaliśmy" - mówią. Tłumaczę im, że tego dnia nic nie zgłaszaliśmy, bo urządzenie jest wyłączone. A oni, że muszą spisać protokół (?!) To tak, jakby ktoś zgłosił pożar, a straż pożarna przyjechała po 3 dniach... spisać protokół? - denerwują się mieszkańcy Głuchołaz. 
- Zgłoszenie realizujemy w kolejności, a mamy ich tysiące. Nie jesteśmy w stanie pojechać na miejsce w chwili przyjęcia zgłoszenia, bo mamy za mało ludzi - tłumaczy zachowanie strażników komendant Tomasz Dziedziński. - Nakierowałem tych państwa na odpowiednią ścieżkę działania - mówi. 
Prawnik Lageveenów wystosował do ich sąsiada pismo, aby ugodowo rozwiązał problem. - Reakcją było częstsze włączanie urządzenia! - skarżą się interweniujący. 
Zgłosili sprawę do Nadzoru Budowlanego w Nysie. - Musimy wyznaczyć termin kontroli. Wcześniej musimy ją zapowiedzieć - informuje Marek Cygan, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Ze względu na niskie temperatury i nie pracująca klimatyzację być może działania Nadzoru zostaną przeniesione na 2021 rok. 
Konflikt sąsiedzki też przejdzie na kolejny rok? Zapytaliśmy właściciela urządzenia, czy widzi szansę na jego zakończenie. Mężczyzna stwierdził, że to trudne. Winą za sytuację obarczył sąsiadów mówiąc, że są roszczeniowi i kłótliwi. Przytaczał ich "winy". Proszony o odniesienie się do sprawy, powiedział:
- Urządzenie zostało zakupione w sklepie. Nie przekracza dopuszczalnej normy hałasu, jest on na poziomie 49 decybeli. Nie jestem osobą konfliktową, ale tym razem się nie ugnę. Nie będzie klimatyzacji, to będzie coś innego! 
Po kilku minutach ponownie zadzwonił do dziennikarki. - Wszystko przemyślałem. Ten ostatni raz będę dobry, ale nie dlatego, że mnie ktoś straszy, ale... w życiu trzeba być dobrym. Zrobię coś z tym urządzeniem! - obiecał. 
- Osobiście do sąsiada nic nie mamy. To on odbiera nasze prośby jako osobistą napaść. A nam chodzi tylko o to, żeby nie było hałasu - zapewniają Anna i Theodor Lageveenowie.
          
 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    WROCKUS - niezalogowany 2020-10-28 14:56:28

    Trwa wojna o tartak w Polskiej Nowej Wsi Marek Świercz 4 stycznia 2008 Raczej tu należy się skonsultować, z doświadczonymi praktykami w walce z uporczywym hałasem: https://opolskie.naszemiasto.pl/tag/polska-nowa-wies-stowarzyszenie-kolodrub Stowarzyszenie powołali do życia Jan i Barbara Kołodrubowie, sąsiedzi feralnego tartaku

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do