
W Hali Nysa rozegrany został mecz piłki koszykowej mężczyzn o mistrzostwo II ligi, w którym miejscowy zespół IgnerHome AZS Basket Nysa zmierzył się z drużyną Dijo Polkąty Maximus Kąty Wrocławskie.
IgnerHome AZS Basket Nysa - Dijo Polkąty Maximus Kąty Wrocławskie 77 : 81 (13 : 21, 20 : 14, 22 : 16, 14 : 18) i (8 : 12)
IGNERHOME AZS BASKET NYSA: Adrian Chodor (10), Jan Fedorski (11), Dominik Jedynak, Jakub Lewandowski (24), Maciej Muskała (7), Michał Zygadło (2), Marcel Kliniewski (6), Rafał Malitka (17), trener Marcin Łakis.
DIJO POLKĄTY MAXIMUS KĄTY WROCŁAWSKIE: Dawid Bartyzel (2), Adam Mazur (3), Luka Malakhau (19), Michał Lipiński (10), Grzegorz Kaczmarek (17), Mateusz Bortliczek (5), Tomasz Giniewski (2), Mateusz Groń (2), Marcin Bluma (16), Wojciech Suprun (5), I trener Jacek Kolis, II trener Robert Chałupa.
Spotkanie sędziowali: Rafał Szwej i Paweł Zapłotny.
Początek spotkania należał do drużyny przyjezdnej. Po pierwszych pięciu minutach meczu drużyna z Wrocławia prowadziła 14:0, a aż dziewięć punktów dla tego zespołu zdobył Grzegorz Kaczmarek. Dla naszej drużyny pierwsze dwa punkty rzucił w 5 minucie i 21 sekundzie meczu Jan Fedorski. W drugiej części pierwszej kwarty nasz zespół zagrał już zdecydowanie lepiej niż w pierwszych pięciu minutach tego spotkania i zaczął mozolnie odrabiać straty. Ostatecznie przyjezdni wygrali pierwszą kwartę, ale tylko różnicą siedmiu punktów (13:21).
Drugą kwartę celnym rzutem za trzy punkty otworzył Maciej Muskała i wszystko zaczęło zaczęło się układać po myśli gospodarzy. W 22. minucie meczu przewaga przyjezdnych stopniała do trzech punktów (20:23). I gdy wydawało się, że nyski zespół za chwilę wyjdzie na prowadzenie, rywale przeprowadzili kilka bardzo szybkich ataków i ponownie przewaga drużyny z Wrocławia wzrosła do dziewięciu punktów (22:31). Nysanie z minuty na minutę się jednak rozpędzali i w 18 minucie i 27 sekundzie po celnym rzucie osobistym Rafała Malitki po raz pierwszy w tym spotkaniu wyszli na prowadzeniu 32:31. Tego prowadzenia nie udało się jednak do przerwy, bowiem pięć sekund przed zakończeniem drugiej kwarty Wojciech Suprun popisał się celnym rzutem za trzy punkty i to rywale schodzili na przerwę prowadząc dwoma punktami (35:33).
Drugą połowę lepiej otworzył zespół z Nysy i po dwóch celnych rzutach osobistych Marcela Kliniewskiego straty zostały odrobione. Gdy Adrian Chodor celnie trafił z dystansu wydawało się, że IgnerHome AZS Basket Nysa przejmie inicjatywę w tym spotkaniu. Rywale nie zamierzali się jednak tak łatwo poddać i niemal natychmiast wyszli na ponowne prowadzenie 40:38. Był to jednak tylko chwilowy zryw przyjezdnych, bowiem końcowe minuty trzeciej kwarty ponownie należały do nyskiego zespołu, który po 30 minutach gry prowadził 55:51.
Początek czwartej kwarty to przewaga drużyny z Wrocławia, która nie tylko odrobiła straty, ale i wyszła na prowadzenie 59:58. Bój rozgorzał na dobre. Nikt nie zamierzał odpuszczać. Dwie minuty przed końcem meczu IgnerHome AZS Basket Nysa prowadził różnicą jednego punktu (59:58). W ostatnich minutach meczu nieco skuteczniejści byli koszykarze z Wrocławia i po celnym rzucie Grzegorza Kaczmarka minutę przed końcem meczu to zespół Dijo Polkąty Maximus Kąty Wrocławskie objął prowadzenie 69:67. I gdy wydawało się, że Maximus dowiezie zwycięstwo do końca, osiem sekund przed końcową syreną Jan Fedorski decyduje się na rzut za dwa punkty i piłka trafia do kosza rywali. Wynik 69:69 oznaczał jedno - dogrywka.
Pierwszą część pięciominutowej dogrywki lepiej rozpoczął zespół z Wrocławia, a konkretnie Mateusz Bortliczek, który mimo, że był faulowany zdołał umieścić piłkę w koszu, a następnie wykorzystał dodatkowy rzut osobisty. Jakby tego było mało chwilę później Luka Malakhau celnie rzuca za dwa punkty i jest już 69:74. Gdy trzy minuty przed końcem dogrywki Mateusz Bortliczek rzuca kolejne dwa punkty sytuacja nyskiej drużyny jest już dramatyczna. Co prawda Jakub Lewandowski odpowiedział celnym rzutem za trzy punkty, ale czas nieubłaganie uciekał. Tym bardziej, że zapędy miejscowych ostudził celnym rzutem Marcin Bluma. Wyrok na naszej drużynie wykonał Michał Lipiński, popisując się efektowną trójką. W ostatniej minucie meczu ambitnie grający zespół z Nysy rzucił pięć punktów z rzędu, ale to zespół z Wrocławia wygrał całe spotkanie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie