
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu po raz czwarty uznał, że "bon wychowawczy" Kordiana Kolbiarza dyskryminuje dzieci, a tym samym łamie polskie prawo. Spodziewając się takiego rozstrzygnięcia, rada miejska na wniosek burmistrza uchwaliła program po raz piąty!
Tym razem skargę na nyski bon wychowawczy złożył wojewoda opolski (podobno bardzo niechętnie). Wcześniej robiła to matka samotnie wychowująca dzieci po śmierci swojego męża. Zgodnie z regulaminem przyjętym przez radę miejską, bon nie przysługuje dzieciom, jeśli wychowują się w rodzinach niepełnych lub jedno z rodziców nie pracuje. Wojewódzki Sąd Administracyjny nie miał wątpliwości, że uchwała Rady Miejskiej w Nysie z dnia 25 września 2019 r. w przedmiocie wprowadzenia na terenie gminy świadczenia pieniężnego - "bonu wychowawczego" łamie prawo i stwierdził jej nieważność w całości. Na rozprawie nie pojawił się żaden przedstawiciel gminy Nysa.
To dyskryminacja
Sąd po raz kolejny uznał, że zasady wprowadzone przez radę miasta, to dyskryminacja. W uzasadnieniu wyroku podkreślił, że ustawodawca nie pozostawił miejsca na swobodną interpretacje przepisów, czego dopuściła się gmina. Szczególnie zwrócił uwagę na to, że zapisy nyskiej uchwały łamią ustawę zasadniczą. Konstytucja definiuje bowiem małżeństwo, jako związek kobiety i mężczyzny, ale nie wiąże z tym rodziny. Rodziny bowiem to też samotni rodzice z dziećmi, które przez gminę Nysa wykluczone zostały z bonu wychowawczego. Sąd zwrócił tym samym uwagę na fakt, że bon skierowany może być tylko do dzieci, a nie do rodziców, jak chciałaby gmina. Co więcej sąd zauważył, że dziecko nie może ponosić konsekwencji decyzji rodziców ani ponosić za nich odpowiedzialności.
Gmina się odwoła
Tymczasem, jeśli rodzice się rozwiodą, to dziecko zostanie pozbawione świadczenia z budżetu miasta. Podobnie, jeśli jego rodzice żyją bez ślubu, dziecko nie może za to być karane odebraniem pomocy finansowej, należnej dzieciom rodziców żyjących w związkach, choćby cywilnych. Decyzja sądu sprzed tygodnia jest nieprawomocna i prawdopodobnie zostanie przez gminę złożone odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Podobnie było w przypadku poprzednich trzech uchwał. Do dnia dzisiejszego NSA nie zajął się jeszcze odwołaniem od pierwszego wyroku, który za niezgodną z prawem uznał pierwszą uchwałę dotyczącą bonu. Spodziewany termin, to połowa br.
Cierpią dzieci
Burmistrz w mediach przekonuje, że miał prawo wprowadzić regulamin, który wspiera rodziny, rozumiane przez niego jako związek małżeński. Uważa, że samotni rodzice otrzymują od państwa pomoc (np. w formie odliczeń podatkowych), której nie otrzymują małżeństwa. Jednocześnie zapomina, że zgodnie z założeniami jego uchwały rodziny niepełne też mają prawo do nyskiego bonu, ale nigdy nie starcza dla nich pieniędzy. Zwróciła na to uwagę Najwyższa Izba Kontroli. Z jej raportu wynika, że w 2016 r. po przyznaniu świadczenia małżeństwom, z premedytacją przesunięto środki na inne zadania, aby tylko nie trafiły do rodzin niepełnych. To wyraźnie pokazuje, że gmina nie ma zamiaru realizować uchwały w części dotyczącej rodzin, którym bon należy się w drugiej kolejności. A jak zauważył sąd, poszkodowane są dzieci.
foto:archiwum
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ta władza staje się coraz bardziej żałosna, a jej postępowanie śmierdzi celowym działaniem na szkodę dzieci i lekceważeniem wyroków sądu. W tym urzędzie naprawdę myślą, że nikt im nic za to nie zrobi i z tego nie rozliczy?
A może faktycznie mają takie papiery że im nic nie zrobią, najwyżej zastrzyk i obserwacja?
rozbuchani możnowładcy w tym urzędzie! robią jak im się podoba.