
W hali sportowej MOSiR-u w Mysłowicach rozegrany został mecz piłki siatkowej kobiet o mistrzostwo II ligi, w którym lider tej klasy rozgrywkowej - Silesia Volley Mysłowice zmierzył się z zajmującą trzecie miejsce w ligowej tabeli drużyną NTSK AZS PANS Komunalnik Nysa.
Silesia Volley Mysłowice - NTSK AZS PANS Komunalnik Nysa
0 : 3 (20 : 25, 21 : 25, 22 : 25)
SILESIA VOLLEY MYSŁOWICE: Maja Gajewska, Julia Zonik, Anna Trusiewicz, Marta Jędrysik, Małgorzata Pazio, Emilia Malkiewicz - Magdalena Kaszuba (libero) oraz Otylia Pikuła, Zuzanna Waja, Kornelia Bul, Julia Rusiecka, Aleksandra Lepierz (libero), trener Mateusz Gawenda.
NTSK AZS PANS KOMUNALNIK NYSA: Urszula Kowalczyk, Julia Wałek, Natalia Budnik, Maja Kaczmarczyk, Anna Śmidowicz, Julia Wieczorek - Zuzanna Michalik (libero) oraz Justyna Zych, Karolina Natanek, Patrycja Górska, trener Andrzej Roziewicz.
Spotkanie sędziowali: Katarzyna Szydło i Mirosław Ludera.
Protokolant: Marcin Weiner.
Sędziowie liniowi: Karolina Peszko i Mateusz Wróbel.
Pierwsze piłki pierwszego seta należały do miejscowych, ale czym dalej w las to nasz zespół nabierał rozpędu. Z każdą akcją widać było, że nasz zespół się nakręca. Dawno już nie widziałem tak naładowanej pozytywnymi emocjami drużyny. W tym dniu nyskiego zespołu nie trzeba było motywować. To one same się motywowały i widać to było na parkiecie. Przy stanie 7:10 w pierwszym secie szkoleniowiec Silesii Mysłowice - Mateusz Gawenda poprosił swoje zawodniczki do siebie. Po powrocie na parkiet miejscowy zespół zaczął odrabiać straty. Nie tylko doszedł do naszego zespołu, ale i wyszedł na jedno punktowe prowadzenie (12:11). W tym momencie niezwykle czujny w tym meczu trener nyskiej drużyny - Andrzej Roziewicz poprosił o przysługujący mu czas. Kilka słów otuchy naszego szkoleniowca zrobiło swoje i „Waleczne Serca” przystąpiły do kontrofensywy. Miejscowe nie mogły sobie poradzić z bardzo dobrą zagrywką przyjezdnych, a i w ataku nie wszystko im wychodziło, bowiem musiały się mierzyć z prawdziwym „monster blokiem” nyskiego zespołu. Gdy przewaga nyskiego zespołu wzrosła do pięciu punktów (13:18) trener miejscowej drużyny - Mateusz Gawenda wykorzystał drugą przysługującą mu przerwę. Widać było, że szkoleniowiec Silesii Mysłowice nie bardzo wierzy w to co widzi na parkiecie. Przecież to jego zespół był faworytem tego spotkania. Po powrocie na parkiet miejscowe zdołały nieco zniwelować straty (16:19), ale nie na tyle, żeby pokrzyżować naszej drużynie szyki i pierwszy set drużyna NTSK AZS PANS Komunalnik Nysa wygrała pewnie 25:20.
Drugiego seta podobnie jak i pierwszego lepiej rozpoczął zespół Silesii Mysłowice. Widząc, że miejscowe zaczynają się nakręcać swoją coraz lepszą grą, trener nyskiego zespołu - Andrzej Roziewicz postanowił to przerwać i przy stanie 7:3 poprosił o regulaminową przerwę. W czasie przerwy prosił swoje zawodniczki o cierpliwość. I to była bardzo cenna uwaga. Nasz zespół miał grać swoje i tak właśnie grał. W efekcie takiej gry przewaga miejscowych powoli się zmiejszała. Przy stanie 16:16 trener Silesii Volley Mysłowice - Mateusz Gawenda poprosił swoje zawodniczki do siebie. Nic to jednak nie dało bowiem rozpędzony nasz zespół nie oddał już inicjatywy rywalkom i wygrał drugą odslonę tego pojedynku 25:21.
Podbudowany wygraniem dwóch pierwszych partii tego meczu trzeciego seta nyski zespół rozpoczął imponująco, obejmując trzypunktowe prowadzenie (2:5). Silesia jednak nie odpuszczała i bardzo szybko odrobiła wszystkie straty (7:7). Do stanu 14:14 trwała twarda wymiana ciosów. W tym momencie jednak coś się zacięło w dobrze funkcjonującej nyskiej drużynie i rywalki wyszły na wysokie prowadzenie 18:14. Wydawało się, że nie uda się naszej drużynie wygrać tego meczu 3:0. Jak się okazuje dla wielkiej drużyny nie jest to problemem i nawet z tak trudnej sytacji można wyjść obronną ręką. Nysanki wróciły do swojej kosmicznej gry z pierwszej fazy tego seta, odrobiły wszystkie straty i wygrały caly mecz 3:0. Mamy naprawdę wielki zespół, który stać na awans do I ligi. Oczywiście jeszcze za wcześnie na świętowanie, ale wiem gdzie najlepsze szampany sprzedają.
Krzysztof Centner
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie