Reklama

Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy pomaga młodym

Nowiny Nyskie
31/01/2021 13:17

- Cieszę się, że trafiłem do ośrodka. Wydaje mi się, że gdybym tutaj nie trafił to skończyłbym w więzieniu - mówi Wojtek, jeden z wychowanków. Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy zrzesza chłopców z całej Polski, którzy postanowieniem sądu są umieszczani w placówce. Większość spędza tam czas do ukończenia 18 roku życia.

Czym jest MOW?
Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy w Nysie jest placówką resocjalizacyjno-wychowawczą dla młodzieży z terenu całej Polski. Wychowankowie ośrodka mają od 15 do 18 lat i są to sami chłopcy.

Misja ośrodka
Głównym zadaniem MOW jest eliminowanie przejawów i przyczyn niedostosowania resocjalizacyjnego i edukacyjnego. Ośrodek przeciwdziała dalszej demoralizacji podopiecznych. Podopieczni uczą się w nim m.in. jak żyć w grupie, przestrzegania zasad kultury osobistej, innych form spędzania wolnego czasu, świadomości swoich praw, odpowiedzialności itp.

- W prowadzeniu takiego ośrodka najtrudniejszy jest czynnik ludzki. Czasami trafiają jedni bardziej zdemoralizowani, inni mniej. Trzeba ich podzielić w grupy. Staram się zmieszać te grupy, aby uspołecznić ich wszystkich, to jest najtrudniejsze. Trudne też jest zarządzanie kadrą, ponieważ życzyłbym sobie, aby w ośrodku wszyscy mieli bardzo dużo empatii i aby każdy z pracowników starał się wykonywać swoją pracę dobrze. Ta praca wiąże się z tym, że pracownicy poświęcają swoje życie. Myślę, że moja kadra to ludzie oddani, którzy czerpią z niej satysfakcję i lubią tę pracę - mówi Przemysław Kanarski, zastępca dyrektora Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Nysie.

Niełatwo trafić do MOW
Do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego chłopcy kierowani są poprzez sąd, ponieważ są niedostosowani społecznie - złamali jakieś normy społeczne, lub pojawiły się początki wchodzenia w konflikt z prawem. W takiej sytuacji sąd na wniosek kuratora, aby zapobiec dalszej demoralizacji wystawia skierowanie, na podstawie którego chłopcy trafiają do MOW. Gdy przyszły kandydat nie spełnia kryteriów, a jego czyn jest zbyt poważny, trafia on do Zakładu Poprawczego.

- Wszystko zaczęło się od tego, że zacząłem kraść w wieku 13 lat. Na początek były to małe rzeczy, później niestety zacząłem kraść coraz droższe. Przy pierwszej kradzieży czułem adrenalinę, bałem się konsekwencji, później nauczyłem się tego i było to dla mnie normalne. W kradzieży pomagały mi narkotyki, które bardziej mnie ośmielały. Plan kradzieży zależał od sklepu, w większym sklepie np. jakimś z elektroniką, trzeba sprzęt wziąć i uciekać do momentu jak się zniknie z pola widzenia. W sklepach spożywczych można zrobić to łatwo, wziąć plecak, schować wszystko do niego i po prostu wyjść. Rzeczy, które ukradłem oddawałem swoim starszym kolegom. Teraz mają oni około 30 lat. Za każdą rzecz jaką przyniosłem dostawałem od 50 do 500 zł, zależy co to było. Czasami dzieliliśmy się tym na ilość osób zaangażowanych w akcję, głównie na trzech. Trafiłem do ośrodka, bo miałem już za dużo spraw. Nie pamiętam ile razy złapała mnie policja, ale było to bardzo dużo. Z uwagi na ilość spraw w końcu dostałem pismo z sądu, że jadę do ośrodka - mówi Wojtek, podopieczny ośrodka.

- Trafiłem do ośrodka za swoje występki, za sytuacje jakie działy się w gimnazjum, wtedy też zaczęły się problemy. Większość spraw jakie miałem były za pobicia i za wszczynanie bójek. Raz doszło do tego, że został spalony samochód. Musiałem wziąć to na siebie, bo też tam byłem. Przyznaliśmy się w trójkę. Każdy wziął za to odpowiedzialność. Jeśli chodzi o bójki, pierwsza sprawa zaczęła się w 5 klasie podstawówki. Ten chłopak obrażał moją mamę i babcię. Przez chwilę stałem, czułem się bezradny. Miałem 12 lat, a on wyzywał mnie i moją rodzinę. Zacząłem płakać, później zacząłem go bić. Leżał 3 dni w szpitalu. On sam zaczął. Często uciekałem ze szkoły, coraz częściej się biłem. Zaczęły pojawiać się sprawy sądowe. Po ukończeniu gimnazjum dostałem pismo informujące, że sąd skierował mnie do ośrodka - mówi Michał, podopieczny ośrodka.

Zmiany wychowanków
Podopieczni w ośrodku mają zaplanowany cały tydzień. Każdy z nich ma obowiązek chodzenia do szkoły, która znajduje się na terenie MOW. Podopieczni pełnią tam dyżury, pomagają w kuchni lub uczęszczają na zajęcia sportowe. Każdy z nich uczy się tam dyscypliny oraz szacunku do drugiej osoby.

- Jestem w ośrodku już rok. Byłem na dwóch przepustkach, przepustki są zależne od sądu. Po pierwszej przepustce chciałem uciec z domu, może jakoś bym sobie poradził, mógłbym mieszkać u kolegów, ale musiałbym też dokładać, do chociażby jedzenia. Więc znowu zacząłbym kraść no i pewnie szybko znalazłaby mnie policja. Gdy pojechałem do domu moja mama powiedziała, że jestem inny. Zauważyła moją zmianę. Cieszę się, że ośrodek mnie zmienia. Wszystko dzięki wychowawcom i pani psycholog, do której w każdej potrzebie można się udać. Boję się tylko tego, że nie będę na tyle silny i zacznę znowu to robić. Jak będę miał 18 lat, chciałbym zrobić prawo jazdy i zdobyć jakiś zawód. W ośrodku wiele zawdzięczam Stanisławowi Cukier. To jest człowiek, który potrafi wszystko załatwić. Rozwaliły mi się okulary i od razu to załatwił. Jeśli miałem jakieś prośby, pomagał mi. Wiele mu zawdzięczam - mówi Wojtek.

- Najbardziej z ośrodka szanuję Krzysztofa Ostrowskiego, przekazał mi swoją mądrość życiową wiele razy. Widać, że kocha swoją pracę i bardzo się do niej przykłada. Dziękuję mu za wszystko, wiele razy mi pomógł. Ośrodek wychowuje od podstaw, dużo się dzięki niemu nauczyłem. Cieszę się, że trafiłem do tego ośrodka - dodaje Michał.#

Z uwagi na prośbę wychowanków, imiona opowiadających swoje historie, zostały zmienione.

 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Kola - niezalogowany 2022-12-23 11:04:59

    Rok 1977 byle do roku 1980 w tej placowce w tamtych czasach mozna tam bylo zdobyc zawod piekarz slusarz i stolarz wtedy do zakladu trawialo sie po ukonczniu 12 lat ja mialem 11 . 1984 wyjechalem na stale przez Grecje do Kanady gdzie mieszkam do dzisaj

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do