
Na mieszkańców Głuchołaz padł blady strach. – Żebyśmy przez jednego młodego człowieka, który pije i zażywa narkotyki, nie mogli spokojnie mieszkać! Przecież on jest nieobliczalny! Ostatnio odkręcił główny zawór gazu i mogło dojść do ogromnej tragedii. Po pomiarze okazało się, że w najwyżej usytuowanym mieszkaniu jego stężenie wyniosło 70 proc.!
Nasi rozmówcy mówią, że w minionym weekend w Głuchołazach przy ul. Kościuszki doszło do takiej właśnie sytuacji – zniszczenia głównego zaworu gazu w budynku. Na miejscu jako pierwsze było pogotowie gazowe, a pięć osób przebywających akurat w tym budynku opuściło swoje mieszkania. Na miejsce wezwana została także policja. Sprawcy jednak nie ustalono. Mieszkańcy jednak oficjalnie podają nazwisko pewnego dla nich sprawcy.
– On grasuje po mieście – mówią. - W rynku zniszczył instalacje w 18 klatkach, zniszczył także instalację na Jana Pawła II – twierdzą nasi rozmówcy dodając, że to wszystko miało miejsce tylko w ostatni weekend.
Oni boją się, bo nie wiedzą, gdzie teraz skieruje teraz swoje kroki sprawca. Oczywiście, jeśli sprawca nie został złapany za rękę to istnieje domniemanie niewinności, ale mieszkańcy oficjalnie podają nam nazwisko młodego mężczyzny, który – ich zdaniem – stoi za tym, co stało się w ciągu ostatnich dni w Głuchołazach. Mówią, że mężczyzna ten znany jest z nadużywania alkoholu i zamiłowania do narkotyków.
Jak poinformowała nas nyska policja prowadzone jest dochodzenie w tej sprawie, ale póki co sprawca jest nieznany. Do sprawy z pewnością wrócimy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Tak to jest w "demokracji" . Dawniej dzielnicowy wziąłby gumę. Po pierwszych pięciu by się przyznał . Po następnych pięciu zaklinał się że nigdy w życiu nie dotknie się instalacji gazowej. Co więcej i jedno i drugie było by prawdą. A teraz śmieje się i już