
Mieszkańcy Morowa (gmina Nysa) nie mogą doprosić się od Wód Polskich (byłe RZGW) wykoszenia wysokiej trawy i chwastów wzdłuż rzeki Mora, przebiegającej przez centrum sołectwa. Interwencję sołtysa zignorowano, od miesiąca czeka on na odpowiedź.
- Tereny sołeckie są koszone na bieżąco. Powiat w tym roku już raz wykosił pobocze drogi transgranicznej. My też z mieszkańcami wykonaliśmy wiele porządków na terenach zielonych sołectwa. Tylko przy rzece straszą ludzi chwasty, które już są wysokie na prawie 2 metry. Chcielibyśmy, aby zarządca zrobił tam wreszcie porządek! - sygnalizuje nam sołtys Artur Pieczarka.
W mailu 18 czerwca zwrócił się do Zarządu Zlewni w Nysie (Wody Polskie) z prośbą o wykoszenie terenu wzdłuż Mory, dołączając jego zdjęcia. Sołtys podkreślił, że w tym roku nie zostały one jeszcze wykoszone. Prosił, żeby trawy rosnące na międzywalu rzeki Mora, który biegnie przez teren wsi Morów, były pierwszy raz koszone do 15 maja każdego roku.
Minął miesiąc, a chwasty nadal jak rosły tak rosną. Wody Polskie nie tylko ich nie wykosiły, ale w ogóle zignorowały sołtysa.
Nadal czeka on na odpowiedź.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie