
Takiej liczby niekorzystnych zdarzeń związanych z zalewaniem wodą nie widziano tu od lat. Powodzie w Morowie zdarzają się średnio co 5-10 lat, podtopienia prawie co roku, a nierozwiązane dotąd problemy potęgują wyrządzane szkody i straty w infrastrukturze drogowej i na prywatnych posesjach.
Podtopienia nad rzeką Mora wydarzyły się w dniach 20 i 29 czerwca 2020 r., potem w nocy z 13-14 października 2020 r., jednak największe szkody rzeka wyrządziła w dniu 1 września. Wówczas miała miejsce lokalna powódź, woda zalała domy. Mieszkańcy Morowa i ościennych wsi społecznie każdego dnia podczas sytuacji kryzysowych nieśli pomoc dla tych, których posesje znajdują się nad rzeką.
Walka z żywiołem
W walce mieszkańców z żywiołem pomagali strażacy OSP i PSP. Akcje bardziej wyglądały jak pospolite ruszenie, a nie zaplanowane działania. Wciąż brakuje planów zarządzania kryzysowego dla Morowa, jeśli sytuacja się powtórzy np. w bieżącym roku, kto i co ma robić, aby posesje były na czas w miarę możliwości zabezpieczone? Dzięki nagłośnieniu tematu w 2020 r. znacząca pomoc dla mieszkańców na remonty domów napłynęła od wojewody opolskiego z funduszy rządowych, także samorząd województwa opolskiego przeznaczył po 150 tys. zł. dla gmin Nysa i Głuchołazy. Dzięki apelom sołtysa i rady sołeckiej w Morowie, Spółka Wody Polskie wreszcie oczyściła fragment rzeki Mora poniżej wsi. Zadanie jednak nie jest skończone, bo jeszcze wiele krzaków i nieczystości czeka nad rzeką między Morowem a Iławą. Aktualnie Spółka Wody Polskie, powiat nyski, gminy Nysa i Głuchołazy podpisały porozumienie w sprawie programu przeciwpowodziowego dla wsi położonych nad Morą. Na razie będzie to wykonanie koncepcji tego, co należałoby zrobić.
Zasuwy zamiast wałów
– Mamy też informacje, że gmina Nysa projektuje specjalne zasuwy – blokady przeciwpowodziowe
w rejonie tzw. brodu (przejazdu przez rzekę) przy drodze gminnej, aby nie była ona zalewana po każdej ulewie. Nie ukrywam jednak, że oczekiwania na lata 2020-2021 były znacznie większe, fundusze na naprawę infrastruktury po powodzi są na razie bardzo małe, dotyczą tylko koncepcji i projektu – podkreśla Artur Pieczarka, sołtys wsi. Tak zwana „droga za rzeką”, koło stadniny koni, jest w opłakanym stanie, są dziury i błoto, rozpoczęto tylko przebudowę 150 metrów drogi na płytach betonowych z pieniędzy województwa. Kontynuacja budowy to pilne zadanie na ten rok. Mieszkańcy oczekują wreszcie znaczącego wsparcia finansowego gminy Nysa na infrastrukturę po powodzi w Morowie.
Rekordowe działania
Mimo problemów miniony rok był dla lokalnej społeczności i liderów czasem bardzo intensywnej pracy na rzecz odnowy wsi. Sołectwo mając do dyspozycji odpis i fundusz sołecki na miarę swoich możliwości rozwiązuje liczne problemy. Rekordowo wykonano 8 małych własnych sołeckich zadań inwestycyjnych. Większość dotyczyła przedwojennego budynku świetlicy wiejskiej, który przez wiele lat niszczał wskutek wilgoci. Przeprowadzono tam m.in. remont zagrzybionego pomieszczenia magazynu, pierwszy etap remontu dużej sali, renowację drzwi wejściowych do dużej sali, pierwszy etap remontu zawilgoconej piwnicy i co najważniejsze - rozpoczęto pierwszy etap remontu elewacji zewnętrznej świetlicy. Od ponad 6 lat od ścian odpadał tynk, mimo licznych apeli do burmistrza Nysy, dotyczących stanu technicznego świetlicy - nic się nie działo. Dopiero w ubiegłym roku mieszkańcy Morowa przeznaczyli 20 tys. złotych, cały fundusz sołecki, na ten cel, aby chociaż zacząć rozwiązywać ten problem. Ściany przez ostatni rok przeschły, gmina Nysa pod koniec 2020 r. przeznaczyła fundusz ok. 30 tys. zł na izolację jednej ze ścian bocznych oraz wykonanie iniekcji – izolacji ściany frontowej. Obecnie sołtys i rada sołecka domagają się odbudowy schodów i podjazdu dla niepełnosprawnych w odpowiedniej technologii, bo przed świetlicą jest tylko niebezpieczne rusztowanie z desek do sklepu i świetlicy.
Cały fundusz sołecki to 20 tys. zł
Na ten cel mieszkańcy Morowa na zebraniu wiejskim przeznaczyli znów cały fundusz sołecki 20 tys. zł, ale to za mała kwota na odbudowę schodów z podjazdem. – Czujemy się osamotnieni z tym problemem, a to najtrudniejsze obecnie zadanie na terenach sołeckich w gminie Nysa. Rozgrzebana budowa w centrum wsi szpeci jej wizerunek. Morów, rejon atrakcyjny turystycznie i przyrodniczo, ze względu na dwie stadniny koni i Bar Koliba, odwiedzają dziesiątki rowerzystów, biegaczy, miłośników kąpieli nad rzeką lub spacerów na szlakach turystycznych – podkreśla sołtys. W 2020 roku rada sołecka i sołtys wykonali także oświetlenie wiaty grillowej oraz nową przesuwną bramę z furtką w ramach „Inicjatywy Sołeckiej” na terenie rekreacyjnym w Morowie. Mimo trudnego czasu powodzi i pandemii były także podejmowane inicjatywy społeczne: akcja sprzątania wsi, rajd rowerowy dla dzieci i młodzieży podczas wakacji oraz „Konny Marsz św. Mikołaja” ulicami wsi.
Po rocznych zabiegach - o czym pisaliśmy w „Nowinach Nyskich” - powiat Nyski wymienił pęknięte lustro na skrzyżowaniu dróg gminnej i powiatowej w Morowie, pojawiły się też nowe tablice informacyjne w miejsce starych utrudniających widoczność kierowcom. W centrum wsi ma powstać przejście dla pieszych z oświetleniem. Wszystko to w rejonie bardzo niebezpiecznym ze względu na ruch samochodowy od strony kopalni kruszywa.
Zmorą mieszkańców od dłuższego czasu jest stara wiata przystankowa, bez dachu (dawny PKS), również w samym centrum wsi. Pod koniec lata ubiegłego roku po licznych apelach do gminy Nysa i burmistrza o nowy przystanek, ktoś przyjechał, zabrał dach ze względu na jego stan techniczny i do tej pory nie zrobiono nic…
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie