Reklama

Nauczyciel „Mechanika” uratował człowieka

Nowiny Nyskie
29/09/2021 14:28

Mirosław Wiatr, nauczyciel Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego („Mechanik”) w Nysie, uratował życie kierowcy, który zasłabł podczas egzaminu na prawo jazdy. Razem z żoną podjęli akcję reanimacyjną na środku ulicy Piłsudskiego, kiedy tylko zauważyli, że z mężczyzną dzieje się coś niedobrego. 

- Staliśmy na światłach, a obok nas stał samochód z „L” na dachu. Nagle zauważyliśmy, że kierowca wykonuje jakieś dziwne ruchy, a do tego usłyszeliśmy ryk silnika. Wyglądał, jakby się dusił, wtedy żona wysiadła, otworzyła drzwi w tym samochodzie, bo było widać, że kierujący nim stracił przytomność i że się dusi - relacjonuje nauczyciel przedmiotów zawodowych nyskiej szkoły. Jego żona szybko zadzwoniła na pogotowie, a on zabezpieczył teren, wyciągając trójkąt ostrzegawczy. - Dyspozytor pogotowia mówił nam, co mamy robić, żeby ratować tego człowieka. Kazał nam wyciągnąć go z auta, a ja widząc jego stan zacząłem udzielać mu pierwszej pomocy wykonując masaż serca i sztuczne oddychanie – relacjonuje Mirosław Wiatr. Dzięki niemu zdający egzamin ok. 60-letni mężczyzna, zaczął łapać oddech. W tym czasie nadjechało wezwane przez żonę pana Mirosława pogotowie. - Cały czas prowadziłem czynności reanimacyjne, aż do momentu, kiedy przejęli go ratownicy medyczni - dodaje. 

- To pierwsza taka sytuacja w moim życiu, miałem podstawową wiedzę z zakresu pierwszej pomocy, bo jako nauczyciel jestem przeszkolony. Jednak, co innego teoria, a co innego życie. Cieszę się, że udało się uratować tego człowieka – zaznacza Mirosław Wiatr. Pytany o to, dlaczego nie odjechał z miejsca zdarzenia mówi wprost, że nie wyobraża sobie, że w sytuacji, kiedy człowiek potrzebuje pomocy, mógłby odjechać. - To było może 10 minut, ale najważniejsze jest to, żeby nie spanikować. Najgorsze to nie próbować komuś pomóc, nawet kiedy myślimy, że nie damy rady. Zawsze działanie może przynieść większe korzyści, niż nic nie robienie. Tym bardziej, kiedy widzi się, że ktoś potrzebuje pomocy i umiera na naszych oczach – zaznacza nauczyciel nyskiego „Mechanika”.  
Już po całym zdarzeniu próbował dowiedzieć się o stan zdrowia osoby, której pomógł. - Z tego, co wiem, to żyje, ale jest nadal w szpitalu – zdradza.

 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Ziom - niezalogowany 2021-09-29 20:56:10

    Wielki szacunek dla Państwa .

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Fnio - niezalogowany 2021-09-30 10:59:41

    Mirek Ty mój bohaterze

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Świadek - niezalogowany 2021-10-01 09:03:51

    Weź Pan nie kłam Panie Mirku ! To egzaminator uratował tego człowieka robiąc mu masaż serca !

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do