Niedrożne rowy przyczyną podtopień

W Złotogłowicach dochodzi do notorycznych podtopień i zalań posesji, powodowanych niedrożnością rowów. - Podczas opadów dochodzi do zalewania posesji - często tych samych - mówi Mateusz Palimąka, mieszkaniec podnyskiej wsi. Z rozmowy z mieszkańcami wynika, że problem pojawił się wraz ze zmianą władz powiatu nyskiego, do którego należą rowy. Wcześniej były utrzymywane w lepszym stanie.

W sprawie podtopień i zalań niejednokrotnie spotykali się przedstawiciele rady sołeckiej oraz mieszkańcy, którzy prowadzili rozmowy z przedstawicielami zarządu dróg powiatowych. Rozmowy były prowadzone pod kątem bezpieczeństwa i stanu rowów przydrożnych. Do tej pory nie przyniosły oczekiwanych skutków. Sami mieszkańcy zdają sobie sprawę, że problem podtopień jest bardziej złożony i nie chodzi tu o same rowy czy też ich stan. Jedną z przyczyn jest także przerywanie starych drenaży, likwidacja stawów czy też ukształtowanie terenu. Starostwo również poinformowało redakcję, że problem związany z zalewaniem posesji zlokalizowanych na terenie miejscowości Złotogłowice jest złożony i wymaga szerokich i kosztownych działań inwestycyjnych.
- W celu zlikwidowania podtopień w tej wsi, konieczne jest przeprowadzenie szeregu kompleksowych działań, które winny zostać wykonane przez wszystkich gestorów terenu. Wykonanie jedynie konserwacji rowów przydrożnych jest działaniem, które nie przyniesie zamierzonego efektu - poinformował Arkadiusz Jagieło, naczelnik wydziału drogownictwa ze starostwa w Nysie. Odpowiedź starostwa jest wymijająca, nie wyczerpująca i nie prowadząca do żadnego rozwiązania problemu. Mieszkańcy aktualnie zajmują się zbieraniem podpisów pod petycję dotyczącą rowów. - Ludzie są po prostu wściekli zwłaszcza ci, których dotyczy ciągle ten sam problem. Musi być on kompleksowo rozwiązany przy udziale starostwa, gminy, ale też przedstawiciela sołectwa i mieszkańców. Bo cóż, że przyjadą fachowcy bez konsultacji z mieszkańcami? - dodał Mateusz Palimąka.