
Urząd Wojewódzki w Opolu przez ponad rok przeprowadzał nieprawidłowe egzaminy na instruktorów prawa jazdy i pobierał nieprawnie zawyżone opłaty. Udowodniła to Marta - mieszkanka nyskiego powiatu, która jednak przebyła trudną drogę w walce z urzędniczą arogancją.
Chciała być instruktorką nauki jazdy
Marta zdawała egzamin na uprawnienia instruktora nauki jazdy w Opolu. Organizatorem egzaminu jest urząd wojewódzki, który wynajmuje salę od Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Opolu.
Egzamin przeprowadzany jest w trzech częściach.
- Pierwsza - to testy, druga - prezentacja zajęć na wylosowany temat, trzecia - jazda samochodem - informuje młoda dziewczyna.
Podczas pierwszego egzaminu Marta zdała testy, ale nie zaliczyła prezentacji.
- To jest egzamin państwowy i powinien być realizowany zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury dot. egzaminu na instruktora nauki jazdy. Na terenie całego kraju jest tak, że jak się zda testy, to kolejny egzamin zaczyna się od prezentacji. Do kolejnego egzaminu zapisałam się więc od części drugiej, tzw. prezentacji - opowiada młoda dziewczyna.
Nie musi rozumieć - niech się dostosuje!
Każdy kolejny egzamin na instruktora nauki jazdy wiąże się z opłatą finansową (tak jak przy zdawaniu na prawo jazdy), która dotyczy każdej części oddzielnie (to dowód na to, że są odrębne). Wynoszą one kolejno dla poszczególnych części: 50 zł za testy, 50 zł za prezentacje i 240 zł za jazdę samochodem.
Po zdanych testach nasza bohaterka opłaciła w Urzędzie Wojewódzkim 50 zł za II etap egzaminu.
- Pojechałam WORD-u z potwierdzeniem wpłaty, ale nie chcieli mnie przyjąć na egzamin. Powiedzieli, że muszę zdawać wszystko, czyli również testy. Byłam w szoku!
Marta wróciła do urzędu wojewódzkiego, aby wyjaśnić wątpliwości u przewodniczącej komisji egzaminacyjnej Renaty Szczerby. - Pani przewodnicząca wyjęła rozporządzenie ministra infrastruktury i zacytowała mi zapis mówiący o tym, że aby przystąpić do drugiej części egzaminu to trzeba zaliczyć pozytywnie poprzednią część. Poinformowałam panią, że pierwszą część już zaliczyłam i zapytałam, dlaczego mam ją ponownie zdawać? Poprosiłam, żeby mi to wytłumaczyła, bo nie rozumiem. Usłyszałam, że... nie muszę rozumieć tylko mam się do tego dostosować. Przewodnicząca zaczęła krzyczeć, że "jako matka" (???) radzi mi przystąpić do egzaminu od nowa.
Egzaminy na instruktorów prawa jazdy
Marta zadzwoniła do urzędów wojewódzkich do Wrocławia i Katowic, żeby zapytać jak wyglądają egzaminy u nich. - Potwierdzili to co wiedziałam z kursu, (uczyłam się we Wrocławiu, nie w Opolu), że po pozytywnie zaliczonej każdej części egzaminu nie trzeba zdawać ich ponownie. Aby mieć całkowitą pewność zadzwoniłam do Ministerstwa Infrastruktury, gdzie usłyszałam, że to co robią w Opolu jest niezgodne z prawem. Pracownica ministerstwa zapewniła mnie, że to załatwi. Powiedziała, że mogę rezerwować sobie w Opolu kolejny termin egzaminu już od części drugiej.
26 czerwca br. Marta pojechała do WORD-u pewna, że już teraz nie będzie żadnych komplikacji. Niestety tam usłyszała, że nic się nie zmieniło i musi zdawać egzamin od nowa i zaliczyć również testy.
- Zadzwoniłam do ministerstwa, gdzie bardzo się zdenerwowali. Oddzwonili do mnie po dwóch godzinach z informacją, że... mam się zapisać do drugiej części egzaminu zgodnie z rozporządzeniem ministra. Czyli miałam rację. Przez cały czas przekonywałam o tym opolskich urzędników, ale byłam ignorowana.
Pokaż, że to ty miałaś rację
Poszłam do przewodniczącej komisji egzaminacyjnej. Pani nie zauważyła, że wchodzę ze swoim tatą. Na mój widok zaczęła krzyczeć, że ze mną są same problemy! Miała do mnie pretensję, że w Starostwie Powiatowym w Nysie nie było informacji o zaliczeniu przeze mnie I części egzaminu. Byłam zaskoczona tym atakiem, bo to nie ja miałam o to zadbać tylko komisja egzaminacyjna. Dopuszczono mnie łaskawie do drugiej części egzaminu, a pozostałym oczekującym na korytarzu kandydatom oznajmiono, że "dzisiaj zmieniły się przepisy i zdane wcześniej części egzaminów będą ważne". Oddano im też niesłusznie pobrane opłaty (15 osobom).
Na interwencji Marty skorzystali inni, ale jej upór odbił się na niej rykoszetem.
- Prezentację zrobiłam idealnie merytorycznie. Nie zdałam jednak tej części egzaminu, bo wg komisji... mówiłam za szybko. Mogłam się tego spodziewać i nawet myślałam wcześniej, żeby się wycofać i nie podchodzić do egzaminu. Tato jednak mnie zachęcił: "Zrób to dla innych! Pokaż, że to ty miałaś rację!".
Informacja z Ministerstwa Infrastruktury
Problem z egzaminami dla instruktorów i wykładowców w województwie opolskim został zgłoszony do Ministerstwa Infrastruktury telefonicznie przez jednego z kandydatów na instruktora, który miał trudności z uznaniem zaliczonej pierwszej części egzaminu w formie testu z wiedzy, po uzyskaniu negatywnego wyniku z drugiej części egzaminu realizowanej w formie pokazu przeprowadzenia zajęć teoretycznych. Po uzyskaniu tej informacji pracownik MI skontaktował się z wydziałem odpowiedzialnym za przeprowadzanie takich egzaminów w Urzędzie Wojewódzkim w Opolu i poinformował o obowiązujących przepisach. Uzyskał odpowiedź, że zapisy w regulaminie wewnętrznym do przeprowadzania egzaminów zostaną doprecyzowane, a pozytywne wyniki z poszczególnych części egzaminów będą honorowane. Ponadto osoby przystępujące do egzaminu nie będą ponosiły z tego tytułu dodatkowych kosztów. Nadzór nad egzaminowaniem kandydatów na instruktorów i wykładowców sprawuje wojewoda, zatem pytania o zwrot pobranych od kandydatów opłat powinny być kierowane do Urzędu Wojewódzkiego w Opolu.
Szymon Huptyś
Rzecznik prasowy
PANI chce podważać fachową opinię prawnika?
Marta naraziła się urzędnikom i członkom komisji po raz kolejny, kiedy poprosiła o pisemne uzasadnienie wyniku egzaminu. Nie ma go do dzisiaj. Przeprowadziła się do Wrocławia i tam rozpoczęła starania o przystąpienie do egzaminu.
- W Urzędzie Wojewódzkim w Opolu robiono jednak wszystko, żebym nie zdążyła tam na najbliższy termin egzaminu. Odmówiono mi udostępnienia wymaganych dokumentów. Zostały one przesłane do Wrocławia dopiero po interwencji pracowników tamtego urzędu wojewódzkiego. We Wrocławiu zupełnie inaczej traktują petenta, nie jako zło konieczne, którego można obrażać, ośmieszać. Tam urzędnicy służą ludziom!
W Opolu po egzaminie przewodnicząca komisji wygłaszała o mnie negatywne opinie do oczekujących kandydatów, że niby tak strasznie rozrabiałam, a oblałam egzamin.
Z góry byłam też traktowana wcześniej przez innych urzędników. Chciałam wyjaśnić sprawę nieprawidłowości z panią Małgorzatą Kałużą, zastępcą dyrektora biura wojewody, ale zrobiła ze mnie niedouczoną osobę. Argumentowała, że nie mam racji, bo przecież urząd ma wewnętrzny regulamin, popisany przez radcę prawnego! "I to PANI chce podważać fachową opinię prawnika!?" - kpiła ze mnie.
Nie dla siebie, ale dla innych...
Marta zdała egzamin we Wrocławiu za pierwszym podejściem: drugą i trzecią część. Zdecydowała się nagłośnić sprawę dla dobra innych - Ludzie z "branży" mówią mi: "Zdałaś, daj spokój, bo nigdzie nie znajdziesz pracy". Ale nie chodzi o mnie.
Nieprawidłowy sposób egzaminowania w Opolu trwał, mimo że rozporządzenie ministra w tej sprawie jest z marca 2018 r. Urząd wojewódzki powinien oddać pieniądze wszystkim osobom, od których w tym czasie pobrano zawyżone opłaty za zdane przez nie pozytywnie części. A przecież niektórzy zdawali nie kilka, ale nawet kilkanaście razy! 26 czerwca był ktoś, kto podchodził do egzaminu 12 raz - za każdym razem płacąc też za zdaną już część - podkreśla młoda dziewczyna.
Zwróciliśmy się do Ministerstwa Infrastruktury z pytaniami, dotyczącymi jego interwencji w Opolu oraz czy zostanie przeprowadzona kontrola w UW w Opolu dotycząca łamania prawa i zwrotu nieprawnie pobranych opłat. Poniżej odpowiedź rzecznika prasowego Ministerstwa Infrastruktury. Skierowaliśmy też pytania do Adriana Czubaka - wojewody opolskiego dotyczące wyjaśnienia zaistniałej sytuacji, arogancji urzędników oraz zwrotu nieprawnie pobieranych opłat. Wciąż czekamy na odpowiedzi.#
KOMENTARZ
Moim zdaniem, minister infrastruktury po otrzymaniu informacji o nieprawidłowościach w Urzędzie Wojewódzkim w Opolu natychmiast powinien zlecić kontrolę w zakresie przeprowadzania egzaminów na instruktorów nauki jazdy.
Prawdą jest, jak napisał rzecznik MI, że "nadzór nad egzaminowaniem kandydatów na instruktorów i wykładowców sprawuje wojewoda". Ewidentnie, nadzór wojewody opolskiego Adriana Czubaka nie był prawidłowy, skoro w UW dochodziło do stałego łamania prawa w tym zakresie. Wobec kogo więc Adrian Czubak ma wyciągnąć konsekwencje - wobec siebie? Ponownie zapytaliśmy ministra o ewentualną kontrolę w Opolu.
Danuta Wąsowicz-Hołota
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie