
W Hali Nysa odbył się mecz piłki siatkowej mężczyzn o mistrzostwo PlusLigi, w którym PSG Stal Nysa zmierzyła się w pojedynku derbowym z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
PSG Stal Nysa - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
0 : 3 (21 : 25, 17 : 25, 22 : 25)
PSG STAL NYSA: Zouheir El Graoui, Maciej Muzaj, Michał Gierżot, Tsimafei Zhukouski, Nicolas Zerba, Jakub Abramowicz - Kamil Dembiec (libero) oraz Remigiusz Kapica, Konrad Jankowski, Dominik Kramczyński, Patryk Szczurek, Kamil Szymura (libero), trener Daniel Pliński.
GRUPA AZOTY ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE: Łukasz Kaczmarek, Marcin Janusz, Bartosz Bednorz, Andreas Takvam, David Smith, Daniel Chiţigoi - Erik Shoji (libero) oraz Bartłomiej Kluth, Korneliusz Banach, trener Tuomas Sammelvuo.
Spotkanie sędziowali: Sławomir Gołąbek i Paweł Morawski.
Komisarz: Jarosław Stancelewski.
Derby Opolszczyzny zawsze budzą emocje. Nie inaczej było i tym razem. Hala Nysa była zapełniona po brzegi. Oba zespoły przystąpiły mocno osłabione. W drużynie PSG Stali Nysa zabrakło zmagających się z chorobą Wojciecha Włodarczyka i Kamila Kosiby. W drużynie Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zabrakło lidera tej drużyny Aleksandra Śliwki. Brak Olka Śliwki i słabiutka gra ZAKSY w ostatnich tygodniach dawały nam nadzieję, że wreszcie uda się nam ograć lokalnego rywala. Kiedy jak nie teraz? Z tą nadzieją nyscy kibice zasiedli na trybunach Hali Nysa. Był to też mecz z tych, o których się mówi kluczowy, a stawką tego pojedynku był awans do fazy play off. Nasz zespół rozpoczął mecz bardzo dobrze, obejmując dwupunktowe prowdzenie (4:2). Miejscowi na tym nie poprzestali i z każdą minutą powiększali swoją przewagę (8:4). Przy stanie 14:10 wydawało się, że losy pierwszego seta są już rozstrzygnięte. Tym bardziej że chwilę później było już 20:17. I w tym momencie stało się to, czego nie spodziewali się nyscy kibice. PSG Stal Nysa zaczęła popełniać seryjne błędy i rywale to bezwzględnie wykorzystali, a po ataku Bartosza Bednorza wygrali pierwszego seta 25:21. Nyscy kibice długo jeszcze rozpamiętywali to co się wydarzyło w końcówce pierwszego seta. Takiego seta nie można było przegrać, jeżeli się myślało o punktach w meczu z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
Drugi set nasz zespół zaczął fatalnie i przyjezdni objęli trzypunktowe prowadzenie (3:6). Widać było, że żółto-niebiescy myślami są jeszcze w końcówce pierwszego seta. Przy stanie 5:9 trener nyskiego zespołu - Daniel Pliński poprosił o pierwszy w tym secie czas. Nic to jednak nie dało. Nyski zespół miał duże problemy z przyjęciem zagrywki i rywale bezwzględnie to wykorzystali. Przy stanie 6:12 wiadomo już było, że ciężko będzie PSG Stali Nysa wrócić w tym secie do gry. Tym bardziej że ZAKSA z minuty na minutę grała coraz lepiej. Przy stanie 11:18 wiadomo już było, że po dwóch setach Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle będzie prowadzić 2:0. Pojedyncze akcje punktowe naszych zawodników na nic się zdały, bowiem to drużyna z Kędzierzyna-Koźla wygrała drugą odsłonę tego pojedynku 25:17.
Trzeciego seta lepiej otworzyła drużyna Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, obejmując dwupunktowe prowadzenie (3:5). Tym razem jednak drużyna PSG Stali Nysa podjęła walkę. Po skutecznym ataku Michała Gierżota był już remis 7:7. Mecz się wyrównał. Do stanu 12:12 Stalowcy dotrzymywali kroku rywalom. Dopiero przy zagrywce Bartosza Bednorza rywale zaczęli naszej drużynie odjeżdżać. Gdy na tablicy wyników ukazał się rezultat 13:16 wiadomo już było, że trzy punkty zabierze ze sobą drużyna z Kędzierzyna-Koźla. Losy spotkania próbował jeszcze odwrócić Michał Gierżot, ale w pojedynkę nie był w stanie nic zrobić. Po bardzo nerwowej końcowce Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała trzeciego seta 25:22 i cały mecz 3:0.
PSG Stal Nysa przegrała mecz, którego tak naprawdę nie musiała przegrać. Sporo kontrowersji wywołały w tym meczu decyzje sędziowskie, ale nie chcę ich komentować. Warto jednak napisać prawdę o tym cyrku siatkarskim, w którym uczestniczymy. Oto bowiem centrala siatkarska na mecz PlusLigi PSG Stal Nysa - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wyznacza jako sędziego głównego Sławomira Gołąbka z Kędzierzyna-Koźla, a na komisarza Jarosława Stancelewskiego z Nysy (który przecież grał kilka lat w Kędzierzynie-Koźlu). Czy to jest w porządku? Czy w ten sposób buduje się prestiż PlusLigi? Warto też poruszyć temat menagerów w piłce siatkowej. To jest dopiero temat rzeka.
Krzysztof Centner
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
O jakiej "szansie" mowa?
Oglądałem ten mecz rządnej szansy w tym meczu nie widziałem Stal była bez szans ale i tak gratuluje chłopaki nie jest źle narazie w tym sezonie .
Końcówka artykułu, to nieudolna próba obrony przegranej sprawy. Co sędzia z K-K zrobił, że Stal nie ugrała nawet punktu?
Sędziowanie to ogromny problem krajowej siatkówki , mając do pomocy komputery , doświadczonych siatkarzy na bokach , nie potrafią dobrze oceniać i gwizdać spornych sytuacji