Reklama

„Nysa to ludzie – wieś to smród”. Protesty przeciwko biogazowni w Domaszkowicach

Nowiny Nyskie
31/05/2024 14:17

M.in. takie hasło skandowali uczestnicy protestu, który w miniony czwartek odbył się przed Urzędem Miejskim w Nysie. Mieszkańcy kilku sołectw protestowali w ten sposób przeciwko planom budowy ogromnej biogazowni w pobliżu Domaszkowic.

O sprawie pisaliśmy szeroko w poprzednim numerze „Nowin”. Przypomnijmy, że biogazownia – jedna z największych, jeśli nie największa w kraju - 4 MW – ma powstać w pobliżu wysypiska śmieci w Domaszkowicach. Ma ją wybudować spółka BZK Energy. Jej obszar ma zajmować ok. 3 hektary, łącznie z infrastrukturą towarzyszącą. Mieszkańcy Domaszkowic, Niwnicy, Wyszkowa, Kubic i Wierzbięcic obawiają się w związku z tym nie tylko smrodu, negatywnego wpływu inwestycji na zdrowie, ale także uciążliwego transportu, czy spadku wartości swoich nieruchomości. - Od lat musimy żyć z niedogodnościami, które niesie ze sobą chlewnia działająca we wsi i wysypisko. Nie wyobrażamy sobie, aby do tego doszła jeszcze biogazownia! Nie jesteśmy przeciwko takim inwestycjom, ale nie tak blisko domów! – mówili uczestnicy protestu.

Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że burmistrz Kordian Kolbiarz wiedział o planach inwestora co najmniej od lutego. Wtedy bowiem spółka BZK Energy złożyła do burmistrza Nysy wniosek o wydanie decyzji środowiskowej na budowę biogazowni rolniczej (biometanowej). Oznaczało to, że władze gminy wiedziały o całej sprawie dwa miesiące przed wyborami. Oczywistym jest, dlaczego Kordian Kolbiarz zabiegając o głosy wyborców nie wspomniał o tym podczas kampanijnych spotkań, jakie odbył m.in. w miejscowościach, które obecnie protestują przeciwko powstaniu biogazowni. A jest to inwestycja zaliczana do „przedsięwzięć mogących potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko”. Wymuszało to na inwestorze wykonanie raportu o jej oddziaływaniu na środowisko, a ten dokument był gotowy 15 kwietnia. To na jego podstawie decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach wydaje burmistrz Nysy. Z kolei mieszkańcy mają 30 dni (w tym przypadku termin ten mija już za kilka dni) na zapoznanie się z wnioskiem inwestora, a także na składanie uwag i wniosków. Wracając do samego raportu mieszkańcy, którzy go przeanalizowali twierdzą, że jest on wykonany co najmniej nierzetelnie.

Protest przed urzędem odbył się niespełna dobę po spotkaniu burmistrza Kordiana Kolbiarza i wiceburmistrza Marka Rymarza, które miało miejsce w Domaszkowicach, ale w którym wzięli udział również mieszkańcy okolicznych sołectw (ok. 200 osób), których może również dotyczyć sąsiedztwo biogazowni.

– Spotkanie trwało ponad dwie godziny i wyniknęło z niego tylko tyle, że nasz głos jest w tej sprawie nieważny. Jak to ma się do hasła burmistrza, że „Nysa to ludzie”. A wieś to już nie ludzie?! – mówią oburzeni. Oburzenie to przelali podczas czwartkowego protestu niosąc banery z hasłem „NIE dla biogazowni”, używając gwizdków, trąbek, skandując hasła protestacyjne. Akcję wsparli radni miejscy: Antoni Hasenbeck i Sławomir Siwy oraz radna powiatowa Joanna Burska. Protest zabezpieczała policja.
Mimo głośnych okrzyków Kordian Kolbiarz nie wyszedł do protestujących (oficjalna wersja brzmiała, że nie było go w budynku). Po kilkudziesięciu minutach w drzwiach urzędu pojawił się wiceburmistrz Marek Rymarz. 

Już dawno nasza gmina nie widziała tak dużego sprzeciwu społecznego. Szacuje się, że na koniec minionego tygodnia pod petycją protestacyjną przeciwko budowie biogazowni podpisało się ok. 2000 osób, a zbiórka nadal trwa. Trwa także proces rejestracji formalnego stowarzyszenia przeciwko budowie biogazowni, które będzie reprezentować mieszkańców sołectw. Wszyscy mówią, że nie dopuszczą do rozpoczęcia realizacji inwestycji.
O sprawie będziemy regularnie informować.

Aktualizacja: 04/06/2024 13:22
Reklama

Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do