
Podczas sejmowej komisji nadzwyczajnej do spraw działań przeciwpowodziowych i usuwania skutków powodzi głos zabierali powodzianie. Na sali nie zabrakło przedstawicielki Nysy. Beata Cichewicz mówiła o problemach z otrzymaniem państwowej pomocy, ale też o podwyżkach opłat za wodę i ścieki, które zaserwowano mieszkańcom gminy, w tym powodzianom.
Komisja obradowała w Sejmie w czwartek 21 listopada. Zostali na nią zaproszeni powodzianie z województwa dolnośląskiego i opolskiego. Wśród nich znalazła się nysanka Beata Cichewicz, której rodzina prowadzi piekarnię, restaurację i sieć pizzerii. Przedsiębiorstwo zostało dotknięte przez powódź. - Tylko jak się powódź skończyła, to w Nysie podniesiono nam cenę wody i ścieków. Płacę za to więcej, niż za gaz! - mówiła przed sejmową komisją. Na sali był obecny m.in. pełnomocnik ds. usuwania skutków powodzi Marcin Kierwiński, a także inni przedstawiciele rządu. Nie zabrakło też opolskich posłów PiS Katarzyny Czochary, Kamila Bortniczuka, Janusza Kowalskiego i Marcina Ociepy. Koalicję Obywatelską reprezentował Witold Zembaczyński.
Beata Cichewicz zwracała uwagę na to, że Nysa została zalana, mimo że za ponad 400 mln zł został wykonany remont rzeki i zapory zbiornika nyskiego. - To przy tej okazji powstała przepławka dla ryb, która teraz zalała część miasta - zwracała uwagę. Mówiła też o tym, że mieszkańcy zamiast być ostrzegani przed niebezpieczeństwem, byli tylko uspokajani, że nic im nie grozi. - Proszę, żebyśmy więcej nie musieli tego przeżywać, a także tego, że kiedy woda nadchodzi, to nam mówi się, że tej wody nie będzie! - apelowała. Przypomniała, że rozmiar powodzi w Nysie mógł być większy, gdyby nie mieszkańcy miasta, którzy sami się zorganizowali i ruszyli ratować wały. Przedstawiła też wątpliwości w sprawie tego, jaką funkcję pełnią zbiorniki retencyjne. - Ja mam wrażenie, że funkcja turystyczna dominuje nad funkcją retencyjną, czyli bezpieczeństwem mieszkańców – mówiła. Poinformowała też zebranych, że w Nysie jak tylko powódź się skończyła, to podniesiono cenę wody i ścieków. - Płacę więcej niż za gaz! - nie kryła.
Komisja wysłuchała też informacji na temat działań podejmowanych przez rząd w zakresie wypłaty świadczeń oraz odbudowy obszarów dotkniętych klęską powodzi we wrześniu 2024 roku. Tematem były też zmiany w ustawie powodziowej, które mają umożliwić szybszą wypłatę pieniędzy dla poszkodowanych. Sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Wiesław Szczepański nie krył, że rząd zderzył się z procedurami uniemożliwiającymi szybkie uruchomienie zasiłków do 200 tys. zł.
Nowelizacja ustawy powodziowej zezwala na wypłacenie 50 tys. zł zaliczki na wniosek poszkodowanych w przyśpieszonym trybie, czyli w ciągu 4 dni od momentu złożenia wniosku. Od poniedziałku, jeśli tylko ustawa zostanie uchwalona i podpisana przez prezydenta, powinny być wypłacone zaliczki – mówił. Zapewnił też, że w ciągu 3 dni zostaną wypłacone wszystkie wnioski już złożone przed nowelizacją ustawy. Na jej mocy ma też zostać uproszczona procedura tak, aby 200 tys. zł nie było wypłacane tylko wtedy, kiedy „dom się zawalił”.
Wnioski o wypłatę zasiłku składa się w gminie, a to kolejny problem, który był poruszony na komisji. W wielu miejscach brakuje pracowników socjalnych, którzy opracowują wnioski o wypłatę zasiłku powodziowego. Minister zapowiedział, że na tereny popowodziowe zostaną skierowani pracownicy z innych części kraju. - Stare procedury spowodowały niesamowite wydłużenie terminów wypłaty pieniędzy, bo w pierwszej kolejności rozpatrywano wnioski na 2 i 8 tysięcy, a dopiero potem na 100 i 200 tysięcy – mówił minister Wiesław Szczepański zapewniał, że pieniądze zostaną odblokowane.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Stare procedury? To trzeba napisać nowe, tylko w tym rządzie nikt się na tym nie zna, tak jak Trzaskowski na zarządzaniu Warszawą.
Pisać też trzeba umić… A widziałeś naszych radnych z KO-PO. Tylko łapska wyciągać potrafią - jak im Kolbiarz każe coś klepnąć, to w górę, i przed siebie po gminną kasę. Palimąki i Kolbiarze czynią wszystko, by w Nysie żyli sami nędzarze….
Pani Cichewicz nie jest radną. Myślałem, że o nasze sprawy upomną się Starosta, Burmistrz i radni miejscy i powiatowi.
Dlaczego referendum w sprawie odwołania dotyczy tylko burmistrza i rady miejskiej. Powódź dotknęła całego powiatu, a co zrobił starosta bądź co bądź prawa ręka wojewody. To jego koledzy Siemioniak i Tusk zapewniali nas, że powodzi nie będzie. Wody Polskie podlegają rządowi KO.
Tvn
Jak chcecie dużych pieniędzy to najpierw musicie mieć krewnych którzy będą lecieli samolotem i ten samolot przypierdoli w ziemię przy lądowaniu. Zaraz później na konsultanta weźcie sobie słynnego Antoniego Trotyla Trzy Wybuchy, bo on ma gadane i zna się na parówach.
Rudy to nasz kolega przecież głosowaliśmy na tą parówę, a kasy nie ma.
Kłopoty byłego ministra i lidera SLD. Nieoficjalnie: Wojciech Olejniczak zatrzymany przez CBA! W 2024 roku wszedł w skład rad nadzorczych PZU i VRG.
W więzieniu napisze książkę jak robić kasę będąc przy władzy.
Sejm wysłuchał a Nyski Prowincjonalny Król Słońce próbował ograniczyć udział mieszkańców w trakcie sesji rady gminy. Cóż po co słuchać skoro można blokować ludzi na FB lub poprzez "sztuczki" w postaci występu przedstawicieli swojaków......