
Władzom gminy nie udało się w odpowiednim czasie dopełnić potrzebnych formalności. Miały na to dużo czasu, a podeszły do sprawy jak "do jeża"!
Dlatego w najbliższym czasie wiaty przystankowej w Nowym Świętowie nie będzie. Wiaty, o którą walczyli mieszkańcy wioski, a w ich imieniu radny Szymon Biliński.
Wiata miała stanąć na działce należącej do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, ale wcześniej do 31 sierpnia należało dokonać podziału geodezyjnego i wydzielić teren na planowaną inwestycję. Niestety, udało się to zrobić dopiero 11 września.
Już wcześniej, bo 1 września, działka ponownie została wydzierżawiona dotychczasowemu dzierżawcy. Najprawdopodobniej o postawieniu wiaty przystankowej będzie można pomyśleć dopiero wtedy, gdy wspomniana umowa dzierżawy się skończy.
I jest to kolejny przykład opieszałości urzędniczej, której konsekwencje ponoszą mieszkańcy gminy. Mieszkańcy, którzy płacą podatki na utrzymanie pracowników urzędu w tym na utrzymanie władz miasta.
Wiata przeznaczona na przystanek jest. Jest na PSZOK-u, w trawie po pas i... rdzewieje. Mija 3 lata od jej zakupu - koszt 7 tys. zł! Już do zamontowania nie będzie się nadawać!
7 tys. za złom, to trochę dużo jak na tak "bogatą" gminę!
Czy ktoś za to odpowie? Czy ktoś za to poniesie konsekwencje? Pewnie nie, bo patrząc na opieszałość urzędników, to "rozliczenie" odpowiedzialnego za tę sprawę urzędnika będzie trwać w nieskończoność, aż skończy się termin dzierżawy terenu! I wtedy z dumą sprawa zostanie załatwiona! - i po sprawie, bo urząd i urzędnik górą.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie