
- Jeśli ból się utrzymuje trzeba wezwać pomoc medyczną, by nie przegapić zawału serca. Im dłużej bowiem trwa ten ból, im dłużej trwa niedokrwienie tym większe są szkody dla pacjenta - mówi doktor Grzegorz Dzik, ordynator oddziału kardiologii Polsko – Amerykańskich Klinik Serca w Nysie.
„Nowiny Nyskie” - Wszyscy wiemy, że naszemu sercu szkodzi zła dieta, brak ruchu, stres, a jednak wielu z tych kwestii trudno uniknąć w dzisiejszym zabieganym świecie. Co więc możemy zrobić dla naszego serca?
Doktor Grzegorz Dzik - Możemy zrobić bardzo dużo jednak w zależności od tego czy chorujemy na którąś z chorób czy też nie.
- Załóżmy, że nic nam nie dolega.
- Możemy zrobić wiele, żeby na część chorób nie zapaść – przynajmniej tych, które mają bezpośredni wpływ na rozwój powikłań i następstw, które niszczą nasze serce. Jeśli mówimy o problemie jaki stanowią choroby układu krążenia to ponad połowa zgonów w Polsce w dalszym ciągu jest spowodowana chorobami układu krążenia.
- Więcej niż ilość zgonów wywołana nowotworami…
- Tak. Na pierwszym miejscu z całą pewnością wysuwają się te choroby, które są spowodowane miażdżycą tętnic wieńcowych. Za najbardziej typowe klasyczne przyczyny rozwoju miażdżycy tętnic wieńcowych uznajemy nadciśnienie, wysoki poziom cholesterolu, cukrzycę, palenie tytoniu. To są najważniejsze czynniki ryzyka.
Jeśli chodzi o sytuację, w której nie chorujemy, albo nie mamy rozpoznanej choroby, ale nie chcemy dopuścić do rozwoju któregoś ze schorzeń, które mogą powodować uszkodzenie serca znajdujemy się w sytuacji, w której możemy zastosować profilaktykę pierwotną.
To, że każdy człowiek może coś dla siebie zrobić jest oczywiste. Nie każdego stać na bardzo rygorystyczną, czasami wyrafinowaną dietę. Nie każdego stać na bardzo zaawansowany i częsty wypoczynek. Nie każdemu - a nawet mało komu - życie układa się w sposób, który eliminuje wpływ przewlekłego stresu. Natomiast można się zgodzić, że każdy z nas może nie palić papierosów. Nie potrzeba do tego ani szczególnej inteligencji, ani wykształcenia, ani majątku, ani sprzyjającej sytuacji społecznej. Nie trzeba do tego niczego innego poza zwykłym zdrowym rozsądkiem i determinacją, aby tego nałogu nie rozpoczynać.
- Jaki jest pierwszy sygnał, że coś z naszym sercem jest nie tak?
- Musimy sprawdzić, czy my na pewno nie chorujemy. Mamy 40 lat i więcej, więc musimy sobie odpowiedzieć na pytanie skąd pewność, że nie chorujemy, że nie mamy nadciśnienia, kiedy ostatnio go badaliśmy? Bo mówimy, że na nic nie chorujemy, a gdy pada pytanie kiedy ostatnio mierzyliśmy sobie ciśnienie odpowiedź często brzmi – „właściwie to nigdy”. Ciśnienie - poza niektórymi sytuacjami - nie musi boleć, nie musi boleć głowa.
Podobnie jest z cholesterolem. Gdy pytam pacjenta jak jego cholesterol słyszę najczęściej, że jest w porządku, ale nigdy go nie badał. Zalecenia i normy są dzisiaj dość restrykcyjne. Uważa się, że obecnie w Polsce kilka milionów osób ma nieleczoną hipercholesterolemię i o tym nie wie. Dość często obserwujemy opór pacjentów przed wdrażaniem tego leczenia, a uważam, że jest on niesłuszny.
Cukrzyca też nie boli. W tej chwili mamy epidemię cukrzycy w krajach rozwiniętych, a jeszcze większą w krajach rozwijających się. Jest to zazwyczaj cukrzyca typu drugiego. Kiedyś uważano, że objawia się ona po 40 roku życia, a teraz diagnozujemy ją już u znacznie młodszych ludzi. Zostaje ona niestety w bezpośrednim związku z dwiema plagami naszego współczesnego życia jakim jest otyłość i brak ruchu.
- Czy istnieje minimum dziennej dawki ruchu? Czy popularne 10 tys. kroków wystarczy dla naszego zdrowego serca?
- Jeśli chorujemy na cukrzycę, mamy nadciśnienie, obciążenie rodzinne i już rozpoznaną chorobę to 10 tys. kroków nie wystarczy. Ruch jest bardzo ważny i nie może być zaniedbywany, lecz często jest to niewystarczający aspekt. Osobiście bardzo lubię sport, cenię go i staram się go sam uprawiać. Myślę, że powinniśmy uprawiać go przynajmniej 3 razy w tygodniu po 30 minut. Na pewno pożyteczny jest każdy umiarkowany wysiłek – zarówno dla osób zdrowych, jak i tych z już rozpoznanymi schorzeniami. Może pomóc w dwóch aspektach – podtrzymaniu sprawności fizycznej i utrzymaniu wagi, a tym samym lepszej tolerancji cukru. Ważne jest wszystko – rozsądna dieta, utrzymanie właściwej wagi ciała, ruch i kontrola ciśnienia, i być może jakaś interwencja farmakologiczna, bo wiele zaburzeń lipidowych jest niezależnych tylko i wyłącznie od naszej diety. Być może skromna, obejmująca jedną tabletkę dziennie kuracja jest jak najbardziej zasadna.
- Co z wpływem alkoholu na nasze serce?
- W chwili obecnej uważa się, że nie ma dawki bezpiecznej alkoholu, a ja ten pogląd podzielam. Szczególnie młodym ludziom, kolegom mojego syna zalecam życie w abstynencji - całkowitej abstynencji alkoholowej. Uważam, że jest to bardzo ciekawy pomysł na życie. Wraz ze spożyciem alkoholu rośnie bowiem zagrożenie udarem mózgu, innych uszkodzeń narządowych, nowotworów. Widzimy, że to kolejna rzecz, którą każdy z nas - bez specjalnych nakładów środków i sił może zrobić dla swojego zdrowia. Każdy może nie palić, każdy może nie pić, każdy może zadbać o swoją wagę.
- Co mamy zrobić jeśli z naszym sercem już jest coś nie tak?
- Wtedy musimy zasięgnąć porady lekarskiej. Lekarz każdej specjalizacji jest w jakieś mierze przygotowany do tego, by wysunąć rozsądne podejrzenie choroby serca.
- Co nas powinno zaniepokoić?
- Zazwyczaj mamy do czynienia z objawami grupy nietolerancji wysiłku – wyraźnie szybciej męczymy się. Jest to objaw niezwykle mało specyficzny i może być objawem bardzo wielu chorób, natomiast jest to rzeczywiście wspólny mianownik wielu chorób serca.
Bardzo ważnym objawem, o którego mówieniu nigdy nie jest za wiele to bóle w klatce piersiowej. Zazwyczaj naturalny przebieg chorób wieńcowych jest taki, że na początku mamy do czynienia z bólem w klatce piersiowej przy wysiłku. W miarę postępu tej choroby coraz mniejszy wysiłek powoduje bóle, które coraz dłużej trwają i często są coraz silniejsze. Natomiast jest rzeczą bardzo ważną, żebyśmy pamiętali, że NAGŁY, silny ból w klatce piersiowej zazwyczaj zlokalizowany za mostkiem - mający charakter gniecenia, pieczenia - promieniujący do ramion, do łokcia może być objawem zawału. Mówię o tym z emfazą, abyśmy uniknęli tak naprawdę częstej sytuacji, w której pacjent zwleka z wezwaniem pomocy medycznej na zasadzie „może mi przejdzie”. Mało tego – wręcz zadziwiające jest to, że takie zachowanie dotyczy pewnej grupy pacjentów, którzy już przeszli kiedyś zawał serca. Oni nie umieją wytłumaczyć swojego zachowania. Pytamy takiego pacjenta, dlaczego zwlekał z wezwaniem pomocy skoro już miał kiedyś taki ból przy pierwszym zawale. W odpowiedzi słyszymy: ”Bo myślałem, że to przejdzie…”. Jeśli ból się utrzymuje trzeba wezwać pomoc medyczną, by nie przegapić zawału serca. Im dłużej bowiem trwa ten ból, im dłużej trwa niedokrwienie tym większe są szkody. Tym większe jest prawdopodobieństwo niekorzystnego leczenia szpitalnego jak i daleko idących negatywnych skutków zawału serca w postaci jego niewydolności, a co za tym idzie skutkującym złym komfortem życia, koniecznością rezygnacji z pracy i ze swojego dotychczasowego życia.
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Agnieszka Groń
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie