
- Zostałam przestępczynią za to, że ścinałam żywopłot przy drodze! - płacze 82-letnia Genowefa Kozub z Nysy. - Kiedy pracowałam przy jego ścinaniu przyszło do mnie dwóch policjantów i zaczęli się nade mną znęcać psychicznie. Powiedzieli, że zostanę ukarana, bo zajęłam pas drogi. Jakim oni tonem ze mną rozmawiali! Teraz co dwa dni jestem na komendzie, żeby wszystko wyjaśnić, ale nikt mi na to nie pozwala. Podłożono mi za to do podpisania dokument o dobrowolnym poddaniu się karze!
Na początku czerwca do domu Genowefy Kozub mieszkającej przy ul. Długosza w Nysie przyszła straż miejska z informacją, że musi przyciąć żywopłot na swojej posesji, gdyż wystające gałęzie ograniczały widoczność kierowcom jadącym tą trasą w kierunku Białej Nyskiej. - Po kilku dniach, wcześnie rano, bo o godz. 6.00 zaczęłam usuwać wystające gałęzie - opowiada nysanka, a w jej oczach już pojawiają się łzy. - Miejsca, gdzie opadały gałęzie oddzieliłam plastikowymi, niewielkimi kubłami.
Według dalszych słów pani Genowefy ok. 8.00 - kiedy kończyła już porządkowanie - zza zakrętu wyłoniło się dwóch policjantów. - Zaczęli do mnie krzyczeć, co ja robię, że nie mam zezwolenia na zajęcie pasa drogi, żebym to szybko zabierała!... Tak się zdenerwowałam, że dosłownie zapomniałam jak się nazywam - mówi dalej płacząc kobieta, która jest po dwóch zawałach serca. - Ja mam przecież ponad osiemdziesiąt lat! Od czterdziestu przycinam w ten sposób żywopłot i nie wiedziałam, że trzeba do tego jakieś pozwolenie!
Według dalszej relacji zdruzgotanej kobiety policjanci przestawili radiowóz stając obok jej domu i kazali kobiecie okazać dokumenty. - Przez godzinę stali obok mojego domu. Oni nie zajmowali pasa drogi tylko ja?! Im było wolno stać na asfalcie i mnie męczyć. Jak oni ze mną rozmawiali! Jakbym nie wiem jakie przestępstwo popełniła - po prostu na mnie krzyczeli, znęcali się nade mną psychicznie! Przez radio dyżurny mówił im, żeby gdzieś jechali, a jeden z nich powiedział, że on musi SKOŃCZYĆ tę interwencję! Ciśnienie tak bardzo mi skoczyło, że ze zdenerwowania całe oczy miałam czerwone, a w głowie mi tak szumiało, że czułam, że zemdleję. Przechodziła sąsiadka i zobaczyła co się ze mną dzieje. Zaprowadziła mnie do domu, gdzie wzięłam tabletkę. Położyłam się i - proszę mi wierzyć - ze stresu przez tydzień prawie nie wstawałam z łóżka. Boże, co mnie spotkało na stare lata... - mówi zalana łzami.
Pani Genowefa po wspomnianym tygodniu poszła na komendę policji, żeby wszystko wyjaśnić.
- Chciałam porozmawiać z tymi policjantami przy ich przełożonym i powiedzieć, że po prostu nie wiedziałam, że zajmuję pas drogi, że już więcej tego nie zrobię... Jestem w komendzie co drugi dzień, ale nie udało mi się spotkać tych gorliwych policjantów. Podpisałam za to dokument o dobrowolnym poddaniu się karze, bo bałam się, że jak tego nie zrobię to mnie jeszcze bardziej ukarzą, a ja mam 1,4 tys. zł miesięcznie, niepełnosprawną córkę, która jest po wypadku i wnuczkę, którą się muszę zająć. Jakbym dostała do zapłaty 500 zł to bym się załamała! - rozpacza Genowefa Kozub. - Na co mi przyszło na stare lata! Stałam się przestępczynią!
Magdalena Skrętkowicz, rzecznik nyskiej Komendy Powiatowej Policji w Nysie: - 8 czerwca dyżurny nyskiej policji został poinformowany o tym, że w rejonie skrzyżowania ulic Długosza z Rodziewiczówny w Nysie, kobieta tamuje i utrudnia ruch. Policjanci, którzy zostali skierowani na miejsce, zastali w rejonie ul. Długosza mieszkankę Nysy, znajdującą się na jezdni i sprzątającą gałęzie wycięte z żywopłotu. Miejsce wykonywanych pracy nie było w żaden sposób oznaczone znakami informującymi o wykonywaniu prac na drodze. W związku z powyższym policjanci poinformowali kobietę o zagrożeniach wynikających z takiego przeprowadzania pracy tłumacząc, że w ten sposób utrudnia oraz tamuje ruch, a tym samym popełnia wykroczenie. Mieszkanka Nysy nie reagowała na pouczenia policjantów, dodatkowo w obecności innych przechodniów użyła słowa wulgarnego. Wobec 82-letniej mieszkanki Nysy za popełnione wykroczenia został skierowany wniosek o ukaranie do Sądu Rejonowego w Nysie. Teraz sąd zdecyduje o jej dalszym losie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie