
Na piątkowej sesji rady miasta niespodziewanym gościem była poseł PiS Katarzyna Czochara. Zaapelowała do burmistrza Nysy o wprowadzenie ulg dla przedsiębiorców dotkniętych spowolnieniem gospodarczym wywołanym przez COVID-19. Jak się dowiedzieliśmy o wniosku pani poseł nie wiedzieli nawet członkowie PiS.
Poseł Czochara złożyła wniosek, aby na terenie gminy Nysa wprowadzić trzymiesięczne zwolnienia od podatków. Pokryciem straty w budżecie miasta z tego tytułu miałyby być pieniądze z tarczy antykryzysowej, które gmina właśnie otrzymała - 12 mln zł. Wniosek jest tym bardziej uzasadniony, że Nysa jest w gronie niewielu gmin, które nie zastosowały takiej pomocy. W zamian przedsiębiorcom zaoferowano odroczenie zapłaty podatku o 3 miesiące, ale nie zwolniono ich z tego obowiązku.
Pod obrady gminy ma trafić przygotowany przez poseł projekt uchwały "w sprawie zwolnień z podatku od nieruchomości grup przedsiębiorców, których płynność finansowa uległa pogorszeniu z powodu COVID-19". - Kiedy przedsiębiorcy usłyszeli o tych potężnych pieniądzach od rządu, natychmiast rozdzwoniły się u mnie telefony: Pani poseł, może teraz gmina ma środki, żeby nam pomóc. Oni chcą utrzymać działalność, ale potrzebują wsparcia - mówiła Katarzyna Czochara, zaznaczając, że sąsiednie gminy takie uchwały podjęły i pomagają.
Burmistrz Nysy nie widzi takiej możliwości i twierdzi, że są to pieniądze przeznaczone tylko na inwestycje. Jak powiedział mediom, nie ma możliwości prawnej, żeby przekazać choćby część tych rządowych pieniędzy. To wsparcie na inwestycje - zaznaczył. Podkreślił, że wsparcie dla przedsiębiorców ma charakter rządowy i już zostało przekazane. Rezygnację z poboru podatków określił mianem samobójstwa dla samorządu.
- To tylko połowa prawdy - komentuje Mariusz Nasiborski, przedsiębiorca i inicjator pomocy, której projekt zaprezentowała poseł Czochara. - Pieniądze, które otrzymały gminy są na łagodzenie skutków kryzysu, w tym na zasypanie dziury wynikającej z mniejszych wpływów podatkowych - zaznacza.
Komentarz
- Nie mogąc przebić się przez mur niechęci przewodniczącego rady, a także burmistrza Kolbiarza, poselska pomoc była nieodzowna. Przygotowany projekt zakłada ulgi dla przedsiębiorców najbardziej dotkniętych skutkami COVID-19. Obaj ww. panowie są przeciwni jakimkolwiek działaniom w tym zakresie. Burmistrz wydaje pieniądze nie licząc się zupełnie z kosztami. Po otrzymaniu ponad 12 mln zł pomocy rządowej powstała nadwyżka w budżecie miasta. Przyznane przez rząd pieniądze mają zniwelować szkody powstałe przez COVID w samorządowej kasie i umożliwić kontynuowanie inwestycji rozpoczętych już przez samorząd. Szkody to mniejsze podatki ale także ulgi dla pracodawców, które przekładają się na zmniejszone wpływy podatkowe. W Nysie zastosowano rozwiązanie prolongaty podatków, gdzie mimo zmniejszonych przychodów pracodawcy muszą płacić stare i nowe zobowiązania jednocześnie. To fasadowa pomoc, za którą naprawdę nic nie stoi. Dziwi to tym bardziej, że Kolbiarz jest byłym dyrektorem nyskiego PUP z 11-letnim stażem. Zatem albo zapomniał czym się zajmował przez te lata, albo do tej pory nie ma pojęcia jak funkcjonuje gospodarka, obecnie przecież został demografem. W całej sytuacji dziwi postawa opozycji w radzie, która od zarania dziejów mieni się być obrońcami przedsiębiorców i wolnego rynku. Kolbiarz, podpisując raz z jednymi raz z drugimi umowę koalicyjną skutecznie spacyfikował ułomną intelektualnie opozycję.
- Mariusz Nasiborski,
przedsiębiorca, członek powiatowej Rady Rynku Pracy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
I Burmistrz ma rację! Rozdawnictwo na rozkaz każdego kacyka pisowskiego, ta fałszywa troska o każdego potrzebującego robiona jest na pokaz przed niedzielnymi wyborami . Inwestycje służą każdemu mieszkańcowi, miasto staje się piękniejsze i będzie przyciągać . Panie Burmistrzu proszę nie słuchać agitatorów i nieudaczników.
@ gość
2020-07-08 15:45:54 palimąka to ty?
Pani Poseł powinna wystartować w konkursie "Miss Świata". Piękna i tyle w temacie.