
Trzyosobowa rodzina straciła dorobek życia po wtorkowym pożarze do jakiego doszło w ich mieszkaniu w Opolu. Organizowana jest zbiórka pieniędzy dla małżeństwa i ich córeczki.
Tragedia nysanki
Aleksandra Maćków ze swoją rodziną do nowego mieszkania wprowadziła się w czerwcu zeszłego roku. Wraz ze swoim partnerem Grzegorzem Ceglarzem mają 18-miesięczną córeczkę. Aleksandra urodziła się i wychowała w Nysie, ukończyła nyskie Carolinum. Od momentu studiów mieszkała w Opolu. Ze swoim partnerem Grzegorzem Ceglarzem jest od kilku lat, poznali się w pracy. Ola jest radcą prawnym ośrodka zamiejscowego Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji w Opolu. Grzegorz również pracuje w tym ośrodku w wojewódzkim sztabie wojskowym. Jest żołnierzem Wojska Polskiego w stopniu majora, jest również weteranem po 2 misjach w Afganistanie. Ich życie zniszczył pożar wymarzonego mieszkania na jednym z osiedli rodzinnych w Opolu.
- Pożar wybuchł z przyczyn od nas niezależnych. Płomień pojawił się w mieszkaniu sąsiadów. Ich mieszkanie tak jak nasze, jest na samym dole z ogródkiem, znajduje się po sąsiedzku za naszą ścianą. Nasze ogródki dzielą tylko tuje. W momencie pojawienia się pierwszego płomienia byłam z córeczką Laurą sama w domu, zdążyłam tylko zabrać w pośpiechu dziecko i uciec. Płomień od sąsiadów przeszedł najpierw do ich ogródka, potem zaczęła płonąć elewacja, aż w końcu płomień pochłonął pokój sąsiadujący z mieszkaniem sąsiadów, naszą sypialnie, która spaliła się doszczętnie. W tym momencie na miejsce dotarli strażacy. Aby móc ugasić ogień musieli wybić większość okien w naszym mieszkaniu – mówiła Aleksandra.
Ogromne zniszczenia
W akcji ratunkowej brało udział kilka zastępów straży pożarnej. Podczas pożaru spłonęły dwa mieszkania oraz częściowo elewacja budynku.
- Podczas gaszenia ognia zalano wszystkie drewniane parkiety i ściany. Podłoga i ściany aktualnie wymagają osuszenia. Aby uratować mieszkanie należy położyć nowe gładzie i od nowa je pomalować. Zniszczona jest cała sypialnia, sprzęt elektroniczny, meble i kanapa w salonie. Wycena została zrobiona na podstawie wymiany podłóg, odnowienia ścian, wymiany mebli i wymiany prawie wszystkich okien i rolet antywłamaniowych. Fundusze są im bardzo potrzebne, ponieważ przy ciągle wzrastającej racie kredytu i inflacji ciężko im znaleźć pieniądze na wynajem czegoś innego na czas remontu. Nie mają dużych oszczędności, bo wszystko zainwestowali w remont nowego mieszkania – mówiła Adrianna, siostra Aleksandry.
Nieznana przyczyna
Policja prowadzi ustalenia w sprawie przyczyny pożaru.
- W tej sprawie przesłuchano już pierwszych świadków. Wystąpiono także o opinię biegłego z zakresu pożarnictwa oraz biegłego z zakresu badania konstrukcji budynków. Sprawa jest w toku – poinformowała Agnieszka Nierychła, oficer prasowy KMP w Opolu.
Osoby, które chciałyby pomóc rodzinie pogorzelców zachęcamy do wsparcia za pomocą internetowej zbiórki pieniędzy pod adresem:
www.szczytny-cel.pl/z/opole
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ja myśle, że prezydent Wiśniewski mógłby im odstąpić jedno z mieszkań, które przygarnął od miejskiej spółki.
A co z ubezpieczeniem? W PiS-ie?
czapeczka uciska..........
A masz coś mądrzejszego do dodania? Pytanie: dlaczego radca prawny się nie ubezpiecza? To jak ona "doradza" innym?
Wstydu nie mają. Dwoje zdrowych, zdaje się wykształconych ludzi powinno myśleć i zabezpieczać się na wszelki (wcale nie tak rzadki wypadek). Pożary, zalania, śmierci się zdarzają. Od skutków wszystkich tych nieszczęść można się ubezpieczyć. Poza tym radca prawny chyba potrafi parę groszy miesięcznie oszczędzić na wszelką okazję.
Uśmiech na pysku przy takiej tragedii ? Dadzą radę . Zdjęcia jak do castingu a nie do pomocy . Za granicę jechać zarobić . Był już na misji to niech jedzie na misję do Niemiec albo Holandii zarobić tak jak inni młodzi i zdrowi