Reklama

Powódź w Regulicach. W kilka minut stracili wszystko

Nowiny Nyskie
13/06/2019 09:14

- Przez naszą wieś jeszcze nigdy nie przeszła tak potężna nawałnica! To było coś strasznego! W mgnieniu oka woda wdarła się na nasze podwórka, a potem do domów i budynków gospodarczych. Nie mieliśmy szans, żeby cokolwiek uratować - opowiadają mieszkańcy Regulic.

Ok. 3 w nocy z czwartku na piątek (6/7.06.) przez Regulice przeszła nawałnica. Potężne opady deszczu, których nie była w stanie w tak szybkim czasie wchłonąć ziemia spowodowały, że woda z okolicznych pól wdarła się z potężną siłą do 7 najniżej położonych domów i budynków gospodarczych. Straty niektórych osób trzeba liczyć w kilkudziesięciu, a nawet kilkuset tysiącach złotych. Woda wdarła się także do niżej położonego kościoła.

Każdy, kto chciałby wesprzeć powodzian (np. przekazując sprzęt AGD, itp.) proszony jest o kontakt
z sołtysem Regulic
panem Jerzym Charytanowiczem - tel. 517-800-489

Natychmiast po wezwaniu na miejsce przyjechali strażacy (sześć zastępów - zarówno zawodowych jak i OSP), którzy usuwali skutki nawałnicy przez wiele godzin. Potem przyjechały kolejne zastępy. Tej nocy bowiem już nikt w Regulicach nie zasnął. Właściciele niżej położonych domów stracili wszystko co znajdowało się na najniższych kondygnacjach - zarówno w domach jak i w pomieszczeniach gospodarczych: podłogi, meble, sprzęt AGD, a nawet samochody i motocykle. Zniszczeniu uległy także kotłownie ze znajdującymi się tam piecami CO. Z czasem okaże się jak będą zachowywać się mury, które uległy zalaniu. Woda sięgała bowiem pod parapety. Kiedy nasi dziennikarze przybyli na miejsce obraz zniszczeń był potworny - pokłady błota znajdujące się w pomieszczeniach, woda wypływająca ze schowka na pościel w kanapach, zniszczone sprzęty, meble i... zrozpaczeni ludzie.

Powódź w Regulicach


- Kiedy to się wszystko zaczęło spojrzałem przez okno - drogą płynęła rzeka. Kiedy po jakichś dwóch minutach - widząc co się dzieje - chciałem wyprowadzić samochód i postawić go w innym miejscu nie mogłem już do niego dojść - mówi Bogdan Konewecki, który stracił nie tylko wspomniany niemal nowy samochód, ale też dwa motory. - To był moment! Woda nadeszła jak tsunami. Jeden samochód był w garażu, a drugi na podwórku. Dzisiaj tak wyglądają... muł na siedzeniach - mówi sąsiad pana Bogdana. Mężczyzna oprowadza nas po parterze swojego domu. To potworny widok, którego nie oddadzą ani słowa, a nawet zdjęcia. Podłogi pokrywa błoto, zalane meble nie będą nadawały się do użytku, tak jak i sprzęt AGD.
- Siedem gospodarstw jest totalnie zalanych - mówi sołtys wsi Jerzy Charytanowicz. - U nas nigdy nie było takiej katastrofy. Straty są po prostu straszne... Mieliśmy na jutro zaplanowany festyn dla dzieci, ale go odwołujemy. Strażacy muszą pomagać ludziom, mają mnóstwo roboty, a dzieci... zrozumieją. To jakaś masakra...
Poszkodowani mieszkańcy zalanych domów potrzebują pomocy. Dzień po powodzi w zalanych posesjach pracował ciężki sprzęt. Z kolei w poniedziałek w porządkowaniu zalanych domów i przyległych terenów pomagało 20 więźniów. Na jaką pomoc materialną mogą liczyć powodzianie? - Pracownicy socjalni byli na miejscu w piątek - mówi Kamila Ferdyn, dyrektor nyskiego OPS. - Był także psycholog, bo sporo osób potrzebowało takiej pomocy. Jesteśmy na etapie kompletowania dokumentacji. Myślę, że burmistrz powoła komisję do spraw szacowania strat. Będzie to szacowanie specjalisty i musi być spójne z tym co pracownik socjalny sporządził w wywiadzie środowiskowym. Następnie przesyłamy tabelę i zapotrzebowanie na środki do wojewody, który uruchamia całą procedurę. W momencie, kiedy będzie komplet dokumentów i środki będziemy je wypłacać - stwierdza.
Na teraz nie można jednak nawet wstępnie oszacować jakie to będą kwoty, bo to zależy od oszacowania szkód. Niestety część domów nie była ubezpieczona.


 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do