
Ponad osiem godzin kilkudziesięciu strażaków gasiło płonący dach budynku Komendy Powiatowej Policji w Nysie. W akcji uczestniczyło 25 jednostek straży pożarnej z całego powiatu nyskiego. Pożar wybuchł w ubiegłą środę. Wydobywające się z dachu płomienie zauważył jeden z funkcjonariuszy policji.
Od dachu po piwnice
Spaleniu uległo 430 metrów kwadratowych dachu budynku. Spłonęło poddasze, gdzie było m.in. archiwum i część konstrukcji dachowej. Drugie piętro nie nadaje się do użytku. Pozostałe piętra gmachu, aż do piwnic zostały zalane wodą. W piątek z dachu zdemontowany został maszt radiowy, który mógł runąć. - Zniszczeniu uległa część archiwum, ale większość dokumentów zdołaliśmy uratować - informuje oficer prasowy policji asp. Rafał Wandzel.
Strażacy zostali wezwani do pożaru około godziny 17.30. Ogniem był zajęty dach od strony ulicy Armii Krajowej. Budynek komendy oraz sąsiadująca z nim kamienica zostały ewakuowane. Na miejsce przyjechał komendant wojewódzki insp. Jarosław Kaleta. Pojawili się również funkcjonariusze CBŚP i ABW.
W budynku komendy policji prowadzone były prace remontowe. Środa, to był ostatni dzień pobytu grupy remontowej w budynku. Zakończyli remont. Chwilę potem, jak opuścili obiekt, wybuchł pożar. Niewykluczone, że ogień mógł zostać zaprószony właśnie przez nich. - Odszukaliśmy tych pracowników wieczorem, wszyscy byli nietrzeźwi - stwierdził komendant powiatowy policji w Nysie komisarz Piotr Smoleń. - Czy byli nietrzeźwi w pracy, czy wypili już po pracy, ustalą dokładne badania.
Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, robotnicy byli w takim stanie, że zatrzymano ich do wytrzeźwienia, by następnego dnia mogli zostać przesłuchani. Obecnie biegli ustalają, co było przyczyną pożaru a rzeczoznawcy szacują straty. Może to potrwać, ponieważ spalone stropy poddasza grożą zawaleniem.
Groźba wybuchu butli
Akcję gaśniczą do 2.30 w nocy prowadziło 25 jednostek straży pożarnej i prawie 80 strażaków. Pożar gasiły trzy samochody z podnośnikami. Jeden z nich, najbardziej wysłużony uległ awarii i został uruchomiony dopiero po kilkudziesięciu minutach. - Bez podnośników opanowanie ognia byłoby o wiele trudniejsze. By zminimalizować straty, do gaszenia używaliśmy piany gaśniczej - powiedział zastępca komendanta powiatowego PSP mł. bryg. Paweł Gotkowski.
Uczestniczący w akcji strażacy mówili, że takiego pożaru w Nysie nie było od kilkunastu lat. Akcja gaśnicza była niebezpieczna. W każdej chwili mogło dojść do eksplozji, ponieważ w trakcie gaszenia okazało się, że na poddaszu były cztery butle z gazem pozostawione przez robotników. Z jednej z nich ulatniał się gaz, który podsycał płomienie. Butla groziła wybuchem. Trzy z nich udało się wynieść z budynku, czwarta spaliła się doszczętnie. Można mówić o sporym szczęściu, gdyż butla nie wybuchła, tylko rozszczelniła się.
Najwiekszy pożar od lat
- Pracuję w Nysie od 13 lat, ale tak dużego pożaru nie pamiętam - mówi Paweł Gotkowski. - Kiedy pierwsi strażacy przyjechali na miejsce ogniem był objęty dach. Nasze działania polegały na zabezpieczeniu części dachu, na którym płomieni jeszcze nie było. Uratowaliśmy część zadaszenia pokrytego papą. Strażacy nie wchodzili do środka budynku, gasili ogień tylko z zewnątrz.
Akcja zakończyła się ok. godz. 2.30 nad ranem, ale strażacy jeszcze do godziny 9 rano w czwartek zabezpieczali pogorzelisko i dogaszali mniejsze ogniska pożaru.
Starostwo i miasto oferują pomoc
W czwartek, 10 listopada w związku z pożarem Komendy Powiatowej Policji w Nysie odbyło się posiedzenie sztabu kryzysowego. W spotkaniu zwołanym przez starostę Czesława Biłobrana uczestniczył burmistrz Kordian Kolbiarz, zastępca komendanta wojewódzkiego policji insp. Zbigniew Białostocki, komendant powiatowy policji w Nysie kom. Piotr Smoleń. Spotkanie miało na celu ustalenie realnej formy pomocy dla nyskiej policji.
- Zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji. Budynek został mocno zniszczony, a policjanci muszą gdzieś pracować. Zaproponowałem więc nasz budynek przy ul. Słowiańskiej po Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie - poinformował zebranych Czesław Biłobran. Burmistrz Kordian Kolbiarz w trakcie obrad sztabu kryzysowego stwierdził - jeśli będzie taka potrzeba, jesteśmy gotowi udostępnić policji budynek po Gimnazjum nr 3 przy ul. Kościuszki lub przekazać grunt w centrum miasta pod budowę nowej komendy.
Mimo deklaracji samorządowców nyscy policjanci chcą doprowadzić swoją siedzibę do porządku i dalej w niej urzędować. Skorzystają natomiast z pomocy materialnej, jaką oferują samorządy. Burmistrz Kolbiarz i starosta Biłobran zaoferowali policjantom przekazanie kilkudziesięciu komputerów, które samorządowcy w ostatnich miesiącach wymienili u siebie na nowe.
Przeprowadzka
Jak poinformował w poniedziałek „Nowiny” insp. Piotr Tarapata, zastępca komendanta powiatowego policji nyscy policjanci częściowo przeniosą się do użyczonego przez starostwo budynku po Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. - Prawdopodobnie trafią tam dzielnicowi i ruch drogowy. Będzie to jednak rozwiązanie doraźne, na czas remontu – podkreśla insp. Tarapata.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie