
Nysa pożegnała w sobotę 10 sierpnia Romanę Danutę Starzyk–Kotwińską, nyską Sybiraczkę, autorkę książki „Monidło i Asterka” - będącą wzruszającym zapisem wspomnień pani Danusi (bo tak zwracali się do Niej przyjaciele i znajomi) z deportacji i trudnego powrotu do kraju.
Była niezwykłą osobą: inteligentną, oczytaną, posługującą się piękną polszczyzną. Potwierdzą to wszyscy, którzy przeczytali Jej wspomnienia o tragicznych wojennych przeżyciach lub mieli okazję wysłuchać ich na żywo.
W wieku 11 lat 10 lutego 1940 roku wraz z rodzicami i rodzeństwem została deportowana na Sybir, na północ od Archangielska. Układ Sikorski – Majski z lipca 1941 r. wyzwolił ich od katorżniczej pracy. Dostali się w męce i głodzie do Uzbekistanu. Ojciec pani Romany i starszy brat Jacek poszli z Andersem walczyć o wolną Polskę. Ojciec omal nie umarł, bo zachorował na tyfus. Dzieci i matka zostali przydzieleni do kołchozu, gdzie nadal musieli pracować ponad swoje siły, cierpieli głód, mieszkali w lepiance.
Kiedy mama Romy dowiedziała się, że polskie wojsko wyjedzie na Bliski Wschód, a rodziny wojskowych też mają taką szansę zabrała dzieci i koczowała z nimi 2 tygodnie na dworcu - czekając w zimnie, wszach i głodzie na transport do portu nad Morze Kaspijskie, a stamtąd na statek do Iranu.
Udało się to dopiero 1 kwietnia 1942 r. W Isfahanie była namiastka normalnego życia, z polską szkołą prowadzoną przez mamę pani Danuty. W 1945 roku Polaków przyjął Liban. Tam Romana Danuta Starzyk skończyła liceum, zdała maturę. W 1947 r. z mamą i rodzeństwem powróciła do Polski. Życie z piętnem „andersowców” nie było łatwe, ale rekompensowało to pani Danusi szczęśliwe życie rodzinne, z mężem Władysławem, potem z trzema synami i ich rodzinami: synowymi, wnuczętami i prawnuczętami.
Pani Danuta zawsze była ciepła, życzliwa dla innych i bardzo skromna. Kochała życie, a przede wszystkim kochała ludzi. Działała w Związku Sybiraków, śpiewała w chórze. Była też członkiem Nyskiego Towarzystwa Społeczno – Kulturalnego (wydawcy „Nowin Nyskich”), które pomogło nyskiej Sybiraczce wydać ww. książkę.
Dla rodziny, licznych przyjaciół i znajomych odejście Romany Danuty Starzyk–Kotwińskiej jest niezwykle bolesne. Pozostanie jednak na zawsze w naszej pamięci - jako niezwykle wartościowa, pełna uśmiechu i dobroci Osoba. Część Jej pamięci!
Danuta Wąsowicz-Hołota
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie