
Nasz głuchołaski dziennikarz powiadomił tamtejszą straż miejską o nieprawidłowo zaparkowanym pojeździe. Kilka minut później zadzwonił do niego... właściciel pojazdu. Na pytanie skąd miał informację, Łukasz K. odpowiedział „płacę to mam”. Czy Straż Miejska w Głuchołazach jest skorumpowana?
Leszek Indyk to działacz społeczny i bezkompromisowy dziennikarz obywatelski. Patrzy na ręce głuchołaskiej władzy, ale nie tylko. W niedzielę 13 czerwca, po tym jak zgłosił straży miejskiej źle zaparkowane auto, zadzwonił do niego właściciel pojazdu, znany restaurator z Głuchołaz. Wcześniej dziennikarzowi problem zgłosili okoliczni mieszkańcy, którzy mówili, że audi przedsiębiorcy stoi na zakazie notorycznie.
Przedsiębiorca w rozmowie telefonicznej wcale nie kryje, że stanął na zakazie, żaląc się na początku, że to utrudnia mu prowadzenie działalności. Łukasz K. pytany przez dziennikarza, skąd wie, że to właśnie on poinformował straż miejską, przyznaje: „Powiedzieli mi na straży miejskiej”. Dopytywany, kto konkretnie mu to powiedział, zdradził, że „dobrzy ludzie”. Po czym dodał: „Zadzwonili do mnie ze straży miejskiej i mówią tak: debil Indyk robi tobie zdjęcia”.
Na pytanie, w jaki sposób dostaje takie informacje od straży miejskiej, mówi wprost: „Mam konkretne informacje, po prostu płacę ludziom i mam je, tak to wygląda... Dzwonią do mnie i mówią, że Leszek Indyk, debil Leszek Indyk robi mi pod górkę i co jam mam z panem zrobić?” - pyta naszego dziennikarza w sposób, który można odebrać jak groźbę. Potem dodaje: „Wielu osobom się pan strasznie naraził, nie mi, ale wielu, dlatego mówię panu, co słyszałem” – kontynuuje Łukasz K. Po tych słowach można uznać, że ma on straż miejską w kieszeni, z czym wcale się nie kryje.
Nasz dziennikarz odebrał to jako próbę zastraszenia, dlatego udał się do komendanta Straży Miejskiej w Głuchołazach. Tomasz Dziedziński odmówił mu odpowiedzi, kto przekazał informację przedsiębiorcy. Zasłonił się tajemnicą służbową, która jak się okazało nie chroni obywateli tylko strażników miejskich. A ci, jak wynika z rozmowy z przedsiębiorcą są skorumpowani.
Rozmowa kończy się słowami, które wypowiedział Łukasz K. pod adresem Leszka Indyka: „Pan jest po prostu pier…nięty i tyle, tak ludzie o panu mówią i podzielam tę samą opinię”.
Burmistrz Głuchołaz zapowiedział, że skieruje sprawę do prokuratury.
Łukasz K. pytany przez dziennikarza skąd wie, że to właśnie on poinformował straż miejską, przyznaje: „Powiedzieli mi na straży miejskiej”.
Dopytywany, kto konkretnie mu to powiedział, zdradził, że „dobrzy ludzie”. Po czym dodał: „Zadzwonili do mnie ze straży miejskiej i mówią tak: debil Indyk robi tobie zdjęcia”.
Dziennikarz – Skąd pan ma takie informacje?
Przedsiębiorca - Po prostu płacę ludziom i mam je, tak to wygląda... Dzwonią do mnie i mówią.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Indyk niech da juz sobie spokój jest żenujący jak cały ten portal. Szkoda ze nie napisaliście juz co pan ŁK później dodał i jak sprowokował Indyka. Brawo panie redaktorze
To już tym biznesmenom pierdoli się w tych pustych łbach myślą że jak ma trochę kasy to już im wszystko wolno.Poza tym straż miejska to są same darmozjady .
Przeciez ŁK zadrwił z Indyka, wprowadził celowo go w błąd i do tego Indyk odpowie przed sadem za pomawianie. Zreszta wszyscy wiedza ze Indyk był w Branicach na leczeniu psychiatrycznym, czy w redakcji NN nie ma juz normalnych ludzi? Cale Gluchołazy drwia z Indyka konfidenta i waszej redakcji.
Przeciez burmistrz złozył zawiadomienie do prokuratury na Indyka ktory pomuwił straz miejska a okazało sie ze przedsiebiorca zadrwił z chorego psychicznie Indyka, jestescie niewiarygodni a Indyk ciagnie was na dno
https://www.youtube.com/watch?v=FXDCkz72Koo
Indyk Konfident i powinien wrocic na leczenie psychiatryczne
prosta sprawa =straz miejska do likwidacji i po problemie
Przecież Pan ŁK napisał na swoim profilu FB, że nic nie było powiedziane o straży miejskiej. Pan L.I. po prostu dał się sprowokować, a że nie lubi Strazy Miejskiej, to od razu sobie ubzdurał, że to o nich chodzi... najpierw polecam dobrze słuchać a potem pisać Panie "redaktorze".
Indyk jest z Pisu?