
Firma budowlana należąca do kuzyna prezesa Agencji Rozwoju Nysy realizuje zlecenia w tej gminnej spółce. Ich wartość to ponad 1,7 miliona zł. Prezes i jego kuzyn to mieszkańcy Paczkowa, więc kiedy jeden z przetargów wygrała firma z Nysy, to spółka go unieważniła!
Agencja Rozwoju Nysy to spółka, należąca w stu procentach do gminy Nysa. Powstała z połączenia Nyskiego Zarządu Nieruchomości i Nyskiego Ośrodka Rekreacji (ich łączna strata za ub. rok. to ok. 2 mln zł). Jej prezesem jest Bogdan Wyczałkowski, były burmistrz Paczkowa. Prezes Wyczałkowski, to jeden z najbliższych współpracowników burmistrza Nysy, któremu nie przeszkadza, że prezes ARN zasiada na ławie oskarżonych nyskiego sądu. Zdaniem prokuratury, jako burmistrz Paczkowa miał dopuścić się niegospodarności.
Paczkowski nepotyzm
Teraz do tych zarzutów można dodać kolejny - nepotyzm. Jak ustaliliśmy, firma z Paczkowa, która wygrywa przetargi organizowane przez nyską spółkę należy do członka rodziny prezesa. Bogdan Wyczałkowski nie ukrywa tego i nie widzi w tym nic złego. - Pan Tomaszek jest moim kuzynem, dlatego nie uczestniczyłem w postępowaniach przetargowych. Napisałem oświadczenie, że rezygnuje ponieważ wiedziałem, że w przetargu wystartuje Tomaszek. Dlatego przewodniczącym i organizującym przetargu była Karina Hereda - tłumaczy prezes ARN. Wyczałkowski nie widzi nic niewłaściwego w tym, że w przetargach organizownych przez spółkę, którą on zarządza, wygrywa jego kuzyn. - Ogłoszenie o przetargu było o na internecie. Każdy się mógłm zgłosić. Nie było to przed nikim ukrywane - stwierdza. Jednak nad właściwym przebiegiem przetargu czuwała komisja wyznaczona przez prezesa, której dwóch z trzech członków pochodziło z Paczkowa. To byli pracownicy Urzędu Miejskiego, których szefem był Bogdan Wyczałkowski. Do ARN ściągnął ich własnie Wyczałkowski. Przewodniczącym komisji był Adam Kozłowski, były naczelnik paczkowskiego wydziału inwestycji, a jej członkiem Grzegorz Jasiok, były wiceburmistrz Paczkowa, obecnie jeden z dyrektorów ARN.
Zaniżyli cenę?
W marcu br. ARN ogłosiła przetarg na remont gminnego budynku po byłej Wojskowej Komendzie Uzupełnień przy ul. Marcinkowskiego. W latach poprzednich wyremontowany został jego parter, gdzie umieszczono oddział Agencji Rolnej. Do adaptacji pozostały jeszcze dwa piętra. Jedno służyć ma jako nowa siedziba spółki, drugie pod wynajem komercyjny. Pierwszy przetarg dotyczył II piętra, na które spółka zamierzała przeznaczyć ponad 700 tysięcy złotych. Do przetargu zgłosiło się 7 wykonawców, a najniższą ofertę złożyła firma Grzegorza Tomaszka z Paczkowa, która zaoferowała wykonanie robót za 615 tysięcy złotych. Pozostałe oferty były nawet o blisko 300 tys. zł droższe, a druga najtańsza oferta była o 150 tys. zł droższa. Według jednego z uczestników przetargu, zakres prac nie pozwala na wykonanie tego zadania za taką kwotę. - Albo zaoszczędzą na materiałach albo dostaną dodatkowe roboty, żeby zrekompensować zaniżoną wycenę - twierdzi nyski przedsiębiorca budowlany. Potwierdzeniem jego słów może być fakt, że firma z Paczkowa wykonywała roboty budowlane w byłym Gimnazjum nr 3, którym zarządza ARN. Jedna z nich opiewała na ponad 150 tys. zł i firma otrzymała ją bez przetargu.
- Przetargi wygrywa firma, która daje najlepszą ofertę. Firma Grzegorza Tomaszka nie jest jedyną firmą, która startuje w przetargach ogłaszanych przez ARN. W pierwszym przetargu na remont budynku po byłym WKU, przy ulicy Marcinkowskiego wystartowało siedem firm. Wygrała firma Grzegorza Tomaszka, ponieważ miała najtańszą ofertę. W drugim przetargu wystartowały dwie firmy i też wygrała firma Grzegorza Tomaszka - zapewnia prezes ARN.
Unieważnili, bo kuzyn przegrał?
Jednak drugi przetarg kuzyn prezesa wygrał dopiero za drugim podejściem. Pierwszy został unieważniony. Nyski wykonawca dał ofertę drożsża o 14 tys. zł, ale zaproponował 5 lat gwarancji, co w sumeie stanowiło lepszą ofertę. Paczkowski wykonawca chciał dać tylko 3 lata. ARN, jak poinformowała nas prokurent spółki, unieważniła przetarg z „własnej winy”. - W wyniku omyłki projektanta w dokumentacji przetargowej znalazł się zbędny zakres prac. W przypadku wyłonienia wykonawcy spółka musiałaby zapłacić za te prace, ponieważ w przetargu przewidziano wynagrodzenie ryczałtowe dla wykonawcy - odpowiedziała na interpelację radnego Piotra Wojtasika Karina Hereda. Z odpowiedzi można wnioskować, że zakres prac zostanie zmniejszony. Nic bardziej mylnego, bo prace, które po I przetargu miały kosztować 798 tys. po drugim kosztują 803 tys. zł.
Wykonawcy, z którymi rozmawiamy twierdzą, że unieważnienie przetargu przez ARN było tylko pretekstem, bo „nie wygrał ten, który miał wygrać”. Najważniejsze, że dało to firmie z Paczkowa możliwość złożenia oferty z wydłużonym terminem gwarancji, dzięki czemu mogła wygrać.
Jedno zadanie, dwa przetargi
Kolejne podejrzenia budzi fakt rozbicia dużego zamówienia na dwa mniejsze. W jednym budynku postanowiono osobno zorganizować przetarg na I piętro i osobno na II piętro. Ustawa o zamówieniach publicznych zabrania takich praktyk. Co więcej projekt przebudowy powstał jeszcze w 2014 r. i dotyczył całego budynku. Tłumaczenie powodów takiego działania przez prezesa ARN jest dosyć enigmatyczne. - W związku z podpisaniem przez ARN przedwstępnej umowy najmu na I piętro budynku wynikła konieczność dokonania zmian w dokumentacji. Zarówno z tego powodu, jak i biorąc pod uwagę terminy realizacji oraz wartość szacunkową obu remontów podjęto decyzję o przeprowadzeniu dwóch osobnych przetargów - odpowiedział dziennikarce „Nowin” Bogdan Wyczałkowski. To tłumaczenie miałoby sens, gdyby ze względu na czas i oszczędności przetargowe został zorganizowany jeden przetarg. Poza tak prezes uważa, że gminna spółki w ogóle nie musi ogłaszać przetargów.
- Nie musimy stosować się do ustawy o zamówieniach publicznych. Mamy dwie opinie to potwierdzające. Jednak ogłaszamy przetargi, aby nikt nam niczego nie zarzucił - kwituje prezes.
Inne zlecenia
Jak się dowiedzieliśmy, firma Grzegorza Tomaszka z Paczkowa wykonywała na zlecenie ARN prace w 2016 i 2017 r. w budynku po byłym Gimnazjum nr 3. W pierwszym roku za 37 tys. zł, w drugim za 152 tys. zł. Zajmowała się m.in. adaptacją pomieszczeń pod słynne przedszkole dla żony ministra Marczuka. W obu przypadkach została wyłoniona bez przetargu. - W przypadku remontu budynku gimnazjum nr 3 nie było potrzeby ogłaszania przetargu. Ponieważ kwota brutto tej inwestycji wynosiła 136 tys. zł całość robót i nie przekraczała progu przetargu. Skorzystaliśmy z oferty firmy, która jest z Paczkowa. Jest to również firma pana Tomaszka - nie kryje Bogdan Wyczałkowski. Z odpowiedzi udzielonej nam przez ARN na piśmie wynika, że prace w budynku po gimnazjum kosztowały ponad 152 tys. zł brutto.
Takie tłumaczenie byłoby zrozumiałe, gdyby chodziło o prywatną spółkę, a nie taką, która w stu procentach należy do gminy. Spod prawa przetargów wyłączone są te o wartości do 30 tys. euro. Jednak w jednostkach gminnych, gdzie powinno się oglądać każdą złotówkę cztery razy, nie powinny mieć miejsca. W tym miejscu warto przypomnieć zarządzenie burmistrza z 24 lutego 2015 r. dotyczące procedur udzielania zamówień publicznych w Urzędzie Miejskim w Nysie. Mówi ono, że wydatki, bez względu na wartość zamówienia, mają odbywać się m.in. w oparciu o zasady konkurencyjności, równego traktowania i jawności. W przypadku zamówień o wartości poniżej 30 tys. euro nakazuje każdorazowo robić konkurs ofert. Nie ma więc mowy o wyłanianiu wykonawcy z wolnej ręki.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie