
W Hali Widowiskowo-Sportowej Arena Ursynów w Warszawie rozegrany został mecz piłki siatkowej mężczyzn o mistrzostwo PlusLigi, w którym miejscowy zespół - Projekt Warszawa zmierzył się z PSG Stalą Nysa.
Projekt Warszawa - PSG Stal Nysa
3 : 0 (25 : 19, 25 : 15, 25 : 22)
PROJEKT WARSZAWA: Jan Firlej, Kevin Tillie, Andrzej Wrona, Bartłomiej Bołądź, Yurii Semeniuk, Artur Szalpuk - Damian Wojtaszek (libero) oraz Jakub Kowalczyk, Igor Grobelny, Taylor Averill, trener Piotr Graban.
PSG STAL NYSA: Zouheir El Graoui, Remigiusz Kapica, Nicolas Zerba, Jakub Abramowicz, Wojciech Włodarczyk, Patryk Szczurek - Kamil Szymura (libero) oraz Maciej Muzaj, Dominik Kramczyński, Tsimafei Zhukouski, Kamil Kosiba, trener Daniel Pliński.
Spotkanie sędziowali: Maciej Twardowski i Magdalena Niewiarowska.
Komisarz: Krzysztof Ratajczak.
Po ostatnich naprawdę niezłych meczach naszego zespołu po cichu liczyliśmy, że uda się wywieźć z Warszawy jakieś punkty. Rzeczywistość okazała się dla nas okrutna. Stalowcy nie byli w stanie zagrozić drużynie z Warszawy. Już pierwszy set tego spotkania pokazał naszej drużynie jak daleko nam do ścisłej czołówki PlusLigi.
Gospodarze bardzo szybko uzyskali dwupunktowe prowadzenie 2:0 i już tego prowadzenia nie oddali. Co więcej, z minuty na minutę ta przewaga rosła. Stalowcy nie mogli powstrzymać ataków szalejącego Bartłomieja Bołądzia. W naszym zespole natomiast problemy w ataku miał Remigiusz Kapica. Przy stanie 10:6 trener PSG Stali Nysa - Daniel Pliński próbował ratować sytuację i poprosił o regulaminową przerwę. Stalowcy zaczęli odrabiać straty doprowadzając rezultat spotkania do stanu 15:14. Był to jednak tylko chwilowy zryw przyjezdnych, bowiem w końcowej fazie pierwszego seta zdecydowanie dominowali miejscowi i pewnie wygrali tę odsłonę spotkania 25:19.
W drugim secie było jeszcze gorzej. Warszawianie bardzo szybko wyszli na sześciopunktowe prowadzenie (11:5). Roszady, których dokonywał trener PSG Stali Nysa niewiele dały. Nie pomogła przerwa, o którą przy stanie 16:8 poprosił nyski szkoleniowiec. Warszawski zespół bawił się siatkówką, a nasz zespół sprawiał wrażenie pogodzonych z losem. Zastanawialiśmy się nawet chwilami, czy nasz zespół nie jest już myślami na zabawie sylwestrowej. Porażka 15:25 to nie porażka, ale blamaż nyskiej PSG Stali.
Dużo lepiej było w secie trzecim, chociaż i ten set został przegrany. Tym razem jednak nasz zespół powalczył i taką właśnie PSG Stal Nysę chcielibyśmy oglądać. Siatkówka to sport, a sport ma to do siebie, że mecze się wygrywa i przegrywa. Zawsze jednak trzeba pokazać zaangażowanie, a to zaangażowanie zobaczyliśmy u żółto-niebieskich dopiero w trzecim secie. Przy stanie 3:6 w trzecim secie trener Projektu Warszawa - Piotr Graban poprosił swoich zawodników do siebie. Z minuty na minutę przewaga naszego zespołu zaczęła topnieć. Po błędzie Muzaja na tablicy wyników pojawił się remis (9:9). Stalowcy prowadzili jeszcze 14:13, ale już chwilę później było 17:15 dla Projektu Warszawa. Stalowcy się jednak nie poddawali i doprowadzili do remisu 19:19. W końcówce seta więcej zimnej krwi zachowali gospodarze i po asie serwisowym Bartłomieja Bołądzia wygrali trzeciego seta 25:22 i cały mecz 3:0.
Krzysztof Centner
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Kolejną "lekcję" dostali w Zawierciu. Cały czas się uczą i uczą a efektów tej nauki nie widać, to podobnie jak jeden pan, który też cały czas się uczy.