
W hali sportowej PANS w Nysie rozegrany został mecz piłki siatkowej kobiet o mistrzostwo II ligi, w którym miejscowy zespół NTSK AZS PANS Komunalnik Nysa zmierzył się ze spadkowiczem z I ligi - drużyną KS Częstochowianka.
NTSK AZS PANS Komunalnik Nysa - KS Częstochowianka
2 : 3 (25 : 18, 22 : 25, 13 : 25, 23 : 25, 13 : 15)
NTSK AZS PANS KOMUNALNIK NYSA: Urszula Kowalczyk, Julia Wałek, Natalia Budnik, Maja Kaczmarczyk, Anna Śmidowicz, Julia Wieczorek - Zuzanna Michalik (libero) oraz Karolina Natanek, Paulina Górska, Justyna Zych, trener Andrzej Roziewicz.
KS CZĘSTOCHOWIANKA: Martyna Gapińska, Inga Chlipała, Wiktoria Salamon, Anna Pietraszewska, Zuzanna Dors, Hanna Bałkiewicz - Karolina Woźniak (libero) oraz Emilia Kotlińska, Martyna Chmielewska, Apolonia Burzyńska, Mirela Nowicka-Kalinowska, trener Anita Krzyczmonik.
Spotkanie sędziowali: Michał Kuc i Jarosław Wieruszewski.
Protokolant: Dominik Odwrot.
Sędziowie liniowi: Jacek Gmernicki i Grzegorz Kliś.
Bardzo ciekawi byliśmy tego starcia, bowiem nie znaliśmy siły drużyny z Częstochowy. Z jednej strony zespół ten jeszcze rok temu grał w I lidze, a z drugiej, to drużyna, która dryfuje w dolnych rejonach tabeli. Pierwszy set do stanu 9:8 był bardzo wyrównany. Przy stanie 10:8 nasza libero - Zuzanna Michalik wzięła sprawy w swoje ręce. Rywalki w jednej akcji trzykrotnie atakowały i trzykrotnie nasza zawodniczka podbijała piłkę. W efekcie nasz zespół wyszedł na trzypunktowe prowadzenie 11:8. Przy stanie 16:11 przyjezdne zdobyły cztery punkty z rzędu i przewaga naszego zespołu stopniała do jednego punktu. Na nasze szczęście był to tylko chwilowy przestój naszego zespołu. Nysanki poprawiły przyjęcie zagrywki i pewnie wygrały pierwszego seta 25:18.
Początek drugiego seta nasz zespół przespał i po pierwszych szesnastu piłkach przegrywał wysoko 5:11. W tym momencie nasz zespół zaczął się budzić i rozpoczął pogoń za przyjezdnymi. Na skuteczny pościg było już za późno i drugiego seta Częstochowianka wygrała 25:22.
Trzeci set to koncert Julii Wieczorek i świetna gra zwłaszcza na siatce naszej środkowej Uli Kowalczyk. Na tak grający duet naszych zawodniczek rywalki nie potrafiły skutecznie odpowiedzieć i przegrały trzeciego seta do 13.
Set czwarty był bardzo zacięty i wyrównany. Oba zespoły ryzykowały zagrywką. Do stanu 14:13 wszystko wskazywało na to, że to nasz zespół zainkasuje w tym meczu komplet punktów. Rywalki jednak w porę się pozbierały i przejęły inicjatywę. Nasz zespół dopiero przy stanie 19:23 zaczął grać na swoim normalnym wysokim poziomie i zaczął odrabiać punkt po punkcie. Przy stanie 23:24 Natalia Budnik miała piłkę w górze, ale blok rywalek był szczelny i set czwarty padł ich łupem.
Tie-break był bardzo wyrównany. Nasz zespół zaczął obiecująco, obejmując prowadzenie 4:3. W tym momencie jednak rywalki zaczęły kąsać swoją precyzyjną zagrywką i objęły prowadzenie 8:5. Nyski zespół się jednak nie poddawał i doprowadził rezultat do stanu remisowego 11:11. Rozpoczął się prawdziwy horror. Na punkt zdobyty przez zespół z Częstochowy, podopieczne Andrzeja Roziewicza odpowiadały punktem. Niestety, przy stanie 13:14 nasz zespół nie przyjął zagrywki rywalek i przegrał pierwszy mecz w tym sezonie. Wielka szkoda, bowiem ten mecz był do wygrania. Czego zabrakło? Wydaje się, że koncentracji od pierwszej do ostatniej piłki.
Krzysztof Centner
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W wynikach setów wkradł się czeski błąd. Poprawcie sobie, zanim zauważą wariaci i zaczną jechać z Nowinami, bo wyniki nie takie ;)