
Na terenie prywatnego osiedla w Skorochowie doszło do samowoli budowlanej. Choć nyski nadzór budowlany nakazał rozbiórkę inwestycji, to sprawa utknęła w wyższej instancji „z uwagi na trudną sytuację kadrową”. - Czy to państwo działa – irytują się poszkodowani mieszkańcy.
Bez zgody i wiedzy właścicieli
Na przełomie kwietnia i maja 2022 r. na teren zamkniętego osiedla przy ul. Orzechowej w Skorochowie wjechał sprzęt nyskiej Akwy. - To była sobota. Myśleliśmy, że usuwają awarię, bo rozkopali naszą drogą – mówią właściciele domów, którzy zgłosili się do naszej redakcji. Jak się później okazało, to nie było usuwanie awarii, tylko budowa przyłącza kanalizacji z sąsiedniej posesji. Znajduje się tam ośrodek turystyczny z tzw. domkami holenderskimi. - Nikt nie pytał nas o zgodę na taką inwestycję. To nie tylko brak szacunku, ale złamanie prawa, dlatego zawiadomiliśmy o tym nadzór budowlany – relacjonują mieszkańcy, z którymi rozmawiamy. Do tego w ich domach rozpoczęły się problemy z kanalizacją. - To jest stara i niewydolna sieć, a kiedy podłączono do niej jeszcze te przyczepy, to zaczął się problem. Zawartość kanalizacji zaczęła wybijać w naszych domach – denerwują się ludzie.
Młyny administracji
Po ich zgłoszeniu sprawa utknęła na 2,5 miesiąca w nyskim nadzorze budowlanym. Kiedy mieszkańcy poskarżyli się do wyższej instancji, w sierpniu ub. r. odbyła się kontrola. W jej konsekwencji po ponad pół roku PINB w Nysie nakazał rozbiórkę nielegalnej inwestycji. „Budowa została zrealizowana bez udzielenia zgody na dysponowanie gruntem na cele budowlane”, czytamy w uzasadnieniu. Inwestor odwołał się od tej decyzji i do dnia dzisiejszego nie została ona rozpatrzona.
- Odwołanie od decyzji PINB w powiecie nyskim w sprawie rozbiórki przyłącza kanalizacji sanitarnej w Skorochowie przy ul. Orzechowej jest obecnie rozpatrywane. Odwołanie nie zostało rozpatrzone w pierwotnym terminie, jak również nie nastąpiło to do dnia dzisiejszego z uwagi na trudną sytuację kadrową w wydziale orzeczniczym WINB w Opolu – poinformowała nas Izabela Basińska–Cedro, zastępca inspektora Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Opolu. - Czy to państwo i jego instytucje działają? – irytują się poszkodowani mieszkańcy. Podkreślają, że sprawa jest tak ewidentna, że jej przeciąganie wygląda jak działanie na korzyść sprawcy, a nie pokrzywdzonych. - Tu nie ma nic skomplikowanego, żeby procedura trwała miesiącami. Zostało pogwałcone prawo własności, a do tego złamano przepisy budowlane – zaznaczają nasi rozmówcy. Jeszcze bardziej zirytowało ich to, że 9 miesięcy po wykonaniu przekopu działki, zwrócono się do nich o zgodę na przekop! - Próbowano zalegalizować tę samowolę, ale dopiero kiedy zaczęliśmy dochodzić naszych praw – pytają.
Misz masz właścicielski
Sytuacja własnościowa na osiedlu przy Orzechowej jest skomplikowana. O ile domy są własnością mieszkańców, to prowadząca do nich droga jest częścią wspólną. Żeby było jeszcze trudniej, to znajdująca się pod nią kanalizacja, do której wykonano nielegalne przyłącze, jest własnością Agencji Rozwoju Nysy. Ta odziedziczyła ją po zlikwidowanym Nyskim Ośrodku Rekreacji, do którego należał kiedyś cały teren. Tak więc ścieki z domów trafiają rurą ARN-u do sieci Akwy, która znajduje się poza terenem osiedla.
Uwierzył projektantowi
Równie skomplikowana jest sytuacja po stronie inwestora. Okazuje się, że nie jest on właścicielem terenu, z którego wykonano nielegalne przyłącze, tylko jego dzierżawcą. - Projektant wynajęty przez właściciela zapewniał nas, że są wszystkie pozwolenia na wykonanie kanalizacji. Zgodnie z naszą umową, ja miałem zająć się wykonaniem, a on projektem i zgodami na jej realizację – mówi nam pan Paweł, który prowadzi ośrodek. Jednak to on jest stroną postępowania prowadzonego przez nadzór budowlany i to jemu wydano nakaz rozbiórki kanalizacji, od którego się odwołał. - Jeśli decyzja zostanie utrzymana w mocy, to oczywiście się do niej zastosuję. Jednak wtedy będę musiał wybudować tam szambo, bo prowadzę działalność gospodarczą, płacę podatki, itp. – mówi. Zaznacza, że teren, na którym prowadzi działalność ma przeznaczenie turystyczne, a wykonane przyłącze było jedyną możliwością połączenia z siecią miejskiej kanalizacji. - Teraz wiem, że błąd popełnił projektant kanalizacji, bo nie wystąpił o zgodę do wszystkich właścicieli, tylko do jednego, czyli Agencji Rozwoju Nysy (ma udziały w terenie osiedla), bo do niej należy kanalizacja – tłumaczy. Podkreśla, że zależy mu na dobrych relacjach z sąsiadami i ma nadzieję, że sprawę uda się jeszcze rozwiązać polubownie.
Na osiedlu konieczna jest przebudowa kanalizacji, aby zwiększyć jej przepustowość. Do tego potrzebne jest jednak przejęcie jej przez Akwę, tak jak drogi wewnętrznej, pod którą leży, przez gminę. Przedstawiciele Akwy powiedzieli jednak mieszkańcom, że mogą to zrobić, ale dopiero wtedy, kiedy ARN zmodernizuje sieć. Kiedy spółka Dekada budując galerię handlową za kilka milionów wybudowała nową kanalizację, to gminna spółka wodnokanalizacyjna musiała ją od niej odkupić. Tu z pewnością koszty byłyby mniejsze.
Co ciekawe, choć przyłącze kanalizacyjne powstało nielegalnie, to spółka Akwa, jak nas poinformował Marcin Młynarski, jej dyrektor ds. technicznych, posiada umowę na odbiór ścieków z ośrodka domków przy Orzechowej.#
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie