
Zapowiada się huczny sylwester! Większość lokali w naszym mieście od kilku tygodni kusi ogłoszeniami do spędzenia tej wyjątkowej nocy na parkiecie, w gronie rodziny i przyjaciół. Żeby jednak domową „białą salę” zamienić na salę taneczną trzeba zapłacić kilkaset złotych – mniej więcej, dwa razy więcej, niż chociażby na zabawę andrzejkową.
Oczywiście koszty zabawy sylwestrowej rosną, gdy organizator oferuje muzykę na żywo – tak było, jest i będzie. Zespoły – w zależności od ilości członków - chcą bowiem od organizatorów kilka tysięcy złotych. Najczęściej koszt imprezy spada, gdy muzyczną oprawę zapewnia DJ.
W naszym mieście niektóre oferty opiewają nawet na 400 zł od osoby. Tylko w niektórych przypadkach oferowany jest alkohol, a jeśli już to niewielka ilość na parę.W pobliżu Nysy można znaleźć także ofertę o 99 zł droższą z open barem, nielimitowaną ilością alkoholu, obsługą barmańską i pokazem fajerwerków o północy.
Oczywiście wszystkie lokale zapewniają swoich gości o świetnej kuchni oferując zazwyczaj trzy ciepłe kolacje, słodki stół i zimne przekąski. Coraz częściej organizatorzy zapewniają uczestnikom dodatkowe atrakcje i nie są to jedynie wspomniane fajerwerki o północy. Chodzi m.in. o fotobudkę, pokazy artystyczne, fontannę czekoladową.
Ośrodki w Górach Opawskich oferują zaś pobyt sylwestrowy – najczęściej z trzema noclegami, (chociaż zdarzają się inne warianty pobytowe) oczywiście wraz z balem sylwestrowym. Taki pobyt w zależności od pokoju to wydatek ok. 1400 zł od osoby.
Zabawy sylwestrowe organizuje też wiele sołectw i organizacji sołeckich. Ich oferty są nieco skromniejsze od tych restauracyjnych, ale zdecydowanie tańsze – niektóre zapraszają na zabawę przy muzyce DJ za 200 zł od pary.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W Kępnicy 200 zł od pary z orkiestrą, 2 posiłki ciepłe, zimna płyta, napoje, szampan i pokaz fajerwerków.
Zimną płytę w Kępnicy to zaliczy Scyzor, jak przegnie z piciem.
Tak! Już lecę! Już pędzę! Nic bowiem nie nastraja mnie tak dobrze, jak wspólna "zabawa" z byle szumowinami. Jakbym na co dzień nie miał ich powyżej uszu! A jakby wyjątkowo dobrze poszło, to może bym jeszcze trafił na znajomych z pracy... No prawie orgazm! :))))))
Mnie nie bawią te śmieszne spotkania pseudo znajomych jeden do drugiego się uśmiecha i obserwuje kto ile wpierdolił i podnosi kieliszek na zdrowie a później obrabiają sobie cztery litery i pokazówka kto jest lepszy od drugiego .
Polska to jest taki gówno kraj, w którym trudno jest znaleźć choćby trzech ludzi do sympatycznego rozpicia flaszki. A ponieważ z tym jest trudno, to leci się w typowy polski pic pt: O k... jak to my się kochamy! Oczywiście ta miłość szybko się kończy w momencie gdy na siedmiu Polaków przypada sześć kartofli. :)))))))
po/zsl/sld zadba o sylwestra